Tym co zostaje we mnie podejmuje innych

Drodzy Bracia i Siostry!

Bohaterem usłyszanych przed chwilą tekstów biblijnych jest słowo, a właściwie ziarno słowa, które ma wzrastać. Jednak wzrost tego ziarna słowa zależy od gleby na którą padnie. Kiedy zaś dzisiejszej niedzieli słuchamy tego Bożego Słowa, to przez nie sam Bóg daje nam 5 swoich prawd (por. Mt 13,1-23).

Po pierwsze: Bóg jest wierny swoim obietnicom, a Jego Słowo zawsze jest skuteczne (por. Iz 55, 10-11), choć czasem po ludzku wydaje się nam, że to Słowo Boga nie jest skuteczne, gdyż tego działania po ludzku nie widać. Tymczasem ono jest podobne do ulewy i śniegu, które często w niewidoczny sposób dają ziemi wodę, życie i urodzaj – używając słów Izajasza – ziarno dla siewcy czyli zasiew na przyszły plon i chleb dla jedzącego czyli zaspokojenie bieżącego głodu. To Słowo Boga nie wraca do Niego bezowocne zanim nie spełni tego co Bóg pragnie i co zamierza.

Po drugie: Ziarno Słowa Bożego jednak wyda plon na żyznej ziemi (por. refren psalmu) czyli ziemi wzruszonej, gotowej przyjąć ziarno, mogącej wydać plon. Jednym słowem, by to Słowo Boga nie wleciało jednym uchem i wyleciało drugim, potrzeba naszego wzruszonego serca, otwartego na Boga i Jego sprawy oraz gotowego wydać plon. Nie jest jednak do końca ważna wielkość plonu, ale ważna jest sama gotowość by stało się to możliwe, gdyż każdy może wydać plon na miarę swoich możliwości: trzydziestokrotny, sześćdziesięciokrotny czy stokrotny.

Drodzy Bracia i Siostry!

Po trzecie: przyjąć Słowo Boga i wydać plon wobec siewcy czyli Jezusa Chrystusa, to znaleźć w Jezusie Chrystusie zbawienie i żyć na wieki czyli osiągnąć życie wieczne czyli to czego się spodziewamy (por. śpiew przed ewangelią, Rz 8, 18-23). Możemy wtedy powtórzyć za św. Piotrem z innego miejsca ewangelii „Panie do kogóż pójdziemy, Ty masz słowa życia wiecznego a myśmy uwierzyli i poznali” (por. J 6, 68-69) że jak przed ewangelią dotykamy znakiem krzyża czoła, ust i piersi, tak Ty siejąc w nas swoje słowo zmieniasz nasze myślenie, mówienie i postępowanie, by było Boże.

Po czwarte: Bóg sieje ziarno swojego słowa w nasze serca, ale może ono paść na różną glebę. Może wydać lub nie widać owocu, plonu. Możne znaleźć miejsce w naszym sercu lub go nie znaleźć czyli zostać wydziobane. Może zagościć w nas na stałe lub przypalić się i uschnąć go opadną emocje i entuzjazm wiary. Może wreszcie upaść w ciernie mojego grzechu i słabości, które je zagłuszą i nie wyda pożądanego przez Boga plonu. Przecież to często historia naszego życia…

Drodzy Bracia i Siostry!

Wreszcie po piąte: od tego jak przyjmujemy Słowo Boże, czy wpada jednym uchem i wypada drugim czy też rzeczywiście zagnieżdża się w nas, zależy co sami siejemy wokół siebie w codzienności. Od tego zależy co siejemy w sercu drugiego człowieka, bo – jak mówi przysłowie – „kto sieje wiatr, ten zbiera burze”. Kto bowiem sieje dobro myślą, słowem i czynem, ten nie tylko wydaje sam plon, ale przez swoją postawę pomaga ten plon wydać innym ludziom. Amen.