W Wielkim Tygodniu ukończyliśmy trzydniowe rekolekcje, które pozwoliły nam spędzić cały czas w kaplicy naszego więzienia. Musiałem przemawiać jednocześnie do siebie, do siostry i do księdza. Audytorium „dobrane”, lecz bardzo zróżnicowane. Trzeba tak ustawiać tematy, by uniknąć wrażenia mówienia ad personom, chociaż rekolekcje pozbawione osobistego kontaktu nie mają większego znaczenia. Moi słuchacze byli bardzo cierpliwi i wyrozumiali. Wielkie dni Tygodnia spędziliśmy w kaplicy, starając się o to, by możliwie zbliżyć się do przeżyć Kościoła świętego. W Wielki Czwartek była uroczysta Msza święta z Komunią świętą „Ludu”; każdego dnia śpiewamy Ciemną Jutrznię. W Wielki Piątek, prócz Ciemnej Jutrzni, odprawiliśmy „naszą” Drogę Krzyżową, która była daleka od wszelkich bólów i narzekań, natomiast pełna była wspólnoty z Chrystusem w Jego drodze. To była droga Chrystusa, a nie nasza. W Wielką Sobotę pozwoliłem sobie na Mszę świętą w nadziei, że Kościół by na to pozwolił, w tak wyjątkowych warunkach, w jakich się znajdujemy.
Mieliśmy poważne trudności z ubraniem naszej kaplicy na Święta. Znaleźliśmy w ogrodzie jakieś „górskie” kwiateczki, które zaledwie zdołały się wychylić z ziemi. Przesadzone do małych doniczek, uczyniły wszystko, aby dekorować pusty ołtarz.
Kard. Stefan Wyszyński, Zapiski więzienne,
Prudnik-Las, 09.04.1955 roku
Ja nieustannie gubię się w sobie, Ty nieustannie rozpoznajesz się we mnie.
– Ja ciągle wątpię o sobie, Ty nigdy nie wątpisz we mnie.
– Ja ciągle się przeceniam lub nie doceniam, Ty ciągle widzisz całą moją prawdę.
– Ja unoszę się pychą, gdy coś zrozumiem z Ciebie, Ty ciągle dajesz mi pojąć, że jestem analfabetą.
– Ja wpadam w rozpacz, gdy przegram, Ty nieustannie mi szepczesz: wystarczy ci łaski mojej, bo moc w słabościach się udoskonala.
– Ja ciągle szukam mojej drogi, mojej prawdy, mojego życia, Ty zawsze jesteś moją Drogą, moją Prawdą, moim Życiem. Jedna myśl moja o Tobie odsłania mi całą prawdę o mnie.
Widzę siebie dobrze tylko w Tobie. Poznaję siebie przez Ciebie. Odnajduję cały sens mego bytu w Tobie. Gdybym już zaginął i przepadł w otchłaniach piekieł, jeszcze bym mógł odzyskać grunt pod nogami przez jeden odruch serca ku Tobie. Jestem nicością bez Ciebie, jestem potęgą w Tobie. „Ja, proch, będę z Panem gadał…”
Kard. Stefan Wyszyński, Zapiski Więzienne,
Komańcza, 19.02.1956 roku