Drodzy Bracia i Siostry!
Jako ludzie często mamy nieodpartą pokusę mieszania ze sobą porządków: tego co Boga i Jemu należne oraz tego co ludzkie, należne Cezarowi. Często zresztą w te ludzkie gierki, kalkulację próbujemy nawet wplątać samego Boga, Nim się podeprzeć, Jego słowem nasze racje uzasadnić. Wszystko tylko po to, aby dało się to czy tamto usprawiedliwić.
Dziś zaś w ewangelii (por. Mt 22, 15-21) sam Bóg nas uczy, że choć te porządki w naszym codziennym ludzkim życiu wzajemnie się w sposób naturalny przenikają, to nie można jednak ich mieszać ze sobą, a tym bardziej Boga w to jeszcze wmanewrowywać.
Drodzy Bracia i Siostry!
Nasza wiara ma jednak charakter misyjny, o czym przypomina nam obchodzona dziś Światowa Niedziela Misyjna. Co to znaczy? Mamy w świetle Boga i Jego słowa oceniać otaczającą nas rzeczywistość i podejmować codzienne życiowe wybory w zgodzie z Bogiem i Jego słowem. Zgodnie zresztą ze słowami modlitwy, którą dziś na początku Eucharystii odmawialiśmy: „aby nasza wola zawsze była Tobie oddana i abyśmy szczerym sercem służyli Twojemu majestatowi” (por. Kolekta).
Mimo naszych ludzkich wątpliwości, a nawet prób sterowania historią, widzimy bardzo wyraźnie, że to Bóg jest jej Panem, o czym teraz w czasie epidemii boleśnie się przekonujemy. Spełniają się bowiem słowa proroka Izajasza (por. Iz 45, 1. 4-6), że jeden jest Pan i nie ma innego poza Nim, dlatego właściwa droga codzienności, to droga Jego słowa.
Natomiast św. Paweł poucza nas dzisiaj (por. 1 Tes 1, 1-5b), że umocnieniem dla naszej wiary jest wspólnota, która razem swoją wiarę przeżywa. Zwłaszcza w chwilach trudnych, chwilach załamania, to wspólnota daje nadzieję. Dlatego za tę obecność Boga pośród nas we wspólnocie Kościoła należy wciąż dziękować.
Drodzy Bracia i Siostry!
Pośród trudów naszego codziennego życia Bóg wskazuje nam swoją drogę szczęścia i nią chce nas prowadzić. Jest to droga nie mieszkania ze sobą dwóch przenikających się porządków: tego co Boskie i tego co ludzkie. To jednak droga tworzenia poprawnych relacji z Bogiem i naszymi bliźnimi.
W ten właśnie sposób rodzi się wiara, trud miłości i wytrwała nadzieja pokładana nie w Cezarze, ale w Bogu. Tak rodzi się świadectwo dawane Bogu w codzienności, aby nie słowem lecz życiem innych pociągać ku Niemu. Amen.