Konferencja 1: „Czym jest, a czym nie jest spowiedź”?

Konferencja 1: „Czym jest, a czym nie jest spowiedź”?

Wprowadzenie:

Kiedy rozpoczynaliśmy Rok Jubileuszowy, w czasie styczniowych homilii mówiłem o znaczeniu sakramentu pokuty i pojednania, na co szczególnie w tym szczególnym roku położył nacisk papież Franciszek wskazując w Bulli Jubileuszowej „Spes non confundit” („Nadzieja zawieść nie może”) nr 23, której jedną część cytowałem w czasie niedzielnej homilii-zaproszenia na te katechezy, wskazał nam i potraktujmy to jako duchowy testament: „Sakrament pokuty upewnia nas, że Bóg gładzi nasze grzechy. Słowa Psalmu powracają ze swoim ładunkiem pocieszenia: «On odpuszcza wszystkie twoje winy, On leczy wszystkie twe niemoce. On życie twoje wybawia od zguby, On wieńczy Cię łaską i zmiłowaniem. […] Miłosierny Pan i łagodny, nieskory do gniewu i bogaty w łaskę. […] Nie postępuje z nami według naszych grzechów, ani według win naszych nam nie odpłaca. Bo jak wysoko niebo wznosi się nad ziemią, tak trwała jest Jego łaska dla tych, co się Go boją. Jak jest odległy wschód od zachodu, tak daleko odsuwa od nas nasze występki» (Ps 103, 3-4.8.10-12)”.

W kolejnych 4 miesiącach w postaci 4 konferencji, których główny temat brzmi „Jak owocnie przeżywać sakrament pokuty i pojednania?” będziemy chcieli zatrzymać się nad 4 szczegółowymi tematami. W miesiącu wrześniu będzie to katecheza wprowadzająca „Czym jest a czym nie jest spowiedź”, w miesiącu październiku „O co chodzi w warunkach dobrej spowiedzi świętej? Rachunek sumienia i żal za grzechy”, w miesiącu listopadzie „O co chodzi w warunkach dobrej spowiedzi świętej? Mocne postanowienie poprawy i szczera spowiedź” a na zakończenie w miesiącu grudniu „Problem zadośćuczynienia Bogu i ludziom. Jak patrzeć na ten warunek dobrej spowiedzi w świetle wynagrodzenia w I piątek i I soboty miesiąca?”. W związku z tym, że czasem zdarza się nam przeżywać ten sakrament w sposób mało świadomy, z dozą pewnej rutyny czy powierzchowności lub spojrzenia, które zatrzymywało się na etapie przygotowania do I komunii świętej, chcemy z pomocą tych kolejnych spotkań owocniej przeżywać nasze spotkanie z Miłosiernym Bogiem w tym sakramencie.

Nie da się też w tych 4 katechezach zawrzeć całego bogactwa sakramentu pokuty i pojednania, dlatego proszę abyście w ramach osobistej lektury uzupełniającej sięgnęli do:

– medytacyjnie w ramach modlitwy do 3 tekstów Ewangelii św. Łukasza o miłosiernym Ojcu (Łk 15, 11-32), faryzeuszu i celniku w świątyni (Łk 18, 9-14) oraz Zacheuszu (Łk 19, 1-10);

– lekturowo: św. Jan Paweł II, Adhortacja Apostolska o spowiedzi „Reconciliatio et Paenitentia” z 02.12.1984; Katechizm Kościoła Katolickiego, zwłaszcza numery 1422-1498, 1730-1802; Kodeks Prawa Kanonicznego 1983 kan. 959-997; św. Faustyna Kowalska, Dzienniczek, nr 77, 112, 113, 169, 173, 225, 232, 290, 377, 498, 612, 647, 654, 699, 817, 975, 1059, 1318, 1448, 1460, 1464, 1497, 1485, 1488, 1507, 1602, 1715, 1725.

 

Czy spowiedź jest?

Najpierw spróbujmy zatem odpowiedzieć pozytywnie na dzisiejsze pytanie „czym spowiedź jest?”. Pomoże nam w tym spojrzenie przez pryzmat Biblii, Katechizmu Kościoła Katolickiego, Kodeksu Prawa Kanonicznego, Przykazań Kościelnych oraz bardzo bogata duchowa tradycja Kościoła.

Biblijne spojrzenie na spowiedź

Spróbujmy dziś, rozważając czym jest spowiedź, spojrzeć najpierw spojrzeć na spowiedź obrazami biblijnymi, do których elementów będziemy wracali w następnych miesiącach. Najpierw zatem spójrzmy na spowiedź w kontekście znanej nam przypowieści o marnotrawnym synu i miłosiernym Ojcu (por. Łk 15, 11-32), aby w kolejnych naszych rozważaniach dołączyć historię Zacheusza (por. Łk 19, 1-10). Przy okazji zachęcam w celu pogłębienia tego dzisiejszego spotkania, aby nad tymi tekstami się zatrzymać na dłużej w czasie swojej modlitwy i medytacji.

Św. siostra Faustyna w swoim „Dzienniczku” (por. 77, 112, 113, 169, 173, 225, 232, 290, 377, 498, 612, 647, 654, 699, 817, 1059, 1318, 1448, 1460, 1464, 1497, 1488, 1507, 1602, 1715, 1725) jako o „trybunale Bożego Miłosierdzia” (por. Dzienniczek 975, 1485), gdzie zanurzając się w tajemnicy Boga z wielką ufnością grzesznik otrzymuje hojność łaski Bożej. W ten sposób spowiadając się Bogu, odsłaniając duszę przed kapłanem, który jest narzędziem i w pewien sposób zasłoną, grzesznik podejmuje współpracę w Miłosiernym Ojcem, aby dokonał się powrót do Niego w całej pełni, bez zbędnych ludzkich kalkulacji.

Zatem spowiedź, choć ma pewne swoje zasady i formułki, nie jest jedynie jakąś procedurą religijną, ale spotkaniem z żywym Bogiem, który okazuje człowiekowi miłosierdzie, kocha nas, zna i rozumie. Opowieść Jezusa o marnotrawnym synu i miłosiernym Ojcu nie jest po to, aby wywołać nasze wzruszenie, ale by pokazać nam co dzieje się jeśli z ufnością podchodzimy do sakramentu pokuty i pojednania, a rzeczywistość tę streszczają słowa: „Gdy [ojciec] jeszcze był daleko, ujrzał go jego ojciec i wzruszył się głęboko; wybiegł naprzeciw niego…” (Łk 15,20). Zatem spowiedź jest nie egzaminem, który mamy bezbłędnie zdać, ale powrotem do Ojca na Bożych a nie naszych ludzkich warunkach.

Refleksja nad tą sceną ewangeliczną gdy stanie się głęboka i uważna na piękne wskazówki Jezusa, staje się ważną podpowiedzią dla każdego, kto pragnie zrozumieć istotę sakramentu pokuty i pojednania. Odsłania ona pełnię Bożego miłosierdzia, pokazując, jak Bóg w sakramencie spowiedzi przyjmuje nas z otwartymi ramionami. Przypowieść ta jest pełna obrazów, które odnoszą się do Bożego miłosierdzia i ukazują proces pojednania z Bogiem. Każdy element tej historii ma głębokie odniesienie do spowiedzi, szczególnie do powrotu do Ojca, uznania swojej winy i otrzymania przebaczenia.

Jezus opowiada przypowieść o dwóch synach, z których jeden, młodszy, domaga się swojego dziedzictwa, opuszcza ojca, prowadzi rozrzutne życie, a w końcu trafia do głębokiej biedy i samotności. W momencie kryzysu postanawia wrócić do ojca i prosić o przebaczenie. Ojciec, widząc go z daleka, biegnie naprzeciw niemu, obejmuje go, a potem urządza dla niego ucztę. Starszy syn, który pozostał przy ojcu, zżyma się z tej hojności i wyraża swoje niezadowolenie.

W tekście tym, do którego będziemy wracali w następnych naszych katechezach, widzimy dwie oznaki miłości Boga jako najlepszego Ojca: Bożą gotowość do przebaczenia, gdy miłosierny Ojciec wybiega widząc z dala swojego marnotrawnego syna (por. Łk 15, 20) i Bożą odpowiedź na nasz grzech w postaci przyjęcia i przebaczenia, gdy miłosierny Ojciec każe sługom przynieść najlepszą szatę, pierścień, sandały i wyprawia ucztę (por. Łk 15, 22-24).

Pierwsza z nich objawia się w tym, że Bóg najlepszy Ojciec nie czeka z założonymi rękami, aż syn do niego przyjdzie, ale wybiega mu naprzeciw. Bóg nie jest zimnym sędzią, który karze, ale czułym Ojcem, który czeka z tęsknotą na powrót swojego dziecka nawet gdy ono błądzi. Zatem Sakrament pokuty nie jest tylko procesem „wyznawania grzechów” – jest to spotkanie z Miłosiernym Ojcem, który przebacza natychmiast, gdy tylko przychodzimy z żalem i otwartym sercem. Bóg nie czeka na nas z oskarżeniami. Jego miłość jest bezwarunkowa. Spowiedź to spotkanie z Ojcem, który czeka na nas z radością i nie męczy się przebaczaniem.

Druga z nich objawia się gdy ojciec nie tylko przebacza synowi, ale także przywraca mu jego miejsce w rodzinie. Szata, pierścień i sandały to symbole pełnej godności, jaką otrzymuje syn po powrocie. Wszystko to symbolizuje przywrócenie łaski i pełnej jedności z Bogiem. W sakramencie spowiedzi, po wyznaniu grzechów, otrzymujemy Boże przebaczenie. Nasza „sprawiedliwość” nie jest przywracana przez nasze zasługi, ale przez Boże miłosierdzie. To nie my zasługujemy na przebaczenie, ale Bóg daje nam je z miłości, przywracając nas do pełni wspólnoty z Nim i Kościołem.

W ten sposób, jak uczy nas też Katechizm Kościoła Katolickiego (por. KKK 1421), spowiedź staje się sakramentem uzdrowienia zarówno dla grzesznika, który się nawraca jak ten pierwszy z braci, jak i dla tego, który co prawda jest w domu u Ojca, ale nie za bardzo wnika w ojcowskie serce, jak ten drugi z braci. Bóg doskonale wie, że jako ludzie jesteśmy poranieni przez grzechy swoje (nasze słowa i czyny) i grzechy innych ludzi (ich słowa i czyny), dlatego chce dla nas być lekarzem i dać nam wewnętrzne uzdrowienie przez posługę spowiednika.

Spowiedź jednak to nie tylko wypowiedzenie swoich grzechów w konfesjonale, jak planował to zrobić przed Ojcem marnotrawny syn, ale to przede wszystkim przemiana serca charakteryzująca się przemianą myślenia i postępowania, które wskazują na nawrócenie. To w pewien sposób rozbrojenie naszych ludzkich kalkulacji, jak w wypadku obu synów, kiedy pierwszy porzuca ułożoną już formułkę „uczyń mnie choćby jednym z najemników” a drugiemu ojciec tłumaczy dlaczego trzeba przyjąć marnotrawnego syna do domu, choć idzie to opornie przez mentalną blokadę w jego głowie i sercu. Zatem ostatecznie spowiedź prowadzi nas do powrotu na Boże drogi w szczerości i otwartości na łaskę Boga, bez nieustannego porównywania się w innymi.

Przypowieść o miłosiernym ojcu i marnotrawnym synu przypomina nam, że spowiedź jest powrotem do Boga, który czeka na nas z miłosierdziem i radością. Bóg nie chce nas potępić, ale przywrócić do pełni życia, przyjąć nas z otwartymi ramionami, jak synów i córki, których nigdy nie opuści. Sakrament pokuty to nie tylko wyznanie grzechów – to spotkanie z Ojcem, który przyjmuje nas takimi, jakimi jesteśmy, i przemienia nasze życie swoją miłością.

Katechizmowe spojrzenie na spowiedź

Drugim ważnym spojrzeniem na to czym spowiedź jest będzie spojrzenie w świetle Katechizmu Kościoła Katolickiego, do którego lektury rozdziału o spowiedzi oraz o wolności, grzechu, uczuciach i sumieniu też zachęcam (por. KKK 1422-1498, 1730-1802). Kościół uczy nas bowiem, że „Grzech jest przede wszystkim obrazą Boga, zerwaniem jedności z Nim. Narusza on równocześnie komunię z Kościołem” (KKK 1440). „Grzech jest wykroczeniem przeciw rozumowi, prawdzie, prawemu sumieniu; jest brakiem prawdziwej miłości względem Boga i bliźniego z powodu niewłaściwego przywiązania do pewnych dóbr. Rani on naturę człowieka i godzi w ludzką solidarność” (KKK 1849). Grzech jest obrazą Boga: «Tylko przeciw Tobie zgrzeszyłem i uczyniłem, co złe jest przed Tobą» (Ps 51, 6). Grzech przeciwstawia się miłości Boga do nas i odwraca od Niego nasze serca” (KKK 1850).

Katechizm Kościoła Katolickiego, w odróżnieniu od przykazań kościelnych czy Kodeksu Prawa Kanonicznego, nie koncentruje się na grzechu w odniesieniu jedynie do prawa, ale w perspektywie relacji wobec Boga i drugiego człowieka, a zatem akcentuje wykroczenie przeciwko miłości Boga i bliźniego. Stąd bierze się podział na grzechy ciężkie, czasem zwane ze względu na swoje skutki śmiertelnymi, gdyż one całkowicie zrywają jedność z Bogiem i skutkują zepsuciem relacji z drugim człowiekiem oraz na grzechy lekkie czyli powszednie, które powodują nadwątlenie naszej relacji z Bogiem i innymi ludźmi, a w perspektywie braku pracy nad sobą mogą powodować negatywne skutki, mimo ich gładzenia przez akt pokutny w czasie każdej Eucharystii.

Czasem mamy jednak kłopot z rozróżnieniem grzechów ciężkich/śmiertelnych od grzechów lekkich/powszednich, a związane jest to z chorobami sumienia jakimi są zarówno nie widzenie grzechów (wszystko się zmieści i wszystko przejdzie, bo sumienie jest tak szerokie jak „wrota od stodoły”), jak i tzw. skrupulanctwem czyli widzeniem grzechów nawet tam, gdzie ich nie ma (wiecznym zamęczaniem się drobiazgowością w grzechach, wątpliwościami czy się je dobrze wyznało, chęcią częstej spowiedzi generalnej, ale to wszystko nie daje spokoju, a wręcz przeciwnie jeszcze ten problem pogłębia).

Katechizm uczy zatem, że należy je odróżnić w następujący sposób: „Grzech śmiertelny niszczy miłość w sercu człowieka wskutek poważnego wykroczenia przeciw prawu Bożemu; podsuwając człowiekowi dobra niższe, odwraca go od Boga, który jest jego celem ostatecznym i szczęściem. Grzech powszedni pozwala trwać miłości, chociaż ją obraża i rani” (KKK 1855).

Jednak nawet samo właściwe rozumienie i rozróżnianie grzechów nie jest jeszcze tym czym spowiedź ma być, gdyż ma ona prowadzić do przemiany serca, gdyż Katechizm podkreśla: „Podobnie jak u Proroków, wezwanie Jezusa do nawrócenia i pokuty nie ma na celu najpierw czynów zewnętrznych, «wora pokutnego i popiołu», postów i umartwień, lecz nawrócenie serca, pokutę wewnętrzną. Bez niej czyny pokutne pozostają bezowocne i kłamliwe. Przeciwnie, nawrócenie wewnętrzne skłania do uzewnętrznienia tej postawy przez znaki widzialne, gesty i czyny pokutne” (KKK 1430).

Co więcej ta przemiana serca może wyrazić się na wiele różnych sposobów w konkrecie codziennego życia, gdyż Katechizm podpowiada: „wewnętrzna pokuta chrześcijanina może wyrażać się w bardzo zróżnicowanych formach (…) obok radykalnego oczyszczenia, jakiego dokonuje chrzest lub męczeństwo, wymienia się jako środek otrzymania przebaczenia grzechów: wysiłki podejmowane w celu pojednania się z bliźnim, łzy pokuty, troskę o zbawienie bliźniego, wstawiennictwo świętych i praktykowanie miłości, która «zakrywa wiele grzechów» (1 P 4, 8)” (KKK 1434). Z tego też powodu Katechizm wskazuje, że „nawrócenie dokonuje się w życiu codziennym przez czyny pojednania, troskę o ubogich, praktykowanie i obronę sprawiedliwości i prawa, wyznanie win braciom, upomnienie braterskie, rewizję życia, rachunek sumienia, kierownictwo duchowe, przyjmowanie cierpień, znoszenie prześladowania dla sprawiedliwości. Najpewniejszą drogą pokuty jest wzięcie każdego dnia swojego krzyża i pójście za Jezusem” (KKK 1435).

Spowiedź jako obowiązek

Najczęściej patrzymy jako ludzie wierzący jednak na sakrament pokuty i pojednania jako na obowiązek, który należy wypełnić, koncentrując się jedynie na grzechu, a nie zwycięstwie Bożej łaski w nas (por. Rz 5, 17). Z jednej strony wynika to ze sformułowania przykazań kościelnych, które mówią: „2. Przynajmniej raz w roku przystąpić do sakramentu pokuty. 3. Przynajmniej raz w roku, w okresie wielkanocnym przyjąć Komunię Świętą”.

Kodeks Prawa Kanonicznego tę kwestię przyjmowania Komunii świętej wskazuje w kan. 920: „§ 1. Każdy wierny po przyjęciu Najświętszej Eucharystii po raz pierwszy ma obowiązek przyjmować ją przynajmniej raz w roku. § 2. Ten nakaz powinien być wypełniony w okresie wielkanocnym, chyba że dla słusznej przyczyny wypełnia się go w innym czasie w ciągu roku”. Praktycznie jednak powiązaliśmy te wskazania przykazań kościelnych i kodeksu w jedno, bo w naszej religijnej świadomości przyjęcie komunii wiążemy z sakramentem spowiedzi, dlatego w tradycji mówimy o spowiedzi i komunii świętej wielkanocnej.

Swoją drogą, że przedświąteczne kolejki niezależnie czy przed Bożym Narodzeniem czy Wielkanocą, nie są dobrym sposobem na owocne przeżycie tego sakramentu. Czasem np. tradycja duchowa podpowiada, aby przed rozpoczęciem Wielkiego Postu pójść do spowiedzi, a następnie uczynić to przed Niedzielą Palmową, by już bardzo owocnie przeżyć samą niedzielę i Wielki Tydzień, będąc odpowiednio duchowo przygotowanym do przeżycia celebrowanych tedy misteriów.

Dalej Kodeks Prawa Kanonicznego (por. KPK 1983 kan. 959-997) wskazuje m.in. w kan. 989: „Każdy wierny, po osiągnięciu wieku rozeznania, obowiązany jest przynajmniej raz w roku wyznać wiernie wszystkie swoje grzechy ciężkie”. Nie ma zatem obowiązku spowiadania się z grzechów lekkich/powszednich, ale jest to praktyka owocna dla życia duchowego, ale istnieje bezwzględny obowiązek spowiadania się z grzechów ciężkich/śmiertelnych. Prawo też nie mówi, że należy spowiadać się jedynie raz w roku, ale „przynajmniej” czyli nie mniej niż, ale prawdziwe życie duchowe nie zasadza się na minimalizmie. Zresztą praktyka I piątków i I sobót miesiąca to wręcz zachęta do częstego przystępowania do tego sakramentu nawet gdy nie mamy grzechów ciężkich, by czynić to w intencji wynagrodzenia sercu Jezusa i sercu Maryi za grzechy i zniewagi Im wyrządzone.

Całe wcześniejsze rozważania wskazują w oparciu o Biblię i Katechizm, że spowiedź jest sakramentem ustanowionym przez Jezusa Chrystusa (por. J 20, 22-23), który dał Kościołowi władzę odpuszczania grzechów (por. Mk 2, 10; KKK 1441-1442). Spowiedź jest zatem sakramentem miłosierdzia i nawrócenia (por. Mk 1, 15; KKK 1423), okazją do pojednania z Bogiem i Kościołem (por. 1440), niosącą łaskę uzdrowienia wnętrza (por. Łk 5, 31; KKK 1421), gdzie sam Chrystus dając swoją łaskę mówi: „Idź i nie grzesz więcej” (por. J 8, 11; Iz 1, 18).

Czy zatem spowiedź nie jest?

Spróbujmy teraz krótko odpowiedzieć na negatywne pytanie naszej katechezy o sakramencie pokuty i pojednania: czym spowiedź nie jest? Przede wszystkim spowiedź nie działa automatycznie, że człowiek wypowie grzechy i otrzyma rozgrzeszenie. Bez skruszonego serca, postanowienia poprawy i zadośćuczynienia spowiedź może być jedynie pustym, nic nie znaczącym gestem, a rozgrzeszenie nieskuteczne nie z winy Boga, ale z tego powodu, że człowiek nie przyjmuje Bożej łaski. Spowiedź jest oczywiście widzialnym znakiem niewidzianej łaski, ale potrzeba aby cały człowiek uczestniczył w przyjęciu tej łaski, gdyż nie jest tylko jakimś pobożnym rytuałem (por. KKK 1451).

Dalej spowiedź nie jest opowiadaniem o swoich chorobach a tym bardziej o grzechach innych, bo wszyscy wokół są winni tylko nie ja. To typowa postawa faryzeusza, o której mówi Jezus, gdy ten człowiek chwalił się przed Bogiem ze spełniania zewnętrznego obrzędów, ale jego serce było dalekie od Boga, co więcej dodatkowo oskarżało celnika (por. Łk 18, 9-14) Spowiedź to też nie czas, by mówić o swoich przeżyciach duchowych, gdyż od tych ostatnich jest kierownictwo duchowe.

Sakrament pokuty i pojednania nie jest też terapią czy psychoterapią. Choć bowiem sakrament ten przynosi nam ulgę, gdyż jak słyszymy w słowach rozgrzeszenia: „niech Ci [Bóg] udzieli przebaczenia i pokoju”. Bóg jedna nas z sobą i daje nam pokój serca, gdy nie mamy wyrzutów sumienia (por. KKK 1468). Jeśli byśmy tylko chcieli po spowiedzi mieć dobre czy lepsze samopoczucie, to miniemy się z istotą sakramentu i nie będzie on w pełni owocny. Nie chodzi też, aby „odhaczyć” czy „odbębnić” obowiązek, wyznać „standardowe grzechy”, ale zobaczyć swój grzech jako burzący moją relację z Bogiem i człowiekiem, wyznać go z bólem serca i nadzieją na lepsze, nowe życie (por. Ps 51, 19).

Podsumowanie

I wreszcie kilka słów na podsumowanie dzisiejszych rozważań, gdyż dalsza ich część będzie w czasie następnych katechez o warunkach dobrej spowiedzi świętej. Odnowić w sobie łaskę tego sakramentu, by owocnie przeżywać każdy sakrament pokuty i pojednania, to potraktować najpierw spowiedź jako dar Bożego Miłosierdzia dla dzieci Boga, a nie ciężar czy konieczny obowiązek wypełniany z lęku. Trzeba przyjąć tę prawdę, że sakrament pokuty i pojednania to brama łaski, a nie bramka kontrolna.

Proszę więc Was, którzy słuchacie tej konferencji: jeśli dawno nie korzystałeś ze spowiedzi, to posłuchaj duchowego testamentu papieża Franciszka, i wróć do tego sakramentu. Jeśli spostrzegasz marazm duchowy i do spowiedzi przystępujesz w sposób mechaniczny, ożyw swoją intencję w tym sakramencie Bożego Miłosierdzia. Jeśli odczuwasz lęk przed tym sakramentem i masz trudności w przygotowaniu, przypomnij sobie twarz miłosiernego Ojca z przypowieści, popatrz na siebie oczami Boga i usłysz słowa św. Jana Pawła II, który spowiadał się nawet co dwa tygodnie, „Nie bójcie się Chrystusa! On jeden ma słowa życia wiecznego. On jeden zna serce człowieka. On jeden zna najgłębsze tajemnice serca. On jeden potrafi z niego wydobyć dobro” (por. Jan Paweł II, Homilia na rozpoczęcie pontyfikatu 22.10.1978).

Lektura do pogłębiania tematu:

Inspiracje biblijne: Łk 15, 11-32; Łk 18, 9-14; Łk 19, 1-10.

Katechizm Kościoła Katolickiego 1422-1498, 1730-1802.

Kodeks Prawa Kanonicznego 1983 kan. 959-997.

Św. Faustyna Kowalska, Dzienniczek, nr 77, 112, 113, 169, 173, 225, 232, 290, 377, 498, 612, 647, 654, 699, 817, 975, 1059, 1318, 1448, 1460, 1464, 1497, 1485, 1488, 1507, 1602, 1715, 1725.

Św. Jan Paweł II, Adhortacja Apostolska o spowiedzi „Reconciliatio et Paenitentia” z 02.12.1984.