Odkryć geniusz kobiety… spełnionej i szczęśliwej

(na podstawie „Mulieris dignitatem” św. Jana Pawła II)\

Drogi Panie!

W Roku Miłosierdzia, jaki przeżywamy, stają przed nami 2. postacie, które mają ogromne znaczenie do odkrywania geniuszu kobiety. Pierwszą z nich jest św. Jan Paweł II, który zawsze ten geniusz podkreślał, zwłaszcza w Liście Apostolskim „Mulieris dignitatem” o godności kobiety, a następnie w „Liście do kobiet” w 1995 roku. Drugą osobą jest kobieta, która była spełniona i szczęśliwa. To św. s. Faustyna, która zaufała bezgranicznie Bożemu Miłosierdziu i w Jego świetle ukazuje nam godność i geniusz kobiety w rodzinie, Kościele i świecie.

Temat geniuszu kobiety podjął św. Jan Paweł II w czasie swojej pielgrzymki do Polski w 1987 roku, kiedy w Łodzi spotykał się z prostymi szwaczkami, które na chwilę tylko mogły oderwać się od swojej ciężkiej pracy.

Kobieta odzyskuje swoją godność na kartach Ewangelii w spotkaniu z Jezusem i tych scen można przywołać wiele: kobieta cudzołożna, prostytutka w domu Szymona, Maria Magdalena, Samarytanka. To właśnie w obecności Jezusa kobieta odzyskuje należną jej pozycję społeczną, z której została wcześniej często wykluczona, usunięta.

Chrystus w swoim miłosierdziu w pełni objawia powołanie kobiety. Czyni to jak Marii Magdalenie objawiał prawdę o zmartwychwstaniu, że stała się – używając języka Kościoła prawosławnego – „równą apostołom”. Czyni to jak św. s. Faustynie objawiał prawdę o Bożym Miłosierdziu. Chrystus bowiem nie upokarza kobiety, ale ją wynosi. Wnosi nowość w świat, bo wyraża wobec kobiety szacunek i cześć.

Nawet grzeszna i upokorzona przez ludzki kobieta może odnaleźć się w Ewangelii, w bliskości Jezusa Zbawiciela, jak Maria Magdalena czy Jawnogrzesznica. Dlaczego? Bo Miłosierdzie Boga niesie wyzwolenie ze wszystkich ograniczeń.

Św. s. Faustyna została przez Miłosiernego Jezusa wyniesiona pomimo swojej prostoty. To często wywoływało zazdrość innych kobiet, sióstr – jak im się wydawało – godniejszych, lepiej urodzonych, wykształconych, pobożniejszych… W ten sposób doświadczyła ona jako kobieta miłości Boga, który myśli o godności i powołaniu kobiety.

W czym przejawia się ta godność kobiety? Najpierw w tym, że jest kochana, a zatem jest tą, która odbiera miłość. Następnie w tym, że jest kochająca czyli jest tą, która daje miłość. Ta godność znajduje swoją moc w żywej wierze, bo przecież pod krzyżem Chrystusa zostały „słabe” kobiety, a mężczyźni praktycznie wszyscy, z wyjątkiem św. Jana, stchórzyli, uciekli, zdezerterowali. Godność kobiety znajduje szczególnie odzwierciedlenie w ocalaniu świata. Powołaniem kobiety jest bowiem troska o człowieka.

Wzorem jest w tym Maryja. Mówi o tym staropolski autor wiersza „Słoty/Złoty o zachowaniu się przy stole”. Padają tam słowa:

„Ot Matki Boże te moc mają,
iż przeciw nim książęta stają.
I wielką iim chwałę oddają”.

Drogie Panie!

Jak zobaczyć zatem ten geniusz kobiety, który wyrasta z jej niesamowitej godności? Jak zobaczyć ten geniusz przez pryzmat wzoru, jakim jest Maryja? Jak pokazuje nam Słowo Boże, kobieta jest obecna zawsze i wszędzie, zgodnie z zamiarem Stwórcy, jest gotowa, aby realizować Jego zamiary.

Kiedy na płaszczyźnie religijnej patrzymy na ten geniusz kobiety, to wiara podpowiada nam, wskazując na Maryję, że kobieta jest tą, która ma większą wrażliwość wiary niż mężczyzna.

Jezus, rozmawiając z kobietami o sprawach Bożych, znajdował zrozumienie. Widać to w czasie Jego wizyty u Marii i Marty, a także wtedy gdy spotyka Samarytankę przy studni. Kobiety zresztą, zgodnie z religijnymi statystykami, są bardziej zaangażowane w wierze, co widać po ilości kobiet z kościele na nabożeństwach czy we wspólnotach parafialnych. Zresztą św. Jan Paweł II wyniósł do chwały ołtarzy 480. kobiet: 121. ogłosił świętymi, a 359. błogosławionymi.

Ta świętość i wiara kobiet były ważne dla historii Kościoła, zwłaszcza w momentach kryzysowych, czasie zagrożenia. Pokazywały, pokazują i będą pokazywać przede wszystkim wiarę, jak św. s. Faustyna. Dlaczego? Bo są gotowe ofiarować swoje trudy w łączności z cierpieniem Jezusa Chrystusa.

Kobieta też ma większą wrażliwość na spotkanie z Bogiem na modlitwie. To kobieta inicjuje, pociąga do modlitwy w małżeństwie i rodzinie. To kobieta bardziej angażuje się w grupy religijne, odpowiadając bezinteresownie na zaproszenie Jezusa. Dlaczego? Bo kobieta ze swojej natury jest bardziej otwarta na drugich, rozmowę i spotkania, ale przede wszystkim bardziej wrażliwa na potrzeby innych.

W tym miejscu kobieta jawi się jako ta, która może bardziej pomóc innym odkryć ich życiowe powołanie. Tu szczególna rola mam, teściowych i babć. Nie chodzi jednak o to, aby narzucać młodym swoją wolę i swoje recepty na przyszłość, ale pomóc im odkryć do czego są powołani poprzez m.in. swoje predyspozycje.

Kobieta też ma wrażliwsze sumienie, więc łatwiej jej upomnieć i zachęcić do dobra. W historii Kościoła w czasach kryzysowych bywało bardzo często, że to kobiety przywoływały do porządku papieży, biskupów i kapłanów, sprowadzając ich na właściwe ścieżki. W ten sposób wiele kobiet uratowało Kościół.

Kobiety też ze swojej natury są bardziej wrażliwe na biedę i tą fizyczną i tą duchową, bo same z natury są bardziej miłosierne. To właśnie do kobiet należy budowanie „cywilizacji miłości”, wnoszenie w ten świat wartości moralnych, etycznych, ładu i pokoju w ludzkie relacje. Oczywiście i w tej materii można wiele popsuć przez słowo, podjudzanie i uznawanie innych za gorszych.

Rolą kobiety jest też troska o życie. Ma ona tutaj rolę decydującą i niezastąpioną w przezwyciężaniu przemocy, wyzysku i dyskryminacji. To właśnie rolą kobiety jest „pogodzenie ludzi z życiem”.

Prawdziwy postęp bowiem nie jest mierzony zdobyczami nauki, które różnie mogą być wykorzystane, ale tym czy bardziej jesteśmy ludźmi. Tu szczególną rolę dla wierzących i niewierzących odgrywają uczynki miłosierne co do ciała, a dla wierzących również uczynki miłosierne co do duszy.

To właśnie kobieta ma tę „moc” i umiejętność sprawiania, że inni stają się ludźmi. Wiecie drogie Panie, co potrafi zrobić mężczyzna, gdy stara się o względy kobiety, jak to go bardzo odmienia. W ten sposób przy Was mężczyzna bardziej staje się człowiekiem.

W ten sposób kobieta czyni nasze czasy, naznaczone wojnami, konfliktami i terroryzmem, bardziej ludzkimi. Z taką też misją posłał Miłosierny Jezus św. s. Faustynę, by przed dniem kary wskazała na czas miłosierdzia, gdyż Bóg nie chce karać zbolałej ludzkości, ale chce ją przytulić do swojego Miłosiernego Serca. To moc kobiety, by właściwie ukierunkować naszą „barbarzyńską” cywilizację.

Wreszcie kobieta widzi bardziej zarówno wielkość, a zatem zalety drugiej osoby, jak i ograniczenia, małość, czyli jej wady. Jednak na tym się nie kończy, gdyż kobieta potrafi i umie wyjść na przeciw i pomóc. Sama piękna fizycznie i duchowo, zawsze łącząca te przymioty, do tego piękna prowadzi.

Drogie Panie!

Kiedy mówimy o ideale tego kobiecego geniuszu, to znów musimy wrócić do Maryi, najpiękniejszej z kobiet, jakie wydała ziemia. Ona daje wzór jak ten geniusz odkrywać w sobie i jak go w sobie pielęgnować. Czasami jednak niewłaściwie rozumiana pobożność maryjna rodziny w tym miejscu dwa niebezpieczeństwa, dwie skrajności.

Pierwszą z nich jest postawa, aby Maryję traktować tylko jako ziemską Matkę Jezusa czyli zwyczajną, niczym się nie wyróżniającą kobietę, żonę i matkę. Druga skrajność mówi, aby Maryję traktować tylko jako Matkę Boga, ale wtedy staje przed nami odrealniona od problemów kobiety, żony i matki. Potrzeba jednak w tym względzie właściwego spojrzenia, pewnego wypośrodkowania.

Zrozumiemy kim jest kobieta, jeśli właściwie spojrzymy na Maryję. Ona przeżywała w pełni swoją kobiecość, zrealizowała się swoim życiu w całej pełni jako kobieta, żona i matka. Nie była wiecznie niespełnioną, narzekającą i gderającą czy zakompleksioną kobietą, ale kobietą szczęśliwą i spełnioną.

U niej możecie zatem, Drogie Panie, szukać natchnienia do bycia w pełni kobietą, żoną i matką. Ona bowiem przyjęła od Boga niełatwe powołanie i żyła nim pięknie, a nie byle jak. Ona oddała się na służbę Bogu i ludziom i dzięki temu króluje przez miłość. Wielokrotnie bowiem w historii naszego Narodu pokazała, że królować to służyć, że być Królową Polski, to służyć Narodowi i wskazywać drogę do Jezusa Chrystusa, do Jego Ewangelii, do Bożych Przykazań.

Maryja staje się również wzorem wiary w każdych okolicznościach, bo Ona wszystko zachowywała i rozważała w swoim sercu. W ten sposób doświadczyła Bożego Miłosierdzia.

Maryja także jawi się jako wzór troski o człowieka, zarówno jego codzienność – co pokazała na weselu w Kanie Galilejskiej, jak i jego wiarę, co pokazała czekając z apostołami na Zesłanie Ducha Świętego i będąc u początków rodzącego się Chrystusowego Kościoła, tak jak kiedyś była u początków przyjścia na świat Zbawiciela Jezusa Chrystusa.

Ona zauważa i reaguje działaniem, prośbą i modlitwą. Widać wyraźnie, że w Jej życiu realizują się słowa Jezusa Miłosiernego przekazane św. s. Faustynie, że są 3. stopnie miłosierdzia: pierwszy czyn, drugi słowo a trzeci modlitwa. Maryja te wskazania zrealizowała doskonale.

Kiedy w tej szkole Maryi, pozwolicie Drogie Panie, ukształtować swoją kobiecą godność i swój kobiecy geniusz doprowadzić do takiego ideału, wtedy usłyszycie słowa, które wypowiedział św. Jan Paweł II: „Dziękujemy Ci kobieto za to, że jesteś kobietą”. Amen.