Gawęda o krzyżu harcerskim i patriotyzmie

Gawęda o patriotyzmie

Spoglądając po latach na swój harcerski krzyż na wypłowiałym już od słońca mundurze, przypominam sobie słowa swojego drużynowego po przyrzeczeniu harcerskim, wypowiedziane w gwieździstą noc przy blasku ogniska. Mówił, zakładając mi krzyż harcerski: „Ten krzyż, który dziś otrzymujesz jest krzyżem szczególnym. W zeszłym roku, gdy uczestniczyliśmy w akcji <<Arsenał>> i miałem go przypiętego do swego munduru, zobaczyłem małe dziecko potrącone przez samochód. Podbiegłem z pomocą, wziąłem je na ręce. Pozostała po tym pamiątka: krew na moim mundurze i harcerskim krzyżu”.

Ciągle, gdy przypominam sobie te słowa, to me myśli biegną ku harcerskim ideałom, tak bardzo przesiąkniętym miłością ziemi ojczystej. Tej miłości, która nie tylko wyraża się w słowach, ale, którą czynami się mierzy… Tej miłości, która w czasie obrony Ojczyzny w 1920 roku niosła na skrzydłach patriotyzmu „wiernych Bogu i Ojczyźnie”… Tej miłości, która do heroicznych czynów pchała harcerzy broniących wieży spadochronowej… Tej miłości, która pozwoliła postać Szarym Szeregom… Tej miłości, która pozwoliła nieść miłość i nadzieję w trudnych warunkach obozów koncentracyjnych bł. ks. Wincentemu Frelichowskiemu, Patronowi Harcerzy Polskich i wielu bezimiennym druhom, którzy zostali tam na zawsze… Tej miłości, która prowadziła do bohaterskich czynów, by ratować pod Arsenałem swoich braci… Tej miłości, która w czasie Powstania Warszawskiego pchała harcerzy i harcerki na barykady… Tej miłości, za którą po latach wojny i poświecenia trzeba było nadal płacić prześladowaniem z powodu wierności… Tej miłości, która jak refren powtarzana jest w słowach: „Chcę służyć Bogu i Polsce”… od tylu dziesięcioleci wychowujących nowe pokolenia druhów i druhen.

Krzyż bowiem harcerski stanowi niejako skupienie tego, co w ideałach harcerskich największe, najpiękniejsze, najdroższe… Przecież on jakby słowem proroctwa ks. Kazimierza Lutosławskiego zapowiedział to, co stać się miało… Że największymi patriotami będą druhny i druhowie w zielonych mundurach. Zapowiedział, że ci, którzy nosić go będą męstwem i dzielnością zasłyną, odnosząc triumf nad własną słabością… Zapowiedział, że ci, którzy nosić go będą stale gotowi do służby, podążać drogami doskonałości będą… I wydadzą jakże wielkie owoce, większe niż te wieńcowe…

Ten obraz harcerskiego krzyża nasiąkniętego krwią harcerskich pokoleń zmusza do zgięcia kolana i oddania hołdu tym, którzy „na wieczną odeszli wartę”… Zgięcia kolan przed tymi, którzy byli „jak kamienie przez Boga rzucane na szaniec”. Ale skłania też do refleksji na temat patriotyzmu, który tak zrósł się z harcerską duszą. Dziś już nie potrzeba umierać dla kraju, za wolność naszej Ojczyzny. Dziś patriotyzm zupełnie innymi rzeczami się mierzy.

Jakimi będziemy patriotami? Skoro tak wielu poprzedza nas na tej drodze, my zawieść nie możemy… Choć nie trzeba nam walczyć o „wolną i niepodległą”, choć nie trzeba poświęcać życia w obronie harcerskich ideałów, to wcale przed nami nie mniejsze zadanie, aby obronić codzienne „nasze Westerplatte”. Mam nadzieję, że w nas nie sprawdzą się słowa Wielkiego Polaka i Patrioty, kardynała Stefana Wyszyńskiego: „Polacy potrafią dla Ojczyzny ginąć, ale nie potrafią dla niej pracować”! A pracy jest z dnia na dzień więcej… Jeśli dobrze się rozejrzymy dokoła, to znajdziemy wspaniałe pola do patriotycznego zagospodarowania.

Wiele z tych patriotycznych gestów, znaczących tak wiele, niewielkiego potrzebuje wysiłku. Czyż tak trudno zawiesić w oknie flagę narodową? Czy tak trudno podtrzymać tę tradycję ściśle związaną z datami ważnymi dla naszej Ojczyzny? Gdzie, jak gdzie, ale w naszych harcerskich domach tego drobnego gestu pamięci nie może zabraknąć. Choćby i inni zapomnieli, to nam zapomnieć nie wolno. Bo dla tej Biało-Czerwonej ci, którzy byli przed nami oddawali życie…

A może, gdy wzbudzać zaczniemy w sobie patriotyczne uczucia, którymi żyli poprzednicy nasi, dostrzeżemy także zaniedbane miejsca pamięci o wielkich i małych polskich wydarzeniach historycznych. Nie tylko te, które stoją przy znanych ulicach i na znanych placach, ale te bezimienne, zapomniane… To przecież właśnie, pochylając się nad tym, co wczoraj, zyskamy moc nie tylko na dziś, ale i na jutro naszej Ojczyzny. Nie wolno nam pozbyć się swoich korzeni, bo naród, który wyzbędzie się swojej pamięci historycznej istnieć przestaje (Jan Paweł II).

Trudniej znacznie pokonać własne słabości i wady, które do upadku już wiele razy Rzeczpospolitą doprowadziły. Tak trudno jest nam z tego właściwe wyciągnąć wnioski… Trudno, ale nie niemożliwe, dal tego, kto pragnie sięgać tam, „gdzie wzrok nie sięga”… Harcerski krzyż mówi nam o tym wyraźnie, że na nim powinniśmy zostawić to, co chluby nie przynosi a nas od harcerskich ideałów oddala. Dawać pierwszeństwo nie wygodzie, ale naszej szarej, codziennej harcerskiej robocie, to nasz codzienny patriotyzm. Droga do gwiazd wiedzie wszak przez trudy… Prawdziwą miłość krzyżami się mierzy…

Pamiętam postać druha Broniewskiego-Orszy, gdy niejako ocierałem się o niego w czasie Zjazdu Założycielskiego ZHR. Wtedy to pierwszy raz w życiu obcowałem z żyjącą historią, otarłem się o wyżyny harcerskiego patriotyzmu i poświęcenia, mogłem oddychać tą atmosferą, której tak dziś często brakuje. I dziś, gdy Go już nie ma wśród nas, choć stale nam towarzyszy odbywając swą „wieczną wartę”, zobowiązani jesteśmy prowadzić na szczyty nas samych, nasze drużyny, szczepy, hufce i organizacje harcerskie. Do tego jesteśmy wezwani przez krzyżowe wezwanie „Czuwaj”… Czuwać to znaczy strzec dobra, które było, jest i będzie… Strzec tego dobra dla siebie, dla innych, dla Polski…

Nasze wezwanie do „służby… Polsce”, to wezwanie do patriotycznego wzniesienia, niczym jest innym, jak troską o naszą Ojczyznę, naszą ziemię, tradycję, kulturę, historię… To przekazywanie tego wielkiego dziedzictwa, tej wielkiej miłości do tego, co Polskę stanowi, jest zadaniem każdego harcerza, jeśli poważnie myśli o wziętych na siebie w prawie i przyrzeczeniu zobowiązaniach.

Patriotyzm wypływający z harcerskiego krzyża, to sprawa, która i dziś powinna brzmieć patetycznie. To sprawa budząca szacunek, wdzięczność za to, że z rodu Polaków jesteśmy… Bez patriotyzmu nasze harcerskie istnienie sens traci. Pierwszy punkt naszego prawa w połączeniu z harcerskim krzyżem stanowi zatem pewny drogowskaz. Jeśli tą drogą pójdziemy, to nie pobłądzimy sami i innych po manowce nie będziemy prowadzić. Wartości harcerskie nieustannie wymagają tego, aby się nad nimi pochylić z miłością… Może już warto, już czas, pochylić się nad nimi na nowo, odkurzyć to, co pod kurzem historii, świeci niezmiennym blaskiem.