Drodzy Druhowie i Drogie Druhny!
Drodzy Bracia i Siostry,
Kiedy dziś gromadzimy się na tej Eucharystii z okazji 110. rocznicy powstania Ochotniczej Straży Pożarnej w Rudawie, to najpierw czynimy to w znaczeniu biblijnym, gdzie jubileusz jest czasem łaski i dziękczynienia (por. ks. prof. Waldemar Chrostowski, Jubileusze w Starym Testamencie, Seminare. Poszukiwania naukowe 16/2000, s. 5-22). Chcemy bowiem dziś dziękować Bogu za Jego dobroć i miłosierdzie, ale także – cofając się pamięcią – chcemy dziękować ludziom, którzy powołali do istnienia ochotniczą straż pożarną przed 110 laty jak i przez te lata ją ciągle na nowo tworzyli. Ich wszystkich chcemy objąć naszą modlitewną pamięcią.
Kiedy dziś gromadzimy się na tej Eucharystii z okazji 110. rocznicy powstania Ochotniczej Straży Pożarnej w Rudawie, to w następnej kolejności czynimy to w znaczeniu historycznym, odwołując się do jej początków. Trudno jednak ostatecznie dotrzeć do tych początków, które trochę rozmywają się w historii pobytu w parafii ks. Józefa Łobczowskiego, który 24.12.1913 roku kieruje za pośrednictwem Cesarsko-Królewskiego Starostwa w Chrzanowie pismo do Cesarsko-Królewskiego Namiestnikowska we Lwowie z informacją od „wydziału świeżo utworzonej straży ochotniczej w Rudawie” (por. pisma ks. Józefa Łobczowskiego z 24.12.1913 roku do Cesarsko-Królewskiego Starostwa w Chrzanowie i Namiestnikowska w Lwowie wraz z dołączonym statutem OPS w Rudawie). Podpisuje się pod nimi jako prezes i założyciel, przedkładając do zatwierdzenia statut przyjęty przez Walne Zgromadzenie 14.12.1913 roku. Z tego też powodu datę tę można przyjąć za oficjalny moment powołania OSP w Rudawie.
Jednak można przypuszczać, że wcześniej musiała zostać ona formalnie założona, musiała się ukonstytuować i należało napisać statut, więc zapewne te działania dokonały się wcześniej niż 14.12.1913 roku. Dopiero później jest ta korespondencja oficjalna pomiędzy Rudawą i Chrzanowem oraz między Chrzanowem i Lwowem, a wreszcie na przełomie 1913 i 1914 roku dokonywane jest formalne uzupełnienie dokumentów powstałego wtedy Towarzystwa Ochotniczej Straży Pożarnej w Rudawie (zob. pisma ze stycznia 1914 roku pomiędzy Lwowem, Chrzanowem i Rudawą wzywające do uzupełnienia dokumentacji).
Jednak być może już 5 lat wcześniej – jak podaje w swojej książce ks. prof. Andrzej Zwoliński (por. Zwoliński Andrzej, Społecznik i proboszcz w Rudawie. Ks. Józef Łobczowski [1860-1921], Kraków 2023) – na bazie prężnie działającego już od wielu lat kółka rolniczego, od chwili przyjścia do parafii ks. Józefa (od 1890), w październiku 1908 roku wysłano kilku członków kółka na kurs pożarniczy w Chrzanowie, jak informuje „Przegląd Kółek Rolniczych” (por. Kurs pożarnictwa w Chrzanowie. Ochotnicza Straż Pożarna Kółek Rolniczych. Zarządy Powiatowe Kółek Rolniczych, w Przegląd Kółek Rolniczych 1908, r. XXII, nr 31, s. 582; Zwoliński Andrzej, dz. cyt., s. 95).
Kiedy sięgniemy do historycznej struktury funkcjonowania straży pożarnej w Galicji, to zobaczymy, że oprócz samodzielnych jednostek powstawały m.in. od 1904 roku sekcje strażackie przy kółkach rolniczych czy Towarzystwie „Sokół”. Nazywano je wtedy często strażą czy policją ogniową. Być może powołano taką sekcję w Rudawie i dlatego wysłano na kurs pożarniczy członków kółka rolniczego, które wtedy bardzo często takie działania finansowały. Można o to jednak historycznie się spierać, gdyż nie mamy na to twardych dowodów w postaci dokumentów, a sprawozdania Zarządu Kółek Rolniczych za lata 1910 i 1913 nie wspominają o takiej strukturze w Rudawie. Mogła ona jednak istnieć jako grupa nieformalna w ramach kółka rolniczego, którą na przełomie roku 1913 i 1914 ks. Łobczowski chciał formalnie zatwierdzić w Chrzanowie i we Lwowie. Być może jednak była to jedynie struktura, która poza uczestnictwem w kursie pożarniczym nie prowadziła żadnej innej działalności, ale ostatecznie dała podwaliny pod utworzenie formalnej OSP w Rudawie.
Można snuć takie przypuszczenia, jeśli weźmiemy pod uwagę, że było to jedno z wielu zaangażowani społecznych ks. Józefa Łobczowskiego jako proboszcza w Rudawie przez niemal 31 lat, społecznika spoczywającego na tutejszym cmentarzu: druha założyciela i przełożonego OSP. To była jego konkretna odpowiedź na czasy w jakich żył, odpowiedź w pełni strażacka „Bogu na chwałę, ludziom na ratunek”, gdyż jak podkreśla w książce ks. prof. Andrzej Zwoliński „czasy, w których przyszło mu duszpasterzować były niezwykle trudne: bieda galicyjska, choroby, częste wylewy rzek topiące pola wraz z plonami, brak środków na rozwój oświaty, pożary pustoszące drewniane zabudowy parafii” (por. Zwoliński Andrzej, dz. cyt. okładka). To konkretna ofiarność i męstwo ks. Józefa, by w imię Boga ratować ludzi.
Drodzy Druhowie i Drogie Druhny!
Drodzy Bracia i Siostry,
Zapewne to tej pięknej determinacji ks. Józefa Łobczowskiego należy przypisać fakt, że kiedy po odzyskaniu przez Polskę niepodległości w 1918 roku, ale już po śmierci ks. Józefa, doszło do połączenia się organizacji strażackich z różnych zaborów w jedną organizację strażacką, co dokonało się w 1921 roku. Wtedy rudawska OSP, będąca w strukturach Krajowego Związku Ochotniczych Straży Pożarnych, stała się od razu częścią historii OSP w II Rzeczypospolitej nie jako dopiero tworząca się struktura, ale jako pełnoprawny członek.
Kiedy dziś to jubileuszowe spotkanie na Eucharystii odczytujemy w świetle Bożego Słowa, mówiącego o zawarciu przez Boga przymierza z Narodem Wybranym, to słyszymy wypowiadane przez Izraelitów słowa, które są odpowiedzią na to słowo Boga: „wszystkie słowa, jakie wypowiedział Pan wypełnimy (por. Wj 24, 3-8). W tym momencie jak echo rozlegają się słowa roty przysięgi strażaków ochotników: „przyrzekam uczestniczyć czynnie w ochronie przeciwpożarowej majątku narodowego, być zdyscyplinowanym członkiem ochotniczej straży pożarnej, dbałym o jej godność, ofiarnym i mężnym w ratowaniu życia ludzkiego i mienia”.
Te słowa ponawiane dziś w ramach obchodzonego jubileuszu 110. rocznicy powstania OSP w Rudawie, są jak ofiara Mojżesza i Narodu Wybranego, jako odnowienie przymierza i jednoczesne spełnienie testamentu ks. Józefa Łoboczowskiego, wybrzmiewają jak strażacka pieść: „strażacy czuwają, by człowiek bezpiecznie mógł żyć”.
Obrazowo i ewangelicznie ujmując (por. Mt 13, 24-30): to jest to biblijne sianie każdego dnia, w gotowości ratowania życia ludzkiego i mienia, ziarna dobra i wiary w drugiego człowieka, który zdolny jest do niesienia bezinteresownej pomocy. To także jednoczesna walka każdego dnia, w gotowości ratowania życia ludzkiego i mienia, by ziarna zła: pożaru, wypadku czy klęski żywiołowej nie zniszczyły ludzkiego życia i mienia, a jednocześnie w beznadziei nie pognębiły człowieka.
Te zadania przyświecały zarówno założycielom OSP w Rudawie w 1913 roku, jak i wszystkim którzy przez te 110 lat tworzyli tę jednostkę, ale one też są zadaniem na przyszłość dla aktualnych strażaków ochotników, jak i tych którzy w następnych latach pójdą ich śladami. Amen.