Wśród grobów, grób Chrystusa jest znakiem nadziei

Drodzy Siostry i Bracia!

Dziś każdy z nas, staje tu, na tym cmentarzu, nad grobami swoich bliskich. Zapewne przed oczami wielu z nas przewijają się ich twarze, zdarzenia z nimi związane… Pamiętamy ich głos, uśmiech, spojrzenie… A dziś, w tym szczególnym dniu, stajemy nad ich grobami…

Gdy wchodzimy na teren cmentarza milkną rozmowy, które dotąd prowadziliśmy. Nasze myśli, zajęte dotychczas sprawami codziennego życia, kierują się zupełnie w inną stronę… I dlaczego się właśnie tak dzieje? Wchodzimy bowiem na miejsce szczególne, można nawet powiedzieć, że na miejsce święte. I tak jest rzeczywiście… Cmentarz jest dla wielu z nas takim właśnie miejscem.

Na wielu grobach można przeczytać napis: „Spoczywaj w pokoju. Każdy z nas chce, aby nasi bliscy zmarli przynajmniej tu, gdzie złożono ich doczesne szczątki, mogli spoczywać w pokoju. Pragniemy, aby nikt im tego pokoju nie zakłócał… Sami, doświadczając codziennie różnego rodzaju niepokojów, rozumiemy doskonale co to znaczy pokój.

Droga Siostro i Drogi Bracie!

Przechodząc tak pomiędzy nagrobkami można zauważyć napisy, które tak bardzo często mówią o wielkim, wręcz niewypowiedzianym bólu po stracie najbliższej osoby: ojca lub matki, brata czy siostry, żony lub męża czy też dzieci… Kiedyś, przechodząc między grobami cmentarza w mojej rodzinnej miejscowości, mój wzrok spoczął na jednym z takich napisów wyrytym na pomniku. Były to słowa współczesnego poety: „Spieszmy się kochać ludzi, bo tak szybko odchodzą. Ileż w nich smutku, troski i bólu.

Wielu z nas przychodzi dziś na ten cmentarz, inni zaś przyjechali może nawet z bardzo daleka, aby zapatrzeć się w groby tych, którzy może jeszcze w zeszłym roku stali obok nas. Może była to dla nas osoba szczególnie bliska, szczególnie kochana, którą chcielibyśmy na dłużej zatrzymać dla siebie. Tymczasem tak krótko mogliśmy cieszyć się jej obecnością. I może komuś z nas cisną się na usta słowa: „Czemu ludzie, których kochamy, tak szybko odchodzą?”. Przecież jeszcze w sposób niewystarczający okazałem, okazałam, im swoją miłość.

Cmentarz uczy nas dziś wdzięczności wobec tych, nad których grobami stoimy. Te na pozór milczące groby, przemawiają wymownie i uczą nas wdzięczności. Tak bowiem wiele zawdzięczamy tym, których już nie ma pośród nas, którzy trudzili się tak bardzo, aby nam było lepiej. Może, gdy żyli wokół nas nie zauważaliśmy tego tak wyraźnie… Teraz, gdy ich nie ma chcielibyśmy im naszą wdzięczność okazać przez naszą dzisiejszą obecność na tym miejscu, zatrzymanie się i zadumę przy ich grobach… Może to przystrojenie grobu wieńcami i kwiatami, to dowód naszej wdzięczności…? Może to zapalenie choćby symbolicznej lampki lub znicza…? Może ta krótka modlitwa lub uczestnictwo w tej Mszy Świętej na cmentarzu to Twój dowód wdzięczności?

Droga Siostro i Drogi Bracie!

Dziś, gdy spoglądamy na ten cmentarz, na groby przystrojone ogromną ilością kwiatów, na groby, iskrzące się tak wieloma zniczami i świecami, nasze myśli może biegną także ku tak wielu cmentarzom rozsianym po całym świecie. Ziemia usłana jest bowiem różnymi grobami… Żołnierzy, którzy walczyli w obronie ojczyzny… Wygnańców, których kościom nie było dane spocząć w ojczystej ziemi… Brutalnie zamordowanych i zamęczonych w różnych zakątkach świata, których miejsce grobu nie jest znane, a świadkami ich śmierci są rosnące wokoło drzewa… Zbiorowe groby ofiar różnych katastrof, powodzi, trąb powietrznych… Symboliczne groby tych, którzy zaginęli na morzu lub nie powrócili z górskich szlaków…

Idąc wciąż dalej i dalej w naszej wędrówce po cmentarzach i grobach całego świata, odczuwamy smutek z powodu śmierci, która czeka każdego człowieka. Nie ważne czy jest starszy czy młodszy, bogaty czy biedny, wierzący czy niewierzący… Nikt z nas nie będzie bowiem żył wiecznie… Któregoś dnia przyjdzie bowiem ta chwila, w której będziemy musieli pożegnać się ze swoimi bliskimi i zostawić to wszystko, co nas otacza. Może niektórych z nas, stojących dziś na tym cmentarzu, za rok nie potkamy… I może na tą myśl ogarnia nas żal i smutek…

Droga Siostro i Drogi Bracie!

Jednak pośród tych wszystkich grobów świata, w których spoczywają doczesne szczątki wielu, często może nawet sławnych, ludzi, jeden jest grobem szczególnym. Jest grobem, który budzi nadzieję. Ten grób bowiem, w odróżnieniu od wszystkich innych, jest pusty… I to nie dlatego, że ciało zostało wykradzione lub zaginęło w niewyjaśnionych okolicznościach… To grób Jezusa Chrystusa, który zmartwychwstał. Ten grób jest dla nas wszystkich znakiem nadziei.

Niemal podczas każdego pogrzebu kapłan śpiewa dobrze znane nam słowa: „Życie Twoich wiernych Panie zmienia się, ale się nie kończy, bo gdy rozpadnie się dom naszej doczesnej pielgrzymki, znajdziemy w niebie przygotowane mieszkanie” (por. 1 prefacja o zmarłych). To Chrystus bowiem przez swą śmierć nadał sens naszej śmierci. Śmierć, która miała wszystko kończyć, stała się początkiem nowego życia. Do każdego z nas Chrystus kieruje słowa: „W domu Ojca mego jest mieszkań wiele. Gdyby tak nie było, to bym wam powiedział. Idę przecież przygotować wam miejsce. A gdy odejdę i przygotuję wam miejsce, przyjdę powtórnie i zabiorę was do siebie, abyście i wy byli tam, gdzie Ja jestem” (por. J 14, 2-3). Tam Bóg „otrze z naszych oczu wszelką łzę, a śmierci już odtąd nie będzie. Ani żałoby, ni krzyku, ni trudu już nie będzie” (por. Ap 21, 4). Święty Paweł mówi nam, że: „ani oko nie widziało, ani ucho nie słyszało, ani serce człowieka nie zdołało pojąć, jak wielkie rzeczy przygotował Bóg tym, którzy Go miłują” (por. 1 Kor 2, 9).

Gdyby Chrystus nie zmartwychwstał, daremna byłaby nasza wiara (por. 1 Kor 15, 17) i bezsensowna śmierć, na której wszystko by się kończyło. Jednak Jezus zostawił nam nadzieję. Jej znakiem jest krzyż, który stoi na środku cmentarza… Krzyż, który góruje nad grobami całego świata… Krzyż jest znakiem, że kiedyś z naszymi bliskimi, nad których grobami z zadumą dziś stoimy, spotkamy się w domu Ojca w niebie, gdzie każdy ma miejsce przygotowane przez Chrystusa. Amen.