You are currently viewing Fundament dla „Cudu nad Wisłą”

Fundament dla „Cudu nad Wisłą”

Początki niepodległego Państwa Polskiego w momencie najcięższej próby, jaką przechodziło w czasie wojny bolszewickiej w 1920 roku, związane są z ideą poświęcenia Najświętszemu Sercu Jezusowemu naszej Ojczyzny. Dokonany został w roku kanonizacji św. Małgorzaty Marii Alacoque, której 100 lecie kanonizacji przeżywaliśmy w maju tego roku.

Przed 100 laty, 27.07.1920 roku, kiedy wojska bolszewickie stały już niemalże u wrót Warszawy tego pierwszego oddania Polski Najświętszemu Sercu dokonał w imieniu całego Episkopatu prymas kard. Edmund Dalbor na Jasnej Górze. W rok później akt oddania został odnowiony przez cały Episkopat, z udziałem tysięcy wiernych, w krakowskiej bazylice Najświętszego Serca Pana Jezusa. Miało to miejsca 3.06.1921 roku najpierw we wspomnianej bazylice, a później wobec licznie zgromadzonych ludzi na Małym Rynku w Krakowie.

Tekst tego oddania zawierał zobowiązanie do dziś aktualne: „My, biskupi polscy, idąc śladem poprzedników naszych, którzy pierwsi uprosili zaprowadzenie Mszy Świętej do Twojego Serca, przyrzekamy Tobie, w tej uroczystej chwili, że będziemy szerzyli wśród wiernych, a zwłaszcza w Seminariach Duchownych, nabożeństwo do Boskiego Serca Twego i zachęcali rodziny, aby się poświęcały Twojemu Sercu”.

Zagrożenie ze Wschodu

Na Wschodzie Włodzimierz Lenin i sowieccy przywódcy mobilizowali się do walki Rosji i proletariuszy świata z Polską. Michał Tuchaczewski w rozkazie do żołnierzy sowieckich pisał: „Wojsko czerwonego sztandaru stoi gotowe do śmiertelnej walki z wojskami orła białego (…) do zemsty za zbezczeszczony Kijów i do utopienia zbrodniczego rządu Piłsudskiego we krwi zmiażdżonej armii polskiej (…). Na Zachodzie ważą się losy wszechświatowej rewolucji, po trupie Polski wiedzie droga do ogólnego wszechświatowego pożaru (…). Na Wilno, Mińsk, Warszawę marsz!”.

Jak powiadają historycy Kościół katolicki w Polsce nigdy nie wykazał się takim zaangażowaniem jak latem 1920 roku, kiedy episkopat wzywał do obrony Ojczyzny. Z jednej strony gorliwie wspierał władze państwowe i wojsko, a z drugiej strony zanosił modlitwy ku niebu o zwycięstwo wojska polskiego. Tej modlitwie przewodził także pozostały w Warszawie, mimo ucieczki pozostałych dyplomatów, nuncjusz apostolski Achille Ratti, późniejszy papież Pius XI, kawaler Orła Białego zwany „polskim papieżem”.

Duchowe zmagania

Biskupi polscy byli świadomi zagrożenia, gdy pisali do papieża Benedykta XV 7.07.1920 roku: „Ojcze Święty! Ojczyzna nasza od dwóch lat walczy z wrogiem krzyża Chrystusowego, z bolszewikami. Odradzająca się Polska, wyczerpana czteroletnimi zmaganiami się ościennych państw na jej ziemiach, wyniszczona obecną wojną, zdobywa się na ostateczny wysiłek. Jeśli Polska ulegnie nawale bolszewickiej, klęska grozi całemu światu, nowy potop ją zaleje, potop mordów, nienawiści, pożogi, bezczeszczenia krzyża. Ojcze Święty! W tej ciężkiej chwili prosimy Cię, módl się za ojczyznę naszą. Módl się, abyśmy nie ulegli i przy Bożej pomocy murem piersi własnych zasłonili świat przed grożącym niebezpieczeństwem”.

Polski Episkopat wystosował też tego samego dnia list do wszystkich biskupów świata, pisząc; „Bo nie my sami zagrożeni jesteśmy. Dla wroga, który nas zwalcza, nie jest bynajmniej Polska ostatnią przystanią dla jego trofeów; lecz jest mu raczej etapem tylko i pomostem dla zdobycia świata (…). Zwracamy się przeto z prośbą o ratunek; nie o pieniądze was prosimy, nie o amunicję, nie o wojskowe zastępy, nie prosimy was o to, zwłaszcza że nie wojny pragniemy, lecz jedynie pokoju, byleby pokój ten nie był nowym u nas podbojem, a światu zagrożeniem. Pokoju pragniemy i o pokój się modlimy i was dlatego, najczcigodniejsi bracia, o broń prosimy pokoju, jaką jest modlitwa. Prosimy was o szturm modłów do Boga za Polskę”.

Tego samego dnia pasterze Kościoła katolickiego w Polsce wystosowali także list do wiernych, prosząc o modlitwę zwłaszcza przed Najświętszym Sakramentem litanią do Serca Pana Jezusa: „Wróg to tym groźniejszy, bo łączył okrucieństwo i żądzę niszczenia z nienawiścią wszelkiej kultury, szczególnie zaś chrześcijaństwa i Kościoła. Za jego stopami pojawiają się mordy i rzezie, ślady jego znaczą palące się wsie, wioski i miasta (…). Mordowanie kapłanów, bezczeszczenie świątyń świadczy o drogach, przez które przechodzi bolszewizm (…). W takiej chwili z głębi naszych serc wołamy do was i odzywamy się do sumień waszych. Dajcież Ojczyźnie, co z woli Bożej dać jej przynależy. Nie słowem samym, ale czynem stwierdzajcie, iż ją miłujecie. Godnymi się stańcie najdroższego daru wolności przez wasze poświęcenie się dla Polski. Bądźcie w służbie Ojczyzny ofiarni, bo tylko wielką ofiarą okupicie nadal jej wolność i siłę (…). Dawajcie jej wasze mienie, gdy was dziś Ojczyzna wzywa, do pożyczki Odrodzenia. Dawajcie jej ofiarę z waszego życia, gdy zagrożona o nią woła (…)”.

Odpowiedzi udzielił papież Benedykt XV, pisząc: „Obecnie wszakże chodzi o rzeczy o wiele poważniejsze: obecnie jest w niebezpieczeństwie nie tylko istnienie narodowe Polski, lecz całej Europie grożą okropności nowe. Nie tylko więc miłość do Polski, ale miłość dla Europy całej każe nam pragnąć połączenia się z nami wszystkich wiernych w błaganiu Najwyższego, aby za orędownictwem Najświętszej Dziewicy Opiekunki Polski zechciał oszczędzić narodowi polskiemu tej ostatecznej klęski oraz by raczył odwrócić tę nową plagę od wycieńczonej przez upływ krwi Europy”.

Gdy natomiast dowiedział się o akcie ofiarowania Sercu Jezusowemu 27.07.1920 roku, w specjalnym liście zapisał: „Nic stosowniejszego nie mogliście podjąć celem naprawienia zła naszych czasów, jak ulegając zachętom papieskim Ojczyznę Waszą poświęcić Najświętszemu Sercu Jezusowemu i Jego kult święty w narodzie rozszerzać coraz więcej i więcej. Zaiste, powzięliście zamiar najpożyteczniejszy, jak nigdy: cóż bowiem można wynaleźć zbawienniejszego w tym przewrocie wszechrzeczy, jak wzmożenie miłości Pana Jezusa, który stanowi obronę i mocną podstawę każdej Rzeczypospolitej, który usiłuje wołać i ochładzać przede wszystkim pracujących i obciążonych”.

Warszawa tym razem stanęła na wysokości zadania

Miasto do tej pory nie mające nic wspólnego z pobożnością i pokutą, a wręcz przeciwnie prowadzące się grzesznie, jakby uległo przemianie. Po akcie ofiarowania Polski Najświętszemu Sercu Jezusowemu od początku sierpnia w Warszawie odprawiano nowenny i adoracje, zgodnie z poleceniem biskupów. Niedziela 08.08.1920 roku w całym mieście, we wszystkich kościołach, trwała całodniowa adoracja. Wieczorem miała miejsce procesja na Plac Zamkowy z relikwiami bł. Władysława z Gielniowa i wtedy jeszcze bł. Andrzeja Boboli.

Ówczesny Premier RP Wincenty Witos tak opisywał wrażenie, jakie na nim wywarła ta modlitwa: „Celem podniesienia na duchu ludności stolicy, wydały władze duchowne zarządzenie publiczne modłów we wszystkich kościołach. Olbrzymie tłumy ludności chodziły z procesją i chorągwiami przez dwa dni po ulicach Warszawy, śpiewając pieśni i prosząc Boga o zwycięstwo”.

Młode, nowe moralnie pokolenie uczestniczyło w patriotycznym zrywie, któremu przewodził ks. Ignacy Skorupka, stając się symbolem walki o wolną Polskę i Europę. Według zachowanych relacji kilka dni po akcie ofiarowania Polski Sercu Jezusowemu mówił do swoich podopiecznych 31.07.1920 roku: „Nie martwcie się. Bóg i Matka Częstochowska, Królowa Korony Polskiej, nie opuści nas i ześle nam człowieka, jak ks. Kordecki, jak Joanna d’Arc we Francji. Człowiek ten stanie na czele armii, doda odwagi i nastąpi zwycięstwo. Bliskim jest ten dzień. Nie minie dzień 15 sierpnia, dzień Matki Boskiej Zielnej, a wróg będzie pobity”.

Ten przełomowy moment tak opisał w swoich pamiętnikach kard. Aleksander Kakowski: „Chwila śmierci ks. Skorupki jest punktem zwrotnym w bitwie pod Ossowem w dziejach wojny 1920 r. Do tej chwili Polacy uciekali przed bolszewikami, odtąd uciekali bolszewicy przed Polakami. Nie dla innych przyczyn, ale dlatego właśnie cały naród czci ks. Skorupkę jako bohatera narodowego. Szczegóły śmierci ks. Skorupki opowiadali mi młodociani żołnierze, których odwiedziłem w szpitalu jako rannych. Bolszewicy wzięci do niewoli opowiadali znowu, że widzieli księdza w komży z krzyżem w ręku, a nad nim Matkę Bożą. Jakże mogli strzelać do Matki Boskiej, która szła przeciwko nim. Ten moment kulminacyjny w bitwie pod Warszawą nazwano tegoż dnia cudem nad Wisłą. (…) Cud nad Wisłą jest oczywiście dziełem Opatrzności, ale też i dziełem armii i całego narodu, który w kilkudniowych zmaganiach w obronie stolicy wyładował całą swą energię i poświęcenie. Poszli do szeregów księża jako kapelani i sanitariusze. Wielu z nich wróciło ozdobionych krzyżami walecznych”.

Natomiast w czasie nabożeństwa dziękczynienie za ocalenie Warszawy abp Józef Teodorowicz w kazaniu wołał: „Tu, pod Warszawą, taka była pewność przegranej, że wróg telegramami światu oznajmił na dzień naprzód jej zajęcie (…). Nie plan strategiczny rozstrzygał o ocaleniu Warszawy. Plan to inny ocalenie przyniósł. Plan ten był skreślony ręką Bożą, a stworzył go i wykonał Duch Pański”.

Triumf Najświętszego Serca

W czasie aktu oddania Polski Najświętszemu Sercu Jezusowemu biskupi polski wołali na Jasnej Górze 27.07.1920 roku: „Najświętsze Serce Jezusa, oto my, biskupi polscy, zebrani u stóp Majestatu Twego, w Najświętszym Sakramencie ukrytego, poświęcamy siebie, duchowieństwo i wszystkich wiernych diecezji naszych, cały kraj i Ojczyznę naszą Twojemu Boskiemu Sercu. W chwili, gdy nad Ojczyzną i Kościołem naszym gromadzą się chmury ciemne, wołamy jak niegdyś uczniowie Twoi zaskoczeni burzą na morzu: Panie, ratuj nas, bo giniemy. I jak niegdyś, wyciągnąwszy prawicę, jednym słowem uspokoiłeś burzę, tak oddal, Panie, teraz od nas grożące nam niebezpieczeństwo”.

Następnie wyznawali winy Narodu Polskiego, Jego sprzeniewierzenia się boskim prawom oraz przyrzekali odnowę moralną Polski i każdego Polaka, wypowiadając słowa: „Wyznajemy wprawdzie w pokorze, że niewdzięcznością naszą i grzechami zasłużyliśmy na Twoją karę – ale przez zasługi naszych świętych Patronów, przez krew męczeńską przelaną dla wiary przez braci naszych, za przyczyną Królowej Korony Polskiej, Twojej Rodzicielki, a naszej ukochanej Matki Częstochowskiej, błagamy Cię, racz nam darować nasze winy i przemień serca nasze na wzór Twojego Boskiego Serca; przemień nas potęgą łaski Twojej wszechmocnej, z obojętnych i letnich uczyń nas gorliwymi i gorącymi, z małodusznych mężnymi, i spraw, abyśmy już wszyscy odtąd trwali w wiernej służbie Twojej i nigdy Cię nie opuścili”.

Wreszcie na koniec przyjmowali konkretne zobowiązania dla siebie, dla Polaków i dla następnych Pokoleń: „A my, biskupi polscy, idąc śladem poprzedników naszych, którzy pierwsi uprosili zaprowadzenie Mszy św. do Twojego Serca, przyrzekamy Tobie, Najświętsze Serce Jezusa, w tej uroczystej chwili, że będziemy szerzyli wśród wiernych, a zwłaszcza w seminariach duchownych, nabożeństwo do Boskiego Serca Twego i zachęcali rodziny, aby się poświęcały Twojemu Sercu. Najświętsze Serce Jezusa, przyjmij nas, choć niegodnych, i pobłogosław nam, naszym diecezjom i całej naszej Ojczyźnie”.

Krokiem ku wypełnieniu tego zobowiązania temu był akt dokonany w Krakowie rok później, gdzie materialnym znakiem oddania stała się świątynia Najświętszego Serca Jezusowego. „Posłaniec Serca Jezusowego” tak opisywał w 1921 roku to wotum: „Możemy więc śmiało o nowym kościele powiedzieć, że wystawia go Polska Sercu Zbawiciela. Na tem jednak nie koniec. Budowa bowiem materialnej świątyni to nie cel ostatni, to środek. Do czego zaś ten środek ma służyć, to głoszą słowa tej prośby wypisanej na węgielnym kamieniu: «Ty, o nieśmiertelny Królu wieków, na ziemie nasze stąd wypuść słodkiego Serca Twego płomienie: do miast, wiosek, do serc i umysłów wejdź zwycięzcą, zamieszkaj w nich i władaj!». Na to więc stanął w sercu Ojczyzny naszej ten dom Boży, aby był zadatkiem i znakiem widomym panowania Serca Zbawiciela nad całą naszą Polską. Nowy kościół jest jakby tronem naszemu Królowi. Chodzi teraz o to, by Król miał nad kim panować, czyli o to, by na-prawdę Mu się oddać!” (49/1921/nr 6, s. 83-84).

W czasie tego ponownego aktu na Małym Rynku w Krakowie 03.08,.1921 roku padły m.in. takie oto słowa: „Nieśmiertelny Królu wieków, rzeczywisty i żywy, pod postacią chleba utajony, Panie nasz Jezu Chryste! Oto staje u stóp Twoich w osobie swych pasterzy i w osobie pobożnych tych tłumów wierny naród polski, aby w starej królów naszych stolicy obwołać Cię uroczyście najwyższym swym Panem. Przyjąłeś z rąk naszych na widomy znak poddaństwa dźwigniętą z ofiar całej Polski świątynię: prosimy Cię, byś ten kościół w sercu ojczyzny Sercu Twemu wzniesiony przyjął za tron królewski Twego wśród nas panowania”

Dalej biskupi polscy w imieniu całego Narodu wołali: „Wyznajemy bowiem przed niebem i ziemią, że Twego panowania nam potrzeba: wyznajemy publicznie, że Ty jeden, Królu królów, masz do nas święte i nigdy niewygasłe prawa; wyznajemy za wszystkich, co znać Cię i służyć Ci nie chcą, że tylko pod Twym berłem ratunek dla wskrzeszonej Twą mocą, a tak ciężko skołatanej ojczyzny. Więc Panie nasz wszechmocny, racz nie patrzeć na niegodność naszą i nędzę, ale w imię dobroci Serca Twego zstąp do nas miłościwie, pełen łaski i prawdy, by zawładnąć tym ludem, co oddaje Ci się dziś i poświęca”.

Dalej wypowiedziane były winy Narodu Polskiego i prośba o zmiłowanie: „Święć się wśród nas Imię Twoje! Przyjdź do nas słodkie i błogosławione królestwo Twoje! Niech ci, co rządzą, w imię Twoje władzę sprawują; ustawy nasze niech będą świętego prawa Twego odbiciem; wojsko nasze niech pod Twym znakiem strzeże granic ojczyzny; wiedza niech od Twej prawdy światła zapożycza i Ciebie publicznie niech wyznaje; życie nasze całe, i społeczne, i rodzinne, niech Twym duchem się napoi i na zasadach Twoich się oprze! Usuń spomiędzy nas to wszystko, co prawdzie i łasce Twojej się sprzeciwia, otwórz oczy zaślepionym, ulecz chore serca, obmyj to, co oczyszczenia potrzebuje, weź nas w opiekę przed wrogiem postronnym i przed naszą własną słabością, podbij nas pod świętą władzę Twej miłości, bo jesteśmy i do Ciebie należeć chcemy”.

Akt ten zakończył się słowami ofiarowania Polski Sercu Jezusowemu: „Jak niegdyś Polska nasza, jedna z pierwszych, przed słodkim Sercem Twoim upadła w pokłonie, tak dziś oddajemy Ci cały nasz naród w zupełne i niepodzielne władanie, oddajemy Ci i poświęcamy jego miasta i wioski, jego prawa i zwyczaje, jego prace i trudy, jego potrzeby i jego nadzieje. Ufamy Ci i w imię tej ufności podnosimy głos uwielbienia, który niech płynie przez wszystkie ziemie polskie i znajdzie oddźwięk we wszystkich polskich sercach: Chwała niech Ci będzie, Królu wieków i najwyższy Panie naszej ojczyzny; Tobie moc i panowanie, nam zaś w Twej służbie na doczesne nasze dzieje ratunek, a na wieczność dziedzictwo niebieskiej Twej ojczyzny”.

Kiedy w tym roku wspominamy 100 rocznicę kanonizacji św. Małgorzaty Marii Alacoque, 100 rocznicę aktu ofiarowania Polski Najświętszemu Sercu Jezusowemu i myślą wybiegamy ku 100 leciu tego aktu z Małego Rynku w Krakowie, to po to aby jako następne pokolenia zostać wiernymi zobowiązaniom naszych przodków sprzed 100 lat. Oni bowiem zdawali sobie sprawę że nadzieja i ocalenie człowieka oraz Narodu Polskiego jest w poświęceniu się Najświętszemu Sercu Jezusowemu.

romi.