Znaleźć się po właściwej stronie

Drodzy Bracia i Siostry!

Świat dziś wciąż mówi o epidemii, zagrożeniach, epidemicznych zaleceniach i statystykach, strefach czerwonych, już rzadko żółtych czy zielonych. To główny temat nie tylko w Polsce, ale i na całym świecie z powodu epidemii jaka nas nawiedziła.

Z problemem tym nie radzą sobie nawet w Europie Zachodniej, gdzie pieniądze są większe i jak mówimy medycyna na wyższym poziomie. Nie radzi sobie tam zarówno służba zdrowia, jak i całe społeczeństwa. Trwoga zagląda w Polsce do DPS-ów, gdzie m.in. ponad 170 zakonników służyło i służy pomocą potrzebującym, bo nie miałby kto zajmować się pensjonariuszami.

Mimo tego, że z powodu epidemii, w tym roku do naszego warszawskiego domu rzadziej zaglądają misjonarze, bo trudno nawet przybyć do Europy, to jednak rozmawiając z nimi można się przekonać, że w misyjnych krajach Afryki, Azji i Ameryki Południowej sytuacja jest jeszcze tragiczniejsza, bo tam nawet brakuje podstawowej opieki medycznej, na którą może my często narzekamy.

Papież Franciszek, w tym roku w sposób szczególny woła w „Orędziu na Światowy Dzień Misyjny”: „Miłość wyrażona w zbiórkach w czasie celebracji liturgicznych… ma na celu wsparcie działalności misyjnej, prowadzonej w moim imieniu, aby wyjść naprzeciw duchowym i materialnym potrzebom narodów i Kościołów na całym świecie, dla zbawienia wszystkich”.

Drodzy Bracia i Siostry!

Zachęceni tymi słowami Papieża wsłuchujemy się w słowo Boże, wybrzmiewające w uroczystość Jezusa Chrystusa Króla Wszechświata, które pokazuje że wiara otrzymana przez nas w chrzcie domaga się pielęgnowania i troski w nas i wokół nas, zwłaszcza wobec ludzi z którymi jesteśmy na co dzień i mamy im pomagać rozwijać własną wiarę.

Staje dziś przed nami, za sprawą proroka Ezechiela (por. Ez 34, 11-12. 15-17), Chrystus Król, który szuka swoich owiec, zna je po imieniu, zbiera rozproszone, dokonuje ich przeglądu: odszukuje zagubioną, opatruje okaleczoną i poturbowaną, leczy chorą a przede wszystkim ochrania i pasie w sposób właściwy, posługując się w tym innymi ludźmi.

Dzięki temu dokonuje się każdego dnia nasza droga wiary – jak przypomina nam św. Paweł (por. 1 Kor 15, 20-26. 28). To droga ożywienia w Jezusie Chrystusie, który chce nas prowadzić po drogach życia bezpiecznie, ku prawdziwemu życiu, które może dać jedynie Bóg w wieczności.

Bóg chce jednak naszego życia – jak podkreśla ewangelia (por. Mt 25, 31-46), które przyniesie konkretne owoce w postaci nie zapatrzenia się w siebie i swoje sprawy a tym samym zatracenia się w egoizmie, ale zauważenia człowieka, który potrzebuje naszej konkretnej pomocy: głodnego, spragnionego, przybysza, nagiego, chorego czy więźnia. To jest zresztą konkretny wyznacznik najpierw naszego człowieczeństwa, a następnie przeżywania naszej wiary w dzieleniu się z innymi.

Drodzy Bracia i Siostry!

Jako Misjonarze Oblaci Maryi Niepokalanej podejmujemy się tego zadania w Polsce już od 100 lat, w Kamerunie od lat 50, a na Madagaskarze od 40 lat. W Kamerunie polscy oblaci rozpoczynali swoją posługę m.in. od przywiezienia do Figil obrazu „Czarnej Madonny”, która dla mieszkańców Kamerunu stała się ich Matką, do której pielgrzymują każdego roku w pierwszy dzień stycznia.

Mamy jednak świadomość, że nie byłoby tych pięknych owoców naszej działalności bez modlitwy i ofiarowanego za nas cierpienia tak wielu osób. Nie byłoby też tych pięknych owoców – zwłaszcza w Kamerunie czy na Madagaskarze – bez materialnego wsparcia wielu ludzi o otwartych sercach, by można było wybudować szkoły, wywiercić studnie, zbudować szpital czy ośrodek zdrowia, które szczególnie w tej chwili okazują się jedynym miejscem nadziei dla tych ludzi, gdy tak wielu ludzi tam umiera.

Chcemy zatem nie tylko skonkretyzować naszą modlitwę, korzystając z podpowiedzi papieża Franciszka w intencjach modlitewnych na każdy miesiąc, ale także – choć sami przeżywamy lęk i niepewność i przyszłość – biorąc nadzieję z Bożego słowa pomagać innym ludziom wychodzić z tego lęku i strachu oraz nieść im konkretną pomoc. Amen.