Dzisiejsze popołudnie, 01.03.2020 roku, spędziłem na Powązkach Wojskowych z powodu przeżywanego dziś święta państwowego Dnia Żołnierzy Wyklętych. Nawiedziłem oczywiście „Łączkę” i Panteon Mauzoleum Wyklętych-Niezłomnych i miejscach złożenia zidentyfikowanych szczątków Żołnierzy Wyklętych. Jednak celem moim było złożenie kwiatów, zapalenie znicza i modlitwa przy grobie, który zapewne wielu mija bez zbytniego zainteresowania.
Jest to grób Mieczysława Bujaka (1926-1951), harcerza, żołnierza AK, powstańca warszawskiego, partyzanta WIN (czytaj więcej>>>), straconego w więzieniu we Wrocławiu na Kleczkowskiej 30.08.1951 roku o godzinie 20.00, odnalezionego i zidentyfikowanego po latach na polu więziennym 81A Cmentarza Osobowickiego we Wrocławiu (czytaj więcej>>>). Identyfikacja była możliwa dzięki temu, że matka i siostra zakopały przy jego ciele butelkę z informacją: „Zamordowany 30.08.1951 roku za to, że był Polakiem”, a odnalezienia i identyfikacji dokonał prof. Krzysztof Szwagrzyk, wraz z zespołem, w 2006 roku. W rok później pochowany w katerze Wojskowych Powązek w Warszawie. W czasie jednego z przesłuchań powiedział: „Walczyłem o nową Polskę, Polskę dla wszystkich”.
Miałem okazję poznać tę postać Wyklętego-Niezłomnego, gdy pracowałem we Wrocławiu, a później w Kędzierzynie-Koźlu, kiedy chowałem jedną z grup pomordowanych i pogrzebanych bezimiennie na Cmentarzu Osobowickim we Wrocławiu z tzw. drugiej grupy odnalezionych i zidentyfikowanych. Kilka razy, odwiedzając grób podporucznika Mieczysława Bujaka ps. Gryf pierwszego dnia sierpnia miałem okazję poznać jego siostrę, wspaniałą kobietę Teresa Błaszczak.
romi.