You are currently viewing O życiu zakonnym (cz. 3.)

O życiu zakonnym (cz. 3.)

… bardzo Mnie to boli, jak dusze zakonne przystępują do sakramentu miłości tylko z przyzwyczajenia, jakoby nie rozróżniały tego pokarmu. Ani wiary, ani miłości nie znajduję w ich sercach; do takich dusz idę z wielką niechęcią, lepiej aby Mnie nie przyjmowały

Zeszyt IV (1231-1321):

Aby się przekonać, czy kwitnie miłość Boża w domu zakonnym, trzeba się zapytać, jak się obchodzą z chorymi, kalekami i niedołężnymi (Dz. 1269)

Dziś powiedział mi Pan: „Córko Moja, napisz, że bardzo Mnie to boli, jak dusze zakonne przystępują do sakramentu miłości tylko z przyzwyczajenia, jakoby nie rozróżniały tego pokarmu. Ani wiary, ani miłości nie znajduję w ich sercach; do takich dusz idę z wielką niechęcią, lepiej aby Mnie nie przyjmowały” (Dz. 1288)

Zeszyt V (1322-1589):

Dziś dał mi Pan poznać swe zagniewanie na ludzkość, że zasługuje przez swe grzechy na skrócenie dni, ale poznałam, że istnienie świata podtrzymują dusze wybrane, to jest zakony. Biada światu, jeśli braknie zakonów (Dz. 1434).

Czemuś smutny dziś, Jezu? Powiedz mi, kto jest przyczyną Twego smutku? – I odpowiedział mi Jezus: Dusze wybrane, które nie mają ducha Mojego, które żyją literą, tę literę przeniosły nad ducha Mojego, nad ducha miłości. Cały zakon Mój oparłem na miłości, a jednak tej miłości nawet w zakonach nie widzę, dlatego smutek napełnia Mi serce (Dz. 1478)

Zeszyt VI (1590-1803):

Napisz to dla dusz zakonnych, że Moją rozkoszą jest przychodzić do ich serc w Komunii świętej, ale jeżeli w tym sercu jest ktoś inny, Ja znieść tego nie mogę i czym prędzej z niego wychodzę, zabierając z sobą wszystkie dary i łaski, które przygotowałem dla niej, a dusza nawet nie spostrzega wyjścia Mojego. Po czasie zwróci jej uwagę wewnętrzna pustka i niezadowolenie. O, gdyby wtenczas zwróciła się do Mnie, dopomógłbym jej do oczyszczenia serca, dokonałbym wszystkiego w jej duszy, ale bez jej wiedzy i zgody nie mogę w sercu gospodarzyć (Dz. 1683)

Pod koniec drogi krzyżowej, którą odprawiałam, zaczął się skarżyć Pan Jezus na dusze zakonne i kapłańskie, na brak miłości u dusz wybranych. „Dopuszczę, aby były zniszczone klasztory i kościoły”. Odpowiedziałam: „Jezu, przecież tyle dusz Cię wychwala w klasztorach”. Odpowiedział Pan: „Ta chwała rani serce Moje, bo miłość jest wygnana z klasztorów. Dusze bez miłości i poświęcenia, dusze pełne egoizmu i samolubstwa, dusze pyszne i zarozumiałe, dusze pełne przewrotności i obłudy, dusze letnie, które mają zaledwie tyle ciepła, aby się same przy życiu utrzymać. Serce Moje znieść tego nie może. Wszystkie łaski Moje, które codziennie na nich zlewam, spływają jak po skale. Znieść ich nie mogę, bo są ani dobrzy, ani źli. Na to powołałem klasztory, aby przez nie uświęcać świat; z nich ma wybuchać silny płomień miłości i ofiary. A jeżeli się nie nawrócą i nie zapalą pierwotną miłością, podam ich w zagładę świata tego… Jakżeż zasiędą na przyobiecanej stolicy sądzenia świata, gdy winy ich cięższe są niżeli świata – ani pokuty, ani zadośćuczynienia… Ach, serce, któreś Mnie przyjęło rankiem, w południe pałasz nienawiścią przeciw Mnie pod najrozmaitszymi postaciami. Ach, serce przeze Mnie szczególnie wybrane, czy na to, abyś Mi więcej zadawało cierpień? Wielkie grzechy świata są zranieniem serca Mego jakby z wierzchu, ale grzechy duszy wybranej przeszywają serce Moje na wskroś…” (Dz. 1702)

„Córko Moja, rozważ regułę i śluby, któreś Mi złożyła. Ty wiesz, jak Ja je cenię, a wszystkie łaski, jakie mam dla dusz zakonnych, są w związku z regułą i ślubami” (Dz. 1763)

romi.