You are currently viewing Prymas Tysiąclecia a zakony męskie cz. II

Prymas Tysiąclecia a zakony męskie cz. II

W ramach przygotowania do beatyfikacji Sługi Bożego kard. Stefana Wyszyńskiego warto przypomnieć konferencję, jaką w 2001 roku w ramach ogłoszonego przez Sejm RP Roku Kardynała Stefana Wyszyńskiego, wygłosił o. Gabriel Bartoszewski OFMCap. Nosiła ona tytuł: „Sługa Boży Kard. Stefan Wyszyński a męskie Instytuty Życia Konsekrowanego i Stowarzyszenia Życia Apostolskiego”. Poniżej tekst tej konferencji, która ze względu na swoją obszerność zostanie podzielona na części. Dziś druga jej część.

II. Zrozumienie dla życia zakonnego i jego instytucji

Wyjdźmy od pewnego podsumowania, jakiego dokonał śp. Ks. Abp Dąbrowski 29 maja 1981 r. podczas Mszy żałobnej odprawionej dla sióstr zakonnych w archikatedrze św. Jana w Warszawie, który powiedział: „Ks. Prymas tak osłaniał, życie zakonne, bo kochał je, bo rozumiał jego wartość dla Kościoła, dla społeczeństwa, dla Ojczyzny. W powołaniu zakonnym widział Ks. Prymas dar Boga dla dzieła zbawienia ludzi. Często w swoich przemówieniach zaznaczał, jak bardzo rodziny zakonne są potrzebne Kościołowi. Mówił nieraz: «Pamiętajcie, że jesteście w Kościele i dla Kościoła». W szczególny sposób doceniał nasz ojciec siłę życia wewnętrznego i moc modlitwy osób zakonnych. (…) Ks. Prymas, wyposażony przez Ojca św. w specjalne uprawnienia wziął odpowiedzialność za życie zakonne w Polsce. To nie było urzędowanie. On rozumiał, że odpowiada za tę cząstkę wybraną i chciał, żeby ta cząstka była naprawdę wybrana, żeby dusze zakonne rozwijały się wewnętrznie i chwaliły Boga”.

Kard. Stefan Wyszyński, po przybyciu do Warszawy jako Prymas, niezwłocznie ujął ster życia Kościoła w Polsce. Podjął wcześniejszą inicjatywę Kard. Augusta Hlonda i Kard. Adama Sapiehy, utrzymywania ścisłych kontaktów z wyższymi przełożonymi żeńskich i męskich instytutów zakonnych. Prowincjałowie, którzy stworzyli w 1949 r. wzajemne porozumienia zwrócili się do Episkopatu z inicjatywa pisząc: „Prowincjałowie pragnęliby ze swej strony pozostawać w stałym ściślejszym kontakcie z Episkopatem Polskim, aby swoich podwładnych roztropnie wprowadzać w nurt życia współczesnego i w ten sposób najskuteczniej pracować w misji budzenia i podtrzymywania życia katolickiego w Polsce. (…) Przeto OO. Prowincjałowie proszą o ewentualne: 1) Wydelegowanie jednego z Najprzewielebniejszych Ks. Biskupów do spraw zakonnych; 2) Stworzenie stałego Referatu Zakonnego przy Sekretariacie Episkopatu Polski.

Kard. Wyszyński włączył się w tę współpracę i nadawał jej nowy kierunek. Chętnie popierał współpracę międzyzakonną. W 1950 r. powołał do istnienia Wydział Spraw Zakonnych przy Sekretariacie Prymasa Polski. Utrzymywał ścisłe kontakty z Porozumieniem międzyzakonnym Prowincjałów, które 21 stycznia 1957 r. przekształcił w Konsultę Wyższych Przełożonych. Nad Konsultą czuwał i jej towarzyszył. Osobiście uczestniczył w niemal w każdej Konferencji Wyższych Przełożonych.. Wygłaszał, można powiedzieć bez przesady, magistralne przemówienia, w odpisie liczące każde około 20 stron maszynopisu. Poruszał w nich wszystkie żywotne problemy życia zakonnego, począwszy od zagadnień teologicznych poprzez czysto praktyczne dyscyplinarne, społeczno-polityczne itp.

Życie zakonne umiejscawiał w życiu Kościoła. Osoby konsekrowane jak też wszystkie jego instytuty łączył z Kościołem. Jego listy i przemówienia dobitnie o tym świadczą.

Tę więź zakonów z Kościołem i ich zadania, w sposób programowy przedstawił Prymas w liście z Komańczy z dn. 12 lipca 1956 roku skierowanym do osób zakonnych. Ujął je w dziesięciu punktach:

1. „Potrzeba naprzód wzrastającego ciągle zrozumienia powszechności Mistycznego Ciała Chrystusowego, w którego żywym organizmie, zakony z miłującej woli Ducha Świętego, są komórkami, rodzącymi świętość dla całego Kościoła.

2. Potrzeba wysiłku takiego włączenia własnej rodziny zakonnej w życie nadprzyrodzone i społeczne Kościoła, by Zakon żył przez Kościół i dla Kościoła, by radował się Jego chwałą, żył Jego męką i cierpieniem. Jego apostolskimi dążeniami, by umiał współżyć z Kościołem we wszystkich Jego współczesnych potrzebach i nadziejach.

3. Potrzeba dalej, by Wyżsi Przełożeni umieli doprowadzać wszystkie członki rodzin zakonnych, na wszystkich szczeblach organizacji wewnętrznej, do takiego umiłowania Kościoła, by wszystkie dzieci rodziny zakonnej były uświadomione dobrze o najważniejszych sprawach Kościoła, by te sprawy uważały sobie za najbliższe, by umiały się modlić za nie ze zrozumieniem i z przejęciem wewnętrznym.

4. Potrzeba nadto, by w każdej rodzinie zakonnej istniało głębokie przekonanie, że każdy zakon osiąga swoje zadanie jedynie w ramionach Kościoła i przez Kościół, w najściślejszym związku z hierarchią kościelną, dla której wszyscy mają zachować wewnętrzny i pełny szacunek i miłość, że zatem żadna rodzina zakonna nie może być obojętna na losy Kościoła i Jego Dzieci, na losy innych rodzin zakonnych; nie może się zabezpieczać na własną rękę, ale ma dbać o Dobra Wspólne Kościoła Powszechnego.

5. Potrzeba, by pogłębiał się jeszcze duch wspólnoty rodzin zakonnych w modlitwie powszechnej Kościoła, co należy osiągać przez coraz to żywszy udział w życiu liturgicznym Kościoła. Wyżsi Przełożeni dołożą wysiłków, aby Członkowie rodzin zakonnych modlili się z Kościołem, by mieli gruntowną znajomość ksiąg liturgicznych, zwłaszcza Mszału i śpiewu kościelnego, zgodnie z postanowieniami encyklik Mediator Dei (1947), i encykliki O Muzyce Sakralnej (1955).

6. Potrzeba coraz to czulszej wrażliwości wszystkich rodzin zakonnych na głos Stolicy Świętej, która przez Ojca Świętego Piusa XII stawia zakonom coraz to nowe wymagania i stara się wyprowadzić je z odosobnienia, by użyć do pracy apostolskiej, do współpracy z Hierarchią, do współdziałania wszystkich rodzin zakonnych ze sobą przez Krajowe Porozumienie Zakonne, przez powołane przez Biskupów w tym celu stałe Komisje Wyższych Przełożonych Zakonnych, Konsultorki itp. Trzeba pamiętać, że głosy Stolicy Świętej to głosy Ducha Świętego, który już dzisiaj przygotowuje Dzieci Kościoła do zadań apostolskich, które otwieraj ą się przed nami.

7. Potrzeba jeszcze bardziej lojalnego zrozumienia, że apostolstwo w Kościele świętym, jest przede wszystkim apostolstwem Ojca św. i Biskupów, z którymi wszyscy inni mają utrzymywać jedność. O tę jedność modlił się Chrystus: „Spraw Ojcze, aby byli jedno, aby świat uwierzył..” (J 17,21). Dzięki tej jedności działa prawo wzrostu Królestwa Bożego na ziemi. Gdzie jest rozdział, tam nie ma miłości; a gdzie nie ma miłości tam nie ma Boga!

8. Potrzeba szczególnie w Ojczyźnie naszej, by rodziny zakonne odnowiły w sobie i pogłębiły ducha apostolskiego, gotowe podjąć te zadania, które Hierarchia Kościelna uzna za najpilniejsze, zwłaszcza w dziedzinie współpracy parafialnej z duchowieństwem, akcji katechizacyjnej i duszpasterstwa dobroczynnego.

9. Potrzeba głębszego wniknięcia w apostolska duchowość Założycieli własnych Dzieł Zakonnych, która wyrastała z głębokiego umiłowania świętości osobistej i społecznej Kościoła, z gorliwości o bawienie dusz ludzkich, z miłości ku przepowiadanej Ewangelii, z wrażliwości na cierpienia ludzi pozbawionych Chleba Nadprzyrodzonego i chleba powszedniego. Zrozumienie duchowości Założycieli naszych pomoże nam odkryć w Nich to przedziwne prawo łaski, która zawsze zwracała ich na te pola pracy, które w danej chwili dziejowej bielały ku żniwom.

10. Potrzeba przede wszystkim i nade wszystko „większej jeszcze miłości”. 

W przemówieniu do Konferencji Prowincjałów na Jasnej Górze w dniu 11.10.1957 r. powiedział: Dobrze wiemy, że w życiu Kościoła Bożego schodzą się, gdzieś w Sercu Bożym, dwie inicjatywy: inicjatywa odgórna, inicjatywa łaski i – oddolna, dobrej woli człowieka, wspomaganej łaską. Gdy się spotkają w sercu Boga, rodzą takie owoce, jakie są w tej chwili Kościołowi potrzebne. Jakkolwiek Kościół w swej odgórnej inicjatywie nie organizuje życia zakonnego, to jednak jest świadom, że ten szczególny stan życia, tak pochwalony przez Chrystusa, ma swoje miejsce w Kościele i powinien się rozwinąć, bo gdyby się nie rozwinął to na tym ucierpiałby Kościół Powszechny. (…) Nie będzie więc przesadą mówić, że życie zakonne w Kościele Chrystusowym jest zjawiskiem nieodłącznym, koniecznym. Gdyby go nie było, to Kościół istotowo, w swym ustroju nadprzyrodzonym, oczywiście nie przestał by być Kościołem, ale w każdym razie straciłby siłę działania, która dotychczas stale mu towarzyszy, z której stale korzystał i w której owoce zapisane są świetlanym zgłoskami w dziejach Kościoła powszechnego. (…) Ponieważ jest rzeczą pewną historycznie, doświadczalnie, że życie zakonne jest potrzebne Kościołowi Powszechnemu, więc jest potrzebne i Kościołowi Polskiemu. Dlatego na nas, żyjących w ramach Kościoła polskiego i w ochrzczonemu Narodzie, ciąży odpowiedzialność za stan zakonny w Polsce. Na ten temat mówiłem przed dwoma dniami do Przełożonych Zakonów Żeńskich

Uważam, że nie będzie zbędną rzeczą, gdy do tej myśli w tym gronie wrócę. Odpowiedzialność za stan zakonny w Polsce, za jego istnienie w ogóle, za jego utrzymanie się, za jego przetrwanie i nie tylko przetrwanie, ale za jego działanie i za spełnianie przez ten stan zakonny, tu w tej chwili zadania, które Duch Święty zakonom w każdym organizmie nadprzyrodzonym wyznacza -jesteśmy odpowiedzialni. 

W okresie Soboru Watykańskiego II często nawiązywał do treści Konstytucji Dogmatycznej o Kościele i wskazaniach odnośnie życia zakonnego. Podkreślał też rolę właściwie podjętej odnowy życia. Musimy także pamiętać, – powiedział w przemówieniu 19 kwietnia 1967 r. – że w tej naszej pracy nie ma właściwej odnowy bez wierności duchowi Zakonodawcy. Trzeba wiec rozwijać jego duchowość, wczuwać się w jego wolę zaradzenia potrzebom czasu, wczuwać się w jego wolę zaradzenia potrzebom czasu swego i z tą świadomością, ze gdyby Założyciel żył w naszych czasach, na pewno widziałby jego potrzeby. Ten postęp musi być uporządkowany, a nie anarchiczny. (…) Źle robi ten przełożony zakonny, który zaczyna aggiornamento zakonne od tego, ze wiesza na kołku swój habit zakonny i paraduje w stroju „pomocnika fryzjerskiego”(…) nie tedy droga”

A w przemówieniu do Przełożonych Wyższych na Jasnej Górze 12 maja 1969 r. mówiąc o odnowie soborowej dodał: Polski Episkopat przede wszystkim chce mieć przed oczyma rzeczywistość religijna polską, za którą on jest odpowiedzialny przed Opatrznością Bożą i przed Kościołem Powszechnym. (…) Do nas należy rozeznać dobrze środowisko religijne polskie. Do nas należy włączyć wartości soborowe w rodzinne środowisko religijne i realizować Sobór w Polsce nie po francusku, niemiecku, czy holendersku, tylko – po polsku. Bo my pracujemy dla Narodu polskiego, licząc się ciągle z jego właściwościami. (…) Nie chciałbym przez to być zrozumianym, jakobym Was, Prowincjałowi, chciał oderwać od waszych Generałów, od Waszych Rodzin zakonnych(…) ażeby ułatwić również Wam, Najmilsi, prowincjałowie takie „aggornamento” soborowe, które by niezależnie od tych schematów ogólnych, które mogą być ramami dla pracy danej rodziny zakonnej o wymiarze międzynarodowym, żeby jednakże niezależnie od tego było miejsce dla tej polskiej drogi dla danej rodziny zakonnej, pracującej w Polsce. (…) I dlatego też wasze „aggiornomento” nie musi być jakimś gotowym schematem, który się ustala dla całego świata i per fas et nefas realizuje się we własnym środowisku religijnym. Ono musi być wyinterpretowane zgodnie z potrzebami danego środowiska religijnego. I żeby tego się uchronić, może zwłaszcza konfratrów, w waszych wspólnotach zakonnych trzeba zachęcać do tego, by mniej się zajmować publicystyka teologiczną, tym plotkarstwem, zbieraniem informacji, żeby nareszcie – jak napisał Kard. Wojtyła do „Tygodnika Powszechnego” żeby mieli jako główne zadanie, nie informowanie o całym świecie, tylko intuicje soborowe w danym środowisku, polskim środowisku. To będzie służba, właściwa służba Kościołowi.

Podczas Konferencji Przełożonych Wyższych na Jasnej Górze 7 maja 1970 r. Kard. Wyszyński mówił: Na tle ostatnich przeżyć w Polsce, widać pewne elementy, które stwierdzają wzajemne przenikanie się życia duchowieństwa diecezjalnego i zakonnego. Ojciec św. niedawno jednemu z polskich biskupów powiedział: nie rozróżniajcie za bardzo, nie mówcie, kler diecezjalny, kler zakonny. Starajcie się, żeby zarówno kler diecezjalny jak i zakonny były ze sobą zespolone i współdziałały. Tego wymaga dobro Kościoła Powszechnego, a gdy idzie o waszą polską rzeczywistość, sami dostrzegajcie słuszność takiego postępowania. (…) Nasze „teraz” wyraża się w tym, że teraz istnieją zakony w Polsce, po 25 latach zaprogramowania i zniszczenia ich. Teraz, istnieje Kościół w Polsce pomimo, że według programu powinien już nie istnieć. (…) Na to „teraz” składa się nie tylko istnienie zakonów w Polsce, pomimo programu zniszczenia ich, ale również pomoc zakonów na Ziemiach zachodnich. Mówiliśmy o tym przed kilkoma dniami we Wrocławiu, podczas uroczystości dwudziestopięciolecia polskiej organizacji kościelnej na Ziemiach odzyskanych. W pracy organizacyjnej na tych terenach, zwłaszcza na terenie diecezji gorzowskiej, zakony wypełniły zadanie olbrzymie, pełne niezwykłej ofiarności. Do dziś ta pomoc jest bardzo duża.

Do tego „teraz” należy również włączenie się rodzin zakonnych w pracę zespołową w Komisjach przy Konferencji Episkopatu Polski. (…) Już to, na to „teraz” składa się specjalna Komisja Spraw Zakonnych, w ramach Konferencji Episkopatu Polski wskazuje, że idziemy po linii realizacji struktury społeczno-nadprzyrodzonej, zawartej w „Konstytucji Dogmatycznej o Kościele”. (…) Do tego stopnia doceniamy wartość życia zakonnego, że Episkopat Polski stara się, aby i w hierarchii była reprezentacja członków rodzin zakonnych. Mamy w gronie Episkopatu trzech zakonników. To jest też nasze „teraz”. Ich obecność w Episkopacie świadczy, że doceniamy wkład i doświadczenie ludzi, wychowanych w duchu zakonnym i że obecność ich ma dla was wszystkich doniosłe znaczenie (…).

Na to „teraz” składa się również aktualna praca wielu placówek duszpasterskich. W parafiach prowadzonych przez rodziny zakonne. Nie jest prawda, ze zakony pozbawione są zmysłu duszpasterskiego. Owszem, zmysł duszpasterski przejawiają w sposób niekiedy wzorcowy, nawet dla duchowieństwa diecezjalnego. Z osobistych doświadczeń wspomnę wzorcową parafie Księży Salezjanów w Warszawie i księży Misjonarzy w Bydgoszczy. Wiele mamy takich wzorcowych parafii (…).

Wprawdzie słuszne jest, aby nie podkreślać za bardzo różnicy między duchowieństwem diecezjalnym a zakonnym, ale ta różnica istnieje. Takie jest działanie Ducha Świętego w Kościele, który powołuję „tempore opportuno” różne rodziny zakonne di specjalnych zadań. (…) Dzisiaj cała linia postępowania Ojca św. wskazuje, ze trzeba te specyfikę widzieć, trzeba ja uszanować, nie wolno dopuścić do tego, aby poszczególne rodziny zakonne o niej zapomniały. Zagubiłyby wówczas własną drogę.

Przemówienie to Prymas Tysiąclecia zakończył charakterystycznym akcentem: Chciałbym zakończyć z pokorną braterską prośbą, obyśmy wszyscy – Biskupi, kapłani diecezjalni, przełożeni zakonni, wyżsi czy domowi, rodziny zakonne – nie bacząc na udręki czasów, wdzięczni za to, że właśnie naszemu pokoleniu przypadło „pro nomine Jesu contumelias pati”, dziękując za te wielką łaskę, która jest elementem dodatnim we współczesnej rzeczywistości – zachęcali przeważnie do wierności powołaniu, „qua vocati smus”.

Często w swoich wystąpieniach wyrażał wdzięczność zakonom za pracę i modlitwę w intencji Episkopatu.

W przemówieniu 18 października 1966 r. powiedział: Chciałbym nieco przydługie wywody zakończyć tym, by Imieniem Episkopatu Polski, wyrazić wszystkim, Najmilsi Przełożeni Zakonni braterskie pozdrowienie, które Wam przesyłają z wczorajszej Konferencji Episkopatu Polski. Żeby przy tej okazji złożyć Wam życzenia jak najbardziej owocnej pracy na tym Zebraniu, żeby wyrazić Wam słowa braterskiej podzięki – wszystkim rodzinom zakonnym – za Waszą błogosławioną pracę i za Waszą upragnioną współpracę. I żeby Waszym braterskim modlitwom powierzyć cały Episkopat Polski i wszystkie jego sprawy.

Zachęcał i dążył do wzajemnej więzi i jedności pomiędzy klerem diecezjalnym i zakonnym, do wspólnej pracy dla dobra Kościoła.

Na zakończenie przemówienia do Wyższych Przełożonych w Warszawie 15 maja 1973 r. dodał: Na zakończenie pragnę przekazać Wam, Drodzy Moi, słowa braterskiej podzięki całego Episkopatu za Waszą wspólnotę pracy w Kościele świętym. Za to, że – dzięki Bogu – maleją konflikty na terenie diecezji, wynikające niekiedy z różnicy temperamentów, z jakichś resentymentów i nastrojów, a może i innych subiektywnych racji. Musimy przyjmować wszystko „in spiritu humilittais”, bijąc się w piersi – i my i wy, aby to było wspólne „Confiteor”. Przebaczajmy sobie nieustannie wszystkie niedociągnięcia w naszej codziennej pracy, tak jak miłosierny Bóg – jesteśmy tego świadomi – nieustannie nam przebacza. Przezwyciężajmy łatwo konflikty i zatargi, przechodźmy nad nimi do porządku dziennego. Pamiętajmy, że idzie o „bonum comune totius Ecclesiae” i dobro wszystkich rodzin zakonnych, wszczepionych w Kościół. W duchu wzajemnego szacunku postanówmy, ze nie będziemy już więcej czynili sobie wymówek.

Jest to przykład pięknej postawy szacunku dla zakonów i rozumienia partnerstwa, wszyscy jesteśmy powołani do pracy dla dobra Kościoła.

Potwierdzają to jeszcze inne słowa wypowiedziane podczas przemówienia 16 kwietnia 1971 r.: Ale to, co jest dla nas zawsze ważne, a na tym etapie szczególnie, to tajemnicza obecność zakonów w Polsce i zamówienie społeczne na ich pracę. Nieraz już mówiłem, ze potrzebni jesteście biskupom, kapłanom i wiernym. Jeżeli w Polsce, wbrew doświadczeniom innych krajów Bloku, utrzymała się zwarta wspólnota życia zakonnego, stało się to miedzy innymi dlatego, że u nas niełatwo było wyciągnąć rękę przeciwko zakonom. (…) Przeciwnie, pozycja i sytuacja zakonów – na skutek włączenia się ich we współczesne potrzeby Kościoła – oraz przez współdziałanie rodzin zakonnych z biskupami w obronie życia zakonnego – jeszcze bardziej się umocniła, a nawet wzrosła”.

Za: www.zyciezakonne.pl