Drodzy Bracia i Siostry!
Jezus Chrystus nieustannie przypomina nam, że to co On nam proponuje jest ciężarem lekkim i brzmieniem słodkim (por. Mt 11, 30). I to samo dotyczy tajemnicy przyjęcia przez Jezusa ludzkiego ciała, dzięki czemu stał się tak bliski nam, bo doświadczał wszystkiego, czego my doświadczamy w naszym codziennym życiu.
Staje się jednak tak tylko wtedy, kiedy Mu całkowicie powierzymy wszystkie nasze dzienne sprawy (por. pieśń „Wszystkie nasze dzienne sprawy”). Jezus wciąż zaprasza nas na drogę zjednoczenia z sobą. Jak On zjednoczył się z nami, przyjmując ludzkie ciało, tak chce abyśmy my zjednoczyli się przez wiarę z Nim. Wtedy możliwe będzie nasze zwycięstwo nad każdą przeciwnością.
Słowo Boże pokazuje nam Boga Stworzyciela, który z wielką miłością pochyla się nad swoim stworzeniem. Bóg, który jest mądry, wielki i święty staje się bliski człowiekowi. On daje pomoc zmęczonym i omdlałym, a kto Mu zaufa odzyskuje siły i biegnie bez wytchnienia (por. Iz 40, 25-31). Wtedy może śpiewać za psalmistą, jak my czyniliśmy to dzisiaj: „Chwal i błogosław duszo moja Pana”.
Bóg wzywa nas w Ewangelii: „Przyjdźcie utrudzeni i obciążeni” (Mt 11, 28). Bóg bowiem wyszedł naprzeciw nam, ludziom borykającym się ze swoją codziennością, kiedy przez swojego syna Jezusa Chrystusa wszedł do naszego świata, by przynieść nam pokrzepienie (por. Mt 11, 28-30).
Jedynym warunkiem do spełniania z naszej strony jest wzięcie na siebie i do swojego serca tego wszystkiego, co wskazuje Jezus Chrystus w Ewangelii jako Dobrą Nowinę dla nas. Wspaniale wyraził to św. Augustyn, który wiele lat poszukiwał w swoim życiu, kiedy stwierdził: „Niespokojne jest serce człowieka dopóki nie spocznie w Tobie, mój Boże” (por. św. Augustyn, Wyznania).
Przyjąć to, co proponuje Jezus, to wejść do Jego szkoły i uczynić się od Niego. Jak On przyjął nasze człowieczeństwo, rodząc się z Maryi Dziewicy, tam i my mamy iść drogą świętości wyznaczoną przez Niego.
Ta szczególna obecność Jezusa znajduje swoje odzwierciedlenie w Eucharystii. Kiedy bowiem kapłan wlewa w czasie Mszy świętej wino i wodę do kielicha wtedy cicho wypowiada ważne dla nas słowa:
„Przez to misterium wody i wina daj nam, Boże, udział w bóstwie Chrystusa, który przyjął nasze człowieczeństwo”
(por. modlitwy w Mszale w czasie przygotowania darów).
Drodzy Bracia i Siostry!
Na końcu całej genealogii Jezusa, do której odnosiliśmy się już w czasie rozważań naszego drugiego dnia rekolekcyjnych spotkań, znajduje się Maryja jako wzór wiary. To przez jej wiarę, za sprawą Ducha Świętego, Jezus Chrystus przyjmuje ludzkie ciało i staje się podobnym do nas we wszystkim oprócz grzechu (por. Hbr 4, 15).
Św. Józef wymieniany jest w Ewangeliach zawsze jako opiekun, a nie Ojciec Jezusa Chrystusa, gdyż Ojcem jest sam Bóg. Choć św. Józef nie rozumie tej tajemnicy do końca, to jednak poprzez przyjęcie Jezusa jako swojego dziecka sprawia, że wg prawa Jezusa będzie legalnie pochodził z pokolenia Dawida.
Przez Maryję i Jej zgodę na Boże plany rozpoczyna się nowy początek i nowy wymiar człowieczeństwa. To bowiem Bóg, wielki i niedostępny, zniżył się do poziomu człowieka i uczynił ciało człowieka świątynią Ducha Świętego (por. 1 Kor 6, 19).
Poprzez to objawienie się Jezusa w ludzkim ciele Chrystus zajmuje konkretne miejsce w historii zbawienia i historii człowieka. Pokazuje bardzo wyraźnie ciągłość Słowa Boga, który wciąż działa w życiu ludzi. Pokazuje też nowy początek i nowy sposób działania Boga, który bezpośrednio wchodzi na ścieżki życia człowieka.
Jezus Chrystus, którzy przyjmuje nasze ludzkie ciało, staje się namiotem spotkania Boga z człowiekiem. Człowiek staje się szczególnym miejscem działania Boga, zwłaszcza poprzez rozum i wolną wolę oraz głos sumienia. Od tej pory obecność Boga pośród ludzi nie jest już tylko znakiem czy zapowiedzią tego co ma się stać, ale dzięki temu przyjęciu ludzkiego ciała Jezus staje się prawdziwie obecny pośród nas.
Poprzez to cielesne zjednoczenie się z każdym z nas, tym, którzy przyjmują ofiarowaną im moc, pozwala narodzić się z Boga. Bowiem narodzić się z Boga, to stać się Jego dzieckiem, a by stać się Jego dzieckiem potrzeba jedności z Jezusem Chrystusem, przez którego jesteśmy dziećmi Bożymi. Jezus daje nam bowiem nowe pochodzenie, czyni nas samych i nasze ciała świętymi, przyjmuje nas do swojej rodziny, a my stajemy się Jego braćmi i siostrami.
W Jezusie Chrystusie, który przyjął nasze śmiertelne ciało, jako ludzie mamy poczucie swojej prawdziwej godności bez względu na kolor skóry, używany język czy wyznawaną wiarę. Dzięki Jezusowie zostajemy włączeni w tę genealogię zbawienia i wspólnotę dzieci Bożych. Rodzimy się z Boga nie przez ciało i własną moc, ale mocą Jezusa Chrystusa Zbawiciela.
Drodzy Bracia i Siostry!
I znów spoglądamy na św. Józefa i Maryję, którzy w naszych wyobrażeniach betlejemskiej stajenki stoją najbliżej żłóbka Jezusa. Od nich mamy uczyć się tej postawy adoracji i trwania przy Chrystusie.
Anioł w scenie Zwiastowania wypowiada do Maryi słowa: „Raduj się” (por. Łk 1, 28), a ono w sposób pełny obrazuje to co ze sobą niesie Nowy Testament, który jest Dobrą Nowiną Boga dla człowieka. Te same słowa usłyszą pasterze, którzy otrzymują nakaz udania się do żłóbka (por. 2, 10-11) we fragmencie biblijnym odczytywanym przed wieczerzą wigilijną w naszych domach. Mocy tych słów doświadczą uczniowie po zmartwychwstaniu Jezusa, kiedy ujrzą zmartwychwstałego Pana, ich serca napełnią się radością (por. J 20, 20).
Ta Dobra Nowina o przyjęciu przez Boga ludzkiego ciała jest z jednej strony uniwersalna, bo skierowana do każdego człowieka, ale z drugiej strony jest wskazaniem ciągłości działania Boga w historii ludzkości.
Dalej anioł mówi do Maryi „Oto poczniesz i porodzisz syna, któremu nadasz imię Jezus” (Łk 1, 31), co jest spełnieniem zapowiedzi Starego Testamentu. Spełniają się słowa proroka Sofoniasza „Pan jest wśród ciebie, w twoim łonie” jak i obraz z Księgi Wyjścia, gdzie Bóg przebywał w Narodzie Wybranym w znaku Arki Przymierza, która miała szczególne miejsce i była otoczona szczególną czcią.
Maryja poprzez zrodzenie Jezusa w ludzkim ciele staje się nową Arką Przymierza, zresztą tak ją nazywamy w litanii loretańskiej. Maryja poprzez zgodę na plany Boga staje się miejscem nowego zamieszkania Boga pośród ludzi, w widzialnym znaku ludzkiego ciała.
Kiedy w Zwiastowaniu Jezus zostaje nazwany „Synem Najwyższego” i „Synem Bożym” (por. Łk 1, 32. 35), to wyraźnie odnosi się to do tego, że w Jezusie realizuje się obietnica Boga, że Jego Królestwo trwać będzie na wieki. Ale jednocześnie dotykamy tu tajemnicy Trójcy Świętej, bo oto Bóg Ojciec spełnia swoją obietnicę i posyła Syna, a wszystko to dzieje się mocą Ducha Świętego.
Wobec tej tajemnicy wejścia Boga w historię ludzi poprzez przyjęcie ludzkiego ciała, nawet w sercu Maryi pojawia się zdziwienie. Maryja pyta o realizację tej obietnicy po ludzku niemożliwej do realizacji. Jednak jej pytanie nie jest pytaniem czy to w ogóle jest możliwe, ale jak to ma się stać. Na swoje pytanie otrzymuje odpowiedź, że nie w sposób naturalny, zrozumiały dla człowieka, ale nadnaturalny, bo przecież Bóg jest stwórcą praw natury: „Dla Boga bowiem nie ma nic niemożliwego” (por. Łk 1, 37).
Wreszcie po tym całym dialogu Maryja odpowiada pozytywnie na propozycję Boga. Widać tu wielką miłość Boga, który od decyzji człowieka uzależnił przyjście Jezusa na ziemię i dokonanie zbawienia człowieka. To przyjęcie powoduje, że w przyjściu Jezusa w ludzkim ciele może objawić się znak Bożego zbawienia, choć może on budzić u wielu rozczarowanie, bo Bóg nie działa tak, jak tego spodziewali się ludzie, ale czyni to zupełnie inaczej. Nie pojawia się jako potężny król, rozwiązujący wszystkie sprawy, ale jako małe, bezbronne dziecko.
Drodzy Bracia i Siostry!
Pokusą dzisiejszego świata jest to, że chciałby Boga zamknąć w kręgu idei, pobożnych wyobrażeń i nie potrafi zobaczyć rzeczywistego działania Boga, które przekracza sposób myślenia człowieka. Do takich tajemnic należy przyjście Jezusa Chrystusa na świat w ludzkim ciele.
Bóg swoją mocą ogarnia w ten sposób nie tylko cały świat, ale konkretnych ludzi, do których przychodzi. To właśnie jest podstawowa zasada szacunku dla ludzkiego ciała, kiedy cierpi i obumiera. Skoro bowiem Bóg uznał, że ciało jest ważne, to nie można tego pominąć milczeniem: trzeba nam je otoczyć szacunkiem na każdym etapie ludzkiego życia oraz bronić świętości życia od poczęcia do naturalnej śmierci.
Bóg, który jest jednością a zarazem stworzył zarówno ciało, jak i duszę człowieka, chce naszej wewnętrznej jedności w codziennym życiu. Jak stwierdził założyciel mojej rodzinny zakonnej św. Eugeniusz de Mazenod, że trzeba dopomóc, aby ludzie zrozumieli, że Bóg chce abyśmy żyli najpierw jak istoty rozumne, potem jak chrześcijanie a wreszcie, byśmy stali się świętymi (por. Przedmowa do Konstytucji i Reguł Misjonarzy Oblatów Maryi Niepokalanej). W ten sposób bowiem doświadczamy w sposób rzeczywisty tajemnicy Bożego Narodzenia. Amen.