Drodzy Bracia i Siostry!
Dzisiejsza Ewangelia (J 20, 1-9), mówiąca o pustym grobie, pokazuje drogę jaką musi przejść każdy uczeń Jezusa: od zwykłego zewnętrznego patrzenia przy użyciu oczu, przez patrzenie zawierającego pewną analizę, aż do patrzenia, które pozwala „ujrzeć i uwierzyć”, by w ten sposób „zrozumieć Pisma”. Do tego nieustannie wyprowadza nam zmartwychwstały Pan poprzez znak pustego grobu i osobiste spotkanie z nami na drogach codziennego życia, przez Słowo Boże objaśniając nam wszystko.
Po tej drodze, jak w wielu miejscach oryginalnego greckiego tekstu Ewangelii, prowadzą nas trzy greckie słowa: „blepo”, „theoreo” i „horao”, które w biblijnym tekście zostały oddane jako „zobaczyła”, „zobaczył”, „ujrzał”. Znów w tym miejscu okazuje się bogactwo języka greckiego i ułomność tłumaczeń na inne języki, które nie potrafią oddać dokładnie wszystkich odcieni tych słów.
To właśnie św. Jan w swojej Ewangelii używa aż trzech greckich słów na oznaczenie spotkania ze Zmartwychwstałym i właściwego zrozumienia Pisma. Każde z tych słów dotyczy widzenia, ale każde z nich ma inne znaczenie, a właściwie pewien jego odcień, co zresztą jest charakterystyczne dla języka greckiego także w innych wypadkach, jak np. w słowie „miłość”: eros/amor – zmysłowa i egoistyczna, storge – czuła i wyrażająca więź, filia – przyjacielska, agape/caritas – doskonała, ofiarująca się.
Wróćmy zatem do tekstu biblijnego i znaczenia słów u św. Jana. Najpierw używa on słowa „blepo”, które oznacza patrzę, widzę i odnosi się do widzenia w sensie fizycznym, kiedy człowiek używa zmysłu wzroku i posługuje się swoimi oczami. Drugie słowo, które jest używane przez św. Jana to „theoreo”, które oznacza oglądam, przyglądam się, od którego m.in. bierze się nasze słowo teoria, a oznacza dokładnie coś więcej niż tylko zewnętrzne, fizyczne widzenie: oglądanie a właściwie kontemplowanie. Natomiast trzecim słowem jest „horao”, które znaczy tyle co widzę, dostrzegam w sensie zrozumienia, pojęcia i tu dotyczy właśnie tego, że „jeszcze bowiem nie rozumieli Pisma”.
Drodzy Bracia i Siostry!
Idąc tą drogą w naszym rozważaniu Ewangelii niedzieli Zmartwychwstania Pańskiego, widzimy w tym tekście najpierw Marię, która widzi („blepo”) otwarty grób, a zatem stwierdza fakt, którego można namacalnie doświadczyć, bo grób jest rzeczywiście pusty. To jednak nie daje jej odpowiedzi na pytanie co się stało? Tak samo Jan, który przybywa pierwszy do grobu i do niego zagląda, zobaczył („blepo”) leżące płótna. To co robią Maria i Jan, kiedy stwierdzają fakt otwartego grobu, odsuniętego kamienia oraz obecności płócien to patrzenie czysto zewnętrzne, fizyczne, zwykła czynność oczu.
Inaczej jednak zachowuje się już Piotr, który ogląda („theoreo”) te same płótna i chustę, które wcześniej widział Jan i dostrzega, że ich ułożenie wskazuje że musiało wydarzyć się coś niesamowitego, bo ich układ nie wskazuje na zabranie z grobu ciała Jezusa, ale na jakieś niewytłumaczalne zjawisko. Jednak i tu nie zyskuje ostatecznej odpowiedzi na nurtujące go pytania. Jednak w wypadku Piotra mamy tutaj do czynienia ze spojrzeniem, które jest połączone z pewnym namysłem i pewnym zrozumieniem faktu zmartwychwstania, którego uczniowie do tej pory nie rozumieli.
Wreszcie mamy znów Jana, który „ujrzał i uwierzył” („horao”) czyli nie tylko zobaczył zmysłem w sposób powierzchowny, ale i zrozumiał co się stało zarówno umysłem, jak i sercem, by poznać kim jest Jezus Chrystus. To patrzenie duszy, połączone z wiarą i miłością: „ujrzał [oczyma duszy] i uwierzył”, sprawia że patrzył na grób tym razem już inaczej, nie oceniając faktów czysto zewnętrznymi, ludzkimi kategoriami ale ze zrodzoną w sercu wiarą w zmartwychwstanie. W ten sposób Piotr i Jan zrozumieli słowa Pisma, które mówi że Jezus powstanie z martwych, o czym sam Chrystus zapewniał. Amen.