Ilekroć w naszym kraju pojawiają się głosy o planowanej kolejnej pielgrzymce papieża Jana Pawła II do Polski, tyle to razy harcerze polscy „bez względu na przynależność” (por. 303 Konferencja Plenarna Episkopatu Polski, gdzie biskupi ogłosili Patronem Harcerzy Polskich bł. ks. Wincentego Frelichowskiego) organizacyjną stają do „Białej Służby”. Jest to ten wymiar papieskiej pielgrzymki, który może wśród samych ludzi uczestniczących w spotkaniu jest mało zauważany (z wyjątkiem tych, którzy z takiej pomocy skorzystali), ale jednak jakże potrzebny w czasie tych wielkich rekolekcji narodowych.
Jednoczy czy dzieli…
Dla mnie te działania harcerskie, to kolejne pole, które powinno jednoczyć Druhów i Druhny z różnych organizacji harcerskich. Szkoda tylko, że nie udaje się w środowisku harcerskim wykrzesać tego, o czym ciągle przypomina Jan Paweł II – człowiek który potrafi jednoczyć – atmosfery ciągłego budowania mostów jedności. Czyż rzeczywiście tak trudno na te kilka dni zrobić „zawieszenie broni” wzajemnych animozji i stworzyć sprawnie działającą „Białą Służbę ogólnoharcerską”, a nie znów podzieloną czy jednoczoną jedynie na papierze (niby razem, a jednak oddzielnie)?
Czyż nie jest to też okazja do budowanie kolejnego mostu jedności? Dlaczego znów osobno, a nie razem? Podzielona służba nie niesie takiej mocy przesłania, jak służba „ramię w ramię”. Wielkie słowa o braterstwie, z których pozostaje niewiele, choć wielu próbuje podczas „Białej Służby” właśnie tę wartość ratować i całe szczęście, że im się to udaje. Ilekroć słyszę o „Białej Służbie” zawsze pojawiają się w moim sercu te i jeszcze inne pytania.
Zobaczyć czy służyć…
Ten dylemat staje przed nami za każdym razem, kiedy trzeba podjąć decyzję o przystąpieniu do „Białej Służby”. Wiadomo bowiem, że praca ta jest potrzebna, mrówcza, niezauważalna, a jednocześnie „przeszkadzająca” w spotkaniu z Papieżem.
Jednak jeśli dobrze wsłuchamy się w przesłanie Jana Pawła II, że „człowiek jest drogą Kościoła”, to wtedy zrozumiemy rzecz może nielogiczną. Mianowicie to, że im bardziej angażujemy się w służbę drugiemu człowiekowi w czasie tych dni papieskiej pielgrzymki, to tym bardziej spotykamy się z Ojcem świętym i tym bardziej jesteśmy wpisani w Jego szerokie serce. Rzecz niemożliwa, a jednak…
Uważam że, aby tak spojrzeć na swoją służbę i przeżywanie spotkania z Ojcem świętym Janem Pawłem II potrzeba odpowiedniego przygotowania duchowego, które powinny zapewnić duszpasterstwa harcerskie – nie tylko na poziomie wiedzy, ale także zaszczepienia pewnych wartości niezmiennych, związanych z nauczaniem Jana Pawła II na temat człowieka i jego godności.
Ta opieka powinna obejmować także sprawy związane ze zdobywaniem sprawności „Białej Służby” i całego działania w czasie jej trwania. Wiadomo bowiem, że służba drugiemu człowiekowi, niesiona nawet z największym poświęceniem, „wyjaławia” człowieka i potrzeba na nowo naładować się dobrem, miłością, cierpliwością i pokojem. Tylko w taki sposób „Biała Służba” będzie mogła stać się owocna i umożliwi to spotkanie z Janem Pawłem II, pomimo trudnej służby innym ludziom, która tak bardzo wiąże się z naszym Przyrzeczeniem i Prawem Harcerskim.
Uczy dyspozycyjności…
W związku z tym, że „Biała Służba” wymaga od nas sporego wysiłku, zarówno organizacyjnego, jak i osobistego, to jednak jest to wspaniała lekcja dla każdego z nas. Z jednej strony wspaniała lekcja dyspozycyjności i zaradności często w trudnych i ekstremalnych sytuacjach. Z drugiej strony jest także dla każdego uczestnika sprawdzianem nie słownych deklaracji o służbie „Bogu, Polsce i drugiemu człowiekowi”, ale konkretnych działań podejmowanych w tym kierunku.
Dla harcerzy i harcerek wierzących motorem tego działania są słowa samego Jezusa Chrystusa z Ewangelii wg. św. Mateusza: „Pójdźcie, błogosławieni Ojca mojego, weźcie w posiadanie królestwo, przygotowane wam od założenia świata! (…) Bo byłem głodny, a daliście Mi jeść; byłem spragniony, a daliście Mi pić; byłem przybyszem, a przyjęliście Mnie; byłem nagi, a przyodzialiście Mnie; byłem chory, a odwiedziliście Mnie; byłem w więzieniu, a przyszliście do Mnie. (…) Panie, kiedy widzieliśmy Cię głodnym i nakarmiliśmy Ciebie? spragnionym i daliśmy Ci pić? Kiedy widzieliśmy Cię przybyszem i przyjęliśmy Cię? lub nagim i przyodzialiśmy Cię? Kiedy widzieliśmy Cię chorym lub w więzieniu i przyszliśmy do Ciebie? (…)Zaprawdę, powiadam wam: Wszystko, co uczyniliście jednemu z tych braci moich najmniejszych, Mnieście uczynili” (Mt 25, 34-40).
Dla harcerzy i harcerek niewierzących będzie to też bardzo wyraźny wskaźnik ich wrażliwości na drugiego człowieka, jego potrzeby, pomoc w chwilach słabości. A zatem będzie to sprawdzian prawdziwie ludzkich odruchów dobroci, miłości i solidarności, których tak brakuje w naszym współczesnym świecie. Tych odruchów, które ujawniają się za każdym razem w czasie pielgrzymek Jana Pawła II do Polski wśród ich uczestników, a które w sposób szczególny ukazane są już w samej inicjatywie, jak i realizacji harcerskiej „Białej Służby”.
Dla jednych i drugich zaś oczywistą stanie się piękna maksyma z Pisma świętego, wypowiedziana przez Apostoła Pawła, z powołaniem się na słowa Jezusa Chrystusa: „Więcej szczęścia jest w dawaniu aniżeli w braniu” (Dz 20, 35). Jakże to piękna wartość cieszyć się nie z tego, że nie samemu się zostało obdarowanym, ale że innych się obdarowało. To pozwala być w pełni człowiekiem i dorastać do wielkości, do jakiej każdy człowiek jest powołany. Właśnie ta inicjatywa sprawia to, o czym pisał Poeta – ona „nas, zjadaczy chleba w aniołów przerobi”.
Sprawności dla sprawności czy…
Kolejne pytanie do każdego, kto decyduje się na zaangażowanie w „Białą Służbę”. Wszak po jej zakończeniu można z dumą na ramieniu nosić sprawność i się szczycić nią w swoim środowisku harcerskim. Ale z tym przede wszystkim musi wiązać się właściwe nastawienie, które widać wśród harcerzy i harcerek pełniących tę zaszczytną służbę, z nastawieniem, które nie skończy się w tym roku w Krakowie, ale będzie trwało nadal.
Często można spotkać osoby, które zdobywają jakąś określoną sprawność i wszystko na tym się kończy, tymczasem akurat ta sprawność naszyta na rękawie dopiero rozpoczyna coś ważnego i nigdy nie może się kończyć. Wiedzą dobrze o tym, Ci którzy już kiedyś uczestniczyli w „Białej Służbie”, może nawet już klika razy.
Oczywiście sprawności wymagają odpowiedniego przygotowania, dla którego nie ma alternatywy. Służba bowiem, aby mogła być sprawowana z najwyższym stopniem profesjonalności, musi być poprzedzona odpowiednim przygotowaniem w zakresie wiedzy, umiejętności i działania. Jednak nawet najlepsze przygotowanie w tych aspektach, bez odpowiedniego nastawienia, poniesie sromotną klęskę.
Dla harcerzy i harcerek wierzących szczególną pomocą będzie zapewnienie duchowej opieki w czasie tych dni papieskich rekolekcji. Właśnie to pomoże w czasie tych wszystkich działań, zmierzających do zdobycia sprawności, o zachowanie tego, co najważniejsze. Bo przecież „najważniejsze jest niewidoczne dla oczu” (por. „Mały Książę”), a tak łatwo zgubić ten bezcenny skarb.
Zamiast zakończenia…
Niech za zakończenie tych rozważań o „Białej Służbie” przemówi Patron Harcerzy Polskich „bez względu na przynależność” bł. ks. Wincenty Frelichowski: „Należy każdego człowieka, jaki nam stanie na drodze, wziąć w swą opiekę, okazać zainteresowanie jego duszą i potrzebami. I tak w całej pełni pracować można dzień cały nad duszami, by życie Boże w nie spływało”.
Niech właśnie te słowa towarzyszą nam w czasie realizacji tej pięknej inicjatywy, jaką jest „Biała Służba”. Niech rozwijają się w każdym, który w tę służbę się włączy, „sprawność (…) z harcerskiej szkoły wrażliwości na potrzeby innych” (przemówienia papieża Jana Pawła II wygłoszonego podczas beatyfikacji ks. Wincentego Frelichowskiego, Patrona Harcerzy Polskich Toruń, 7.06.1999) i niech stale się rozwija.