Metody pracy z Biblią: Västeras i krótkich formuł wiary

Drogie Siostry!

(Wygłoszona u Sióstr Wizytek w Warszawie, 07.04.2020 roku, w ramach cyklu „Jak troszczyć się o relację ze Słowem Bożym w świetle dokumentów Kościoła: Adhortacji Apostolskiej o Słowie Bożym «Verbum Domini» papieża Benedykta XVI oraz Konstytucji Apostolskiej papieża Franciszka «Vultum Dei querere» i instrukcji wykonawczej do niej «Cor orans». Teoria i praktyka” – 11 spotkań)

Dwie metody, które chciałbym dziś przedstawić, związane są ze Sługą Bożym ks. Franciszkiem Blachnickim i środowiskiem Ruchu Światło-Życie, popularnymi „oazami”, gdzie dość często w pracy z Biblią były stosowane (zwłaszcza bardzo mocno zadomowiły się i została dobrze przyjęta w „oazach” młodzieżowych i Domowym Kościele). Sam bardzo lubię tę metodę, gdyż jestem wychowankiem „oaz”. Jak się te metody dokładnie pozna, to widać są to metody „mentalnościowo” jest nam bliższe, bo zostały „przepracowane i zaadoptowane” do naszego polskiego środowiska kościelnego. Przejdźmy zatem na początek do opisu tych poszczególnych metod osobistego spotkania ze Słowem Bożym.

Pierwsza z tych metod, to metoda Västeras. Jest to bardzo prosty, a zarazem aktywizujący sposób czytania i rozważania Pisma Świętego. Można ją nazwać metodą dla mało i średnio zaawansowanych w osobistym rozważaniu Słowa Bożego. Skąd pochodzi i skąd została zaczerpnięta oraz gdzie znajduje praktyczne zastosowanie poza osobistym spotkaniem ze Słowem Bożym?

Jej nazwa pochodzi od pewnego małego szwedzkiego miasteczka, gdzie tę metodę odkryto czy też pierwszy raz ją zastosowano. W szybkim czasie z tego miejsca zaczęła się rozprzestrzeniać w całym świecie, gdyż osoby z niej korzystające zobaczyły jak wielkie owoce może przynieść. Rozprzestrzeniła się nie tylko w Europie, a do Polski w swym szerokim zastosowaniu trafiła właśnie poprzez Ruch Światło-Życie, a także zadomowiła się w wielu starszych i obecnych podręcznikach katechetycznych, jako metoda pracy z Biblią na szkolnej katechezie.

Jak zatem się ją praktykuje? Oczywiście, jak w poprzednim wypadku, rozpocząć należy od modlitwy o czym już mówiliśmy i myślę, że nie trzeba tego przypominać. Jednak aby nasze osobiste spotkanie z Biblią miało pewien stały rytuał można poszukać pewnego sposobu modlitwy czy jakiegoś jej tekstu, który będzie wyraźnie związany z tym osobistym spotkaniem ze Słowem Bożym, będzie podkreślał że właśnie zaczyna się ten szczególny czas temu właśnie poświęcony.

W Ruchu Świtało-Życie można w niej wydzielić dwie zasadnicze części: lektura osobista według ściśle określonych reguł, o których jeszcze za chwilę oraz wspólne rozmowy uczestników spotkania. Nie oznacza to jednak, że nie może posłużyć do osobistego spotkania ze Słowem Bożym w metodzie związanej z jej pierwszą częścią oraz do dzielenia się Słowem Bożym we wspólnocie kontemplacyjnej w całości czy też z przełożoną wyższą, formatorki z osobą formowaną, siostrami wzajemnie między sobą czy wreszcie przełożonej wyższej z siostrą z klasztoru. Zresztą do tego dzielenia się Słowem Bożym zachęca Kościół w ostatnich dokumentach, o czym wspominałem już we wcześniejszych konferencjach.

Wymaga ona jednak pewnego przygotowania, gdyż w związku z tym, że w czasie pracy osobistej z tekstem biblijnym zaznacza się na nim pewne rzeczy, to lepiej nie praktykować tej metody na egzemplarzu Biblii. Niektórzy tak robią, ale ja osobiście mam pewne opory z „bazgraniem” po Słowie Bożym. Co wtedy można zrobić i będzie to też z pożytkiem dla naszego spotkania ze Słowem Boga? Można dany fragment przepisać, co już sprawi że w pewnym sensie go przyswoimy, o czym jeszcze powiem, albo korzystając z obecnych zdobyczy techniki można ten tekst też wydrukować lub najzwyczajniej skserować.

Oprócz przygotowanego tekstu, trzeba mieć także kartkę czystego papieru lub zeszyt, o czym mówiliśmy też przy pierwszej metodzie, a zapisywanie notatek w jednym zeszycie ma też ten pozytywny aspekt, że zawsze wiadomo gdzie są rzeczy, do których trzeba wrócić. Tak przygotowani możemy przystąpić już do samego osobistego czytania Słowa Bożego.

Na czym zatem polega ta metoda? Najpierw najlepiej przeczytać tekst bez innych aktywności, po prostu dla samego przeczytania. Dopiero później następuje sam moment pracy nad tekstem, który składa się z kilku elementów. Jednak ta cześć  zawsze związana jest z zaznaczaniem pewnych spraw i rzeczy na tekście biblijnym według następującego klucza:

Pierwszym elementem jest to, że jeśli czytając nie rozumiem jakiś spraw, rzeczy, wydarzeń lub słów, to wtedy przy nich stawiam znak zapytania (?), sugerując niezrozumienie jakiegoś czytanego fragmentu. Dalej, drugim elementem jest, że jeśli w czytanym tekście odkrywam jakieś nowe rzeczy, prawdy, których wcześniej sobie nie uświadamiałem, to wtedy przy takim fragmencie lub miejscu stawiam wykrzyknik (!). Trzecim elementem tej osobistej pracy z tekstem biblijnym jest poszukiwanie takiej prawdy, która może stać się ważną i wyraźną wskazówką dla życia (nie musi wcale chodzić o jakieś zerwanie z grzechem, ale np. o większą gorliwość, itp.), a wtedy przy takim fragmencie lub miejscu stawia się strzałkę (→).

Do tych trzech zasadniczych elementach można dodać jeszcze dwa następne, do których potrzebuje dwóch kolorów do podkreślania w tekście. Czasem jednak, gdy w historii jest więcej postaci i chce się rozdzielić je, to trzeba tych kolorów mieć więcej, jak np. w Przypowieści o Miłosiernym Ojcu i Marnotrawnym Synu, gdzie mamy trzy postacie: ojciec, młodszy syn-marnotrawny i starszy syn-niewolnik w domu. Pierwszym kolorem zaznaczam postawy zaprezentowane w tekście biblijnym, które uważam za godne do naśladowania, warte uwagi z perspektywy mojego osobistego życia wiary. Drugim zaś kolorem oznaczam w tym tekście postawy, które uważam za niewłaściwie nie tylko w tej biblijnej historii, ale także dla mojego osobistego życia duchowego.

Na tak przygotowanym gruncie może zacząć się właściwa praca osobista z odczytanym tekstem biblijnym. Może to być najpierw wyjaśnienie wątpliwości i problemów, jakie w czasie lektury się pojawiły, czyli pójście drogą znaków zapytania (?), bo pytania na drodze wiary, by nas rozwijały, potrzebują odpowiedzi. Następnym natomiast elementem może być modlitewna refleksja nad odkrytymi nowymi prawdami, wskazówkami dla życia, czyli pójście drogą wykrzykników (!) i strzałek (→).

Tak przygotowany grunt we wspólnotach monastycznego życia kontemplacyjnego może stać się okazją do dzielenia się Słowem Bożym, o czym przekonały się Siostry Karmelitanki w Krakowie na Łobzowie w maju 2018 roku, kiedy wieczorem w czasie rekolekcji metodą „lectio divina” praktykowaliśmy takie dzielenie się – czyli znany z dokumentu element wspólnotowego „collatio” (por. VDQ 19; CO 239; CO 242; CO Artykuł 5, § 1; CO Artykuł 7, § 2)1.

Rozmowa taka, jeśli będzie autentycznym dzieleniem się wiarą i tym co Bóg czyni w sercu poprzez Słowo Boże, sprawi otworzenie na nowe rzeczy oraz ożywi klimat zaufania i szczerości w monastycznej wspólnocie kontemplacyjnej. Ważne jest jednak także to, aby w czasie tego dzielenia panowała atmosfera zrozumienia, braku oceniania i strofowania, czy nawet presji albo próby zawładnięcia życiem duchowym indywidualnej siostry.

Niezależnie od tego czy metoda jest wykorzystywana tylko w osobistym spotkaniu ze Słowem Bożym czy też ma przedłużenie we wspólnotowym dzieleniu się, zawsze kończy się modlitwą dziękczynienia za to, że Bóg mówi do nas poprzez Słowo Boże. Można posłużyć się modlitwą płynącą z serca, psalmem dziękczynnym (np. Ps 116) lub inną dowolną modlitwą, która ma charakter dziękczynienia. W wypadku wspólnotowego dzielenia się to też okazja pomodlenia się za siebie wzajemnie, aby iść drogą wyznaczoną przez Boga na 100% (np. można pomodlić się za osobę po prawej lub lewej stronie).

Kiedy wejdzie się już w metodę Västeras, jako element osobistego spotkania ze Słowem Bożym, to stosując tę metodę można zobaczyć jej trzy podstawowe zalety, jakimi są: pogłębienie własnej wiary, rozwinięcie relacji z Bogiem oraz rozwinięcie relacji z innymi ludźmi, by dać im poczucie bezpieczeństwa, docenienia, bycia ważnym, niepowtarzalnym i potrzebnym we wspólnocie.

Widać też wyraźnie, że nie jest skomplikowaną forma modlitwy samym tekstem biblijnym i nie wymaga większego i jakiegoś specjalnego przygotowania biblijnego czy teologicznego, poza kwestią technicznego przygotowania tekstu na osobnej kartce, by można było robić notatki. Można ją zastosować praktycznie do każdego tekstu biblijnego, zarówno w czytaniu tematycznym (np. w sposób zaproponowany w poprzedniej konferencji)2, księgami czy wybranymi fragmentami np. z liturgii dnia codziennego.

Przydatna jest w spotkaniu indywidualnym ze Słowem Bożym, na osobistej modlitwie, jak i wspólnotowym dzieleniu się nim w monastycznej wspólnocie klauzurowej na zasadzie wspólnotowego „collatio”, gdy chcemy podzielić się z innymi siostrami swoimi spostrzeżeniami czy duchowymi poruszeniami. Może być także owocnie łączona z innymi formami spotkania ze Słowem Bożym, aby urozmaicić swoją duchową formację.

Drogie Siostry!

Drugą formą osobistego spotkania ze Słowem Bożym, jaką dziś chciałbym zaproponować, to metoda zwana „krótkie formuły wiary”. Nawiązuje ona do zawsze obecnego w życiu chrześcijan wyznania wiary w Jezusa Chrystusa Zbawiciela, ale w tym wypadku w biblijnym kontekście, jako odpowiedź na usłyszane czy przeczytane Słowo Boże. Jedyną formą przygotowania do tego spotkania ze Słowem Bożym jest wybranie fragmentu biblijnego do czytania, rozważania i modlitwy Słowem Bożym oraz przygotowanie kartki, względnie zeszytu do zapisywania poruszeń serca i samego krótkiego wyznania wiary.

Jak tę formę zrealizować? Oczywiście znów na początku jest modlitwa, ale poprzednich uwag nie będę już w tym miejscu powtarzał, bo te zawarte w dwóch wcześniejszych metodach sprawdzą się także i w tym wypadku. Po modlitwie następuje odczytanie fragmentu biblijnego, jaki przeznaczony jest na to konkretne spotkanie ze Słowem Bożym. Można dla lepszego zrozumienia tekstu odczytać go także drugi lub trzeci raz. Po tym doczytaniu następuje chwila ciszy, która pozwala wybrzmieć usłyszanemu Słowu Bożemu.

Po tej chwili, kiedy Bóg poprzez Słowo Boże ma okazję poruszyć moje serce, następują dwa podstawowe pytania (z własnej praktyki nie polecam więcej, aby się nie pogubić), jakie sobie zadajemy. Pierwsze z nich brzmi: w co, w kogo wierzę? Drugie natomiast brzmi: jak ta prawda w co, w kogo wierzę kształtuje moje codzienne życie i dokonywane wybory?

Po chwili ciszy, by te pytania wybrzmiały i zostały właściwie zrozumiane, następuje czas zapisania rodzących się myśli, które związane są z rozważanym tekstem biblijnym i z niego wypływają. Następnie na podstawie tak spisanych rodzących się we mnie myśli zaczynam spisywać, formułować krótkie wyznanie wiary, które nie jest zbyt rozbudowane, ale zwięzłe. Powinno zaczynać się od słów „Wierzę w…” lub „Wierzę, że…”. Kiedy zakończę już zapisywanie tego krótkiego wyznania wiary, wtedy dobrze będzie jeśli odczytam je na głos, by usłyszeć nie tylko zapisane słowa, ale to co jest w głębi mojego serca, które tę wiarę wyznaje. Wreszcie na koniec jest czas spontanicznej modlitwy tym wyznaniem wiary lub jego fragmentami, gdzie mogą się przewinąć myśli, które we mnie się rodzą.

Widać przy tej metodzie, że choć nie jest ona skomplikowana w sensie organizacyjnym i przygotowawczym, to jednak to już bardziej skomplikowana forma modlitwy tekstem biblijnym, wymagająca głębszego wniknięcia w tekst. Nadaje się ona praktycznie do każdego tekstu biblijnego, zarówno w czytaniu tematycznym, o czym była już mowa, jak i w czytaniu księgami czy wybranymi fragmentami np. z liturgii dnia codziennego. Znów jest przydatna w spotkaniu indywidualnym ze Słowem Bożym na osobistej modlitwie, jak i wspólnotowej refleksji nad Słowem Bożym. Podobnie, jak i poprzednia metoda Västeras, może być łączona z innymi formami spotkania ze Słowem Bożym lub też praktykowana zupełnie samodzielnie. Zaleca się jednak, aby nie łączyć jej z innymi formami, gdy mamy do czynienia z większym tekstem biblijnym.

Drogie Siostry!

Po wstępie teoretycznym na temat tych dwóch metod: Västeras i krótkich formuł wiary, dwa praktyczne przykłady ich zastosowania, a ze względu na to że mamy Wielki Tydzień i przygotowujemy się do Triduum Paschalnego, w tym roku specyficznego ze względu na okoliczności, to punktem odniesienia stanie się tekst zwany „Przypowieścią o Marnotrawnym Synu” lub też „Przypowieścią o Miłosiernym Ojcu” (Łk 15, 11-32). Przeczytajmy zatem najpierw ten tekst w całości:

Jezus Powiedział też: «Pewien człowiek miał dwóch synów. Młodszy z nich rzekł do ojca: „Ojcze, daj mi część majątku, która na mnie przypada”. Podzielił więc majątek między nich. Niedługo potem młodszy syn, zabrawszy wszystko, odjechał w dalekie strony i tam roztrwonił swój majątek, żyjąc rozrzutnie. A gdy wszystko wydał, nastał ciężki głód w owej krainie i on sam zaczął cierpieć niedostatek. Poszedł i przystał do jednego z obywateli owej krainy, a ten posłał go na swoje pola żeby pasł świnie. Pragnął on napełnić swój żołądek strąkami, którymi żywiły się świnie, lecz nikt mu ich nie dawał. Wtedy zastanowił się i rzekł: Iluż to najemników mojego ojca ma pod dostatkiem chleba, a ja tu z głodu ginę. Zabiorę się i pójdę do mego ojca, i powiem mu: „Ojcze, zgrzeszyłem przeciw Bogu i względem ciebie; już nie jestem godzien nazywać się twoim synem: uczyń mię choćby jednym z najemników”. Wybrał się więc i poszedł do swojego ojca. A gdy był jeszcze daleko, ujrzał go jego ojciec i wzruszył się głęboko; wybiegł naprzeciw niego, rzucił mu się na szyję i ucałował go. A syn rzekł do niego: „Ojcze, zgrzeszyłem przeciw Bogu i względem ciebie, już nie jestem godzien nazywać się twoim synem”. Lecz ojciec rzekł do swoich sług: „Przynieście szybko najlepszą szatę i ubierzcie go; dajcie mu też pierścień na rękę i sandały na nogi! Przyprowadźcie utuczone cielę i zabijcie: będziemy ucztować i bawić się, ponieważ ten mój syn był umarły, a znów ożył; zaginął, a odnalazł się”. I zaczęli się bawić. Tymczasem starszy jego syn przebywał na polu. Gdy wracał i był blisko domu, usłyszał muzykę i tańce. Przywołał jednego ze sług i pytał go, co to ma znaczyć. Ten mu rzekł: „Twój brat powrócił, a ojciec twój kazał zabić utuczone cielę, ponieważ odzyskał go zdrowego”. Na to rozgniewał się i nie chciał wejść; wtedy ojciec jego wyszedł i tłumaczył mu. Lecz on odpowiedział ojcu: „Oto tyle lat ci służę i nigdy nie przekroczyłem twojego rozkazu; ale mnie nie dałeś nigdy koźlęcia, żebym się zabawił z przyjaciółmi. Skoro jednak wrócił ten syn twój, który roztrwonił twój majątek z nierządnicami, kazałeś zabić dla niego utuczone cielę”. Lecz on mu odpowiedział: „Moje dziecko, ty zawsze jesteś przy mnie i wszystko moje do ciebie należy. A trzeba się weselić i cieszyć z tego, że ten brat twój był umarły, a znów ożył, zaginął, a odnalazł się”» (Łk 15, 11-32).

Zastosujmy teraz do tego tekstu pierwszą z naszych metod, czyli metodę Västeras, w której skupie się na dwóch jej ostatnich elementach. Bowiem trzy pierwsze elementy, związane z znakami zapytania (?), odkrywaniem z zachwytem jakiejś nowej dla mnie rzeczy dla mojego życia wiary (!) oraz ważną i wyraźną prawdą, która staje się wskazówką dla życia, są elementami subiektywnymi i dla każdego będą one inne, dlatego dla pewnego zobrazowania ograniczę się jedynie do dwóch ostatnich elementów, mówiących o pozytywnych i negatywnych postawach, zaznaczanych odpowiednimi kolorami.

Najpierw spróbujmy zatem znaleźć elementy pozytywne, postawy godne do naśladowania, które mówią zarówno o Miłosiernym Ojcu, jak i Marnotrawnym Synu (Miłosierny Ojciec – podkreślenie; Marnotrawny Syn – pogrubienie).

Powiedział też: «Pewien człowiek miał dwóch synów. Młodszy z nich rzekł do ojca: „Ojcze, daj mi część majątku, która na mnie przypada”. Podzielił więc majątek między nich. Niedługo potem młodszy syn, zabrawszy wszystko, odjechał w dalekie strony i tam roztrwonił swój majątek, żyjąc rozrzutnie. A gdy wszystko wydał, nastał ciężki głód w owej krainie i on sam zaczął cierpieć niedostatek. Poszedł i przystał do jednego z obywateli owej krainy, a ten posłał go na swoje pola żeby pasł świnie. Pragnął on napełnić swój żołądek strąkami, którymi żywiły się świnie, lecz nikt mu ich nie dawał. Wtedy zastanowił się i rzekł: Iluż to najemników mojego ojca ma pod dostatkiem chleba, a ja tu z głodu ginę. Zabiorę się i pójdę do mego ojca, i powiem mu: „Ojcze, zgrzeszyłem przeciw Bogu i względem ciebie; już nie jestem godzien nazywać się twoim synem: uczyń mię choćby jednym z najemników”. Wybrał się więc i poszedł do swojego ojca. A gdy był jeszcze daleko, ujrzał go jego ojciec i wzruszył się głęboko; wybiegł naprzeciw niego, rzucił mu się na szyję i ucałował go. A syn rzekł do niego: „Ojcze, zgrzeszyłem przeciw Bogu i względem ciebie, już nie jestem godzien nazywać się twoim synem”. Lecz ojciec rzekł do swoich sług: „Przynieście szybko najlepszą szatę i ubierzcie go; dajcie mu też pierścień na rękę i sandały na nogi! Przyprowadźcie utuczone cielę i zabijcie: będziemy ucztować i bawić się, ponieważ ten mój syn był umarły, a znów ożył; zaginął, a odnalazł się”. I zaczęli się bawić. Tymczasem starszy jego syn przebywał na polu. Gdy wracał i był blisko domu, usłyszał muzykę i tańce. Przywołał jednego ze sług i pytał go, co to ma znaczyć. Ten mu rzekł: „Twój brat powrócił, a ojciec twój kazał zabić utuczone cielę, ponieważ odzyskał go zdrowego”. Na to rozgniewał się i nie chciał wejść; wtedy ojciec jego wyszedł i tłumaczył mu. Lecz on odpowiedział ojcu: „Oto tyle lat ci służę i nigdy nie przekroczyłem twojego rozkazu; ale mnie nie dałeś nigdy koźlęcia, żebym się zabawił z przyjaciółmi. Skoro jednak wrócił ten syn twój, który roztrwonił twój majątek z nierządnicami, kazałeś zabić dla niego utuczone cielę”. Lecz on mu odpowiedział: „Moje dziecko, ty zawsze jesteś przy mnie i wszystko moje do ciebie należy. A trzeba się weselić i cieszyć z tego, że ten brat twój był umarły, a znów ożył, zaginął, a odnalazł się”».

Teraz na nowo przeanalizujmy ten tekst i spróbujmy zatem znaleźć elementy negatywne, postawy niewłaściwe, nie nadające się do naśladowania, które mówią zarówno o Marnotrawnym Synu, jak i jego bracie, który został co prawda w domu, ale nie był wolny i szczęśliwy (Marnotrawny Syn – podkreślenie; drugi Syn – pogrubienie).

Powiedział też: «Pewien człowiek miał dwóch synów. Młodszy z nich rzekł do ojca: „Ojcze, daj mi część majątku, która na mnie przypada”. Podzielił więc majątek między nich. Niedługo potem młodszy syn, zabrawszy wszystko, odjechał w dalekie strony i tam roztrwonił swój majątek, żyjąc rozrzutnie. A gdy wszystko wydał, nastał ciężki głód w owej krainie i on sam zaczął cierpieć niedostatek. Poszedł i przystał do jednego z obywateli owej krainy, a ten posłał go na swoje pola żeby pasł świnie. Pragnął on napełnić swój żołądek strąkami, którymi żywiły się świnie, lecz nikt mu ich nie dawał. Wtedy zastanowił się i rzekł: Iluż to najemników mojego ojca ma pod dostatkiem chleba, a ja tu z głodu ginę. Zabiorę się i pójdę do mego ojca, i powiem mu: „Ojcze, zgrzeszyłem przeciw Bogu i względem ciebie; już nie jestem godzien nazywać się twoim synem: uczyń mię choćby jednym z najemników”. Wybrał się więc i poszedł do swojego ojca. A gdy był jeszcze daleko, ujrzał go jego ojciec i wzruszył się głęboko; wybiegł naprzeciw niego, rzucił mu się na szyję i ucałował go. A syn rzekł do niego: „Ojcze, zgrzeszyłem przeciw Bogu i względem ciebie, już nie jestem godzien nazywać się twoim synem”. Lecz ojciec rzekł do swoich sług: „Przynieście szybko najlepszą szatę i ubierzcie go; dajcie mu też pierścień na rękę i sandały na nogi! Przyprowadźcie utuczone cielę i zabijcie: będziemy ucztować i bawić się, ponieważ ten mój syn był umarły, a znów ożył; zaginął, a odnalazł się”. I zaczęli się bawić. Tymczasem starszy jego syn przebywał na polu. Gdy wracał i był blisko domu, usłyszał muzykę i tańce. Przywołał jednego ze sług i pytał go, co to ma znaczyć. Ten mu rzekł: „Twój brat powrócił, a ojciec twój kazał zabić utuczone cielę, ponieważ odzyskał go zdrowego”. Na to rozgniewał się i nie chciał wejść; wtedy ojciec jego wyszedł i tłumaczył mu. Lecz on odpowiedział ojcu: „Oto tyle lat ci służę i nigdy nie przekroczyłem twojego rozkazu; ale mnie nie dałeś nigdy koźlęcia, żebym się zabawił z przyjaciółmi. Skoro jednak wrócił ten syn twój, który roztrwonił twój majątek z nierządnicami, kazałeś zabić dla niego utuczone cielę”. Lecz on mu odpowiedział: „Moje dziecko, ty zawsze jesteś przy mnie i wszystko moje do ciebie należy. A trzeba się weselić i cieszyć z tego, że ten brat twój był umarły, a znów ożył, zaginął, a odnalazł się”».

I druga metoda czyli krótkich formuł wiary. Jak na podstawie tego tekstu sformułować własne, osobiste wyznanie wiary w odpowiedzi na spotkanie ze Słowem Bożym, także na podstawie tego fragmentu o Miłosiernym Ojcu i Marnotrawnym Synu. Zobaczmy co można przykładowo wyznać w związku z poszczególnymi częściami tej historii. Ciekawą rzeczą jest jej prześledzenie i spisanie krótkich formuł wiary ze wszystkich perspektyw tej historii.

Na tę historię można spojrzeć z trzech perspektyw, by zapisać krótką formułę wiary. Pierwszą perspektywą może być pozycja Ojca Miłosiernego czyli wyznanie wiary w Boga bogatego w miłosierdzie, jak Ojciec z przypowieści. Drugą perspektywą może być pozycja Syna Marnotrawnego – wyznanie wiary grzesznika, który chce sam decydować i odchodzi od Ojca. Wreszcie trzecią i zarazem ostatnią perspektywą może być pozycja drugiego tzw. „dobrego” Syna, niby wolnego w domu Ojca a jednak niewolnika – wyznanie wiary syna, który się pogubił i jest zazdrosny o łaskę Ojca ofiarowaną bratu.

Spójrzmy na tę historię z pierwszej z tych perspektyw czyli Miłosiernego Ojca, wyznając wiarę w Boga, który Bogaty jest w miłosierdzie, a w czasie przeżywania Triduum Paschalnym w sposób szczególny tego doświadczamy, widząc że „Syna Jednorodzonego dał, aby każdy kto w Niego wierzy nie zginął, ale miał życie wieczne” (J 3, 16).

Powiedział też: «Pewien człowiek miał dwóch synów. Młodszy z nich rzekł do ojca: „Ojcze, daj mi część majątku, która na mnie przypada”. Podzielił więc majątek między nich. Niedługo potem młodszy syn, zabrawszy wszystko, odjechał w dalekie strony i tam roztrwonił swój majątek, żyjąc rozrzutnie. A gdy wszystko wydał, nastał ciężki głód w owej krainie i on sam zaczął cierpieć niedostatek. Poszedł i przystał do jednego z obywateli owej krainy, a ten posłał go na swoje pola żeby pasł świnie. Pragnął on napełnić swój żołądek strąkami, którymi żywiły się świnie, lecz nikt mu ich nie dawał. Pragnął on napełnić swój żołądek strąkami, którymi żywiły się świnie, lecz nikt mu ich nie dawał.

Wierzę w Boga, który w swojej miłości każdemu daje równe szanse. Wierzę, że w każdej chwili życia szanuje moją wolność, kiedy dokonuje codziennych wyborów. Wierzę, że On cierpi z powodu mojego złego postępowania, bo dokładnie widzi moje życie. Wierzę, że On daje mi znaki, abym nie stoczył się zupełnie i napomina mnie w ten sposób, bym wrócił do Niego. Wierzę, że poza Bogiem nic nie może mnie nasycić.

Wtedy zastanowił się i rzekł: Iluż to najemników mojego ojca ma pod dostatkiem chleba, a ja tu z głodu ginę. Zabiorę się i pójdę do mego ojca, i powiem mu: „Ojcze, zgrzeszyłem przeciw Bogu i względem ciebie; już nie jestem godzien nazywać się twoim synem: uczyń mię choćby jednym z najemników”. Wybrał się więc i poszedł do swojego ojca. A gdy był jeszcze daleko, ujrzał go jego ojciec i wzruszył się głęboko; wybiegł naprzeciw niego, rzucił mu się na szyję i ucałował go.

Wierzę, że Bóg  zachęca mnie do stanięcia w prawdzie i uznania swojego odejścia od Niego. Wierzę, że przed Bogiem nie muszę snuć żadnych tłumaczeń, stosować wykrętów, gdyż On dokładnie wie co jest we mnie. Wierzę, że On nie przestaje nigdy być moim Ojcem, choć ja często przestaje być Jego Synem przez moje słowa i czyny. Wierzę, że u podstaw decyzji o nawróceniu jest Jego łaska, którą wciąż mnie darzy, choć jestem daleko od Niego, bo On wciąż na mnie czeka, gdy schodzę z Jego dróg.

A syn rzekł do niego: „Ojcze, zgrzeszyłem przeciw Bogu i względem ciebie, już nie jestem godzien nazywać się twoim synem”. Lecz ojciec rzekł do swoich sług: „Przynieście szybko najlepszą szatę i ubierzcie go; dajcie mu też pierścień na rękę i sandały na nogi! Przyprowadźcie utuczone cielę i zabijcie: będziemy ucztować i bawić się, ponieważ ten mój syn był umarły, a znów ożył; zaginął, a odnalazł się”. I zaczęli się bawić. Tymczasem starszy jego syn przebywał na polu. Gdy wracał i był blisko domu, usłyszał muzykę i tańce. Przywołał jednego ze sług i pytał go, co to ma znaczyć. Ten mu rzekł: „Twój brat powrócił, a ojciec twój kazał zabić utuczone cielę, ponieważ odzyskał go zdrowego”.

Wierzę, że gdy wyznaje swój grzech, Bóg przyjmuje mnie całego, bo kocha mnie takim jakim jestem. Wierzę, że nie tylko mi przebacza, ale mimo mojej niewierności daje mi najcenniejsze dary, abym mógł znów korzystać z Jego łaski. Wierzę w Boga, który cieszy się z mojego powrotu i chce dzielić się tą radością z innymi swoimi dziećmi. Wierzę, że Bóg inaczej patrzy na moje życie niż ci, którzy znają mój upadek i mój grzech.

Na to rozgniewał się i nie chciał wejść; wtedy ojciec jego wyszedł i tłumaczył mu. Lecz on odpowiedział ojcu: „Oto tyle lat ci służę i nigdy nie przekroczyłem twojego rozkazu; ale mnie nie dałeś nigdy koźlęcia, żebym się zabawił z przyjaciółmi. Skoro jednak wrócił ten syn twój, który roztrwonił twój majątek z nierządnicami, kazałeś zabić dla niego utuczone cielę”. Lecz on mu odpowiedział: „Moje dziecko, ty zawsze jesteś przy mnie i wszystko moje do ciebie należy. A trzeba się weselić i cieszyć z tego, że ten brat twój był umarły, a znów ożył, zaginął, a odnalazł się”».

Wierzę, że Bóg swoim przykładem uczy mnie, abym w każdym zagubionym człowieku umiał dostrzec Jego oblicze. Wierzę, że nawet wtedy, gdy ja się buntuje, gdy On jest miłosierny, to On czeka aż ja zrozumiem na czym polega Jego miłość i  miłosierdzie. Wierzę, że Bóg ze spokojem przyjmuje wyrzuty, które mu czasem robię i pokazuje, że jeśli przyjmę Jego miłość mogę się czuć u Niego, jak u siebie. Wierzę w Boga, który uczy mnie cieszyć się z każdego nawrócenia i zmiany życia u mnie i u innych. Amen.

PRZYPISY:
1. Zob. Wawrzeniecki Robert OMI, Konferencja 8: Centralne znaczenie Słowa Bożego w życiu kontemplacyjnym, s. 4-6; Wawrzeniecki Robert OMI, Konferencja 9: Zalecenia dotyczące „lectio divina” i organizacji Bożego czytania w klasztorze, s. 1; Wawrzeniecki Robert OMI, Jakie są aktualne wytyczne dla formacji mniszek klauzurowych?, s. 2, 3, 6, 7, 9, 13-14, 15, 16-17, 21, 22, 23, 24, 25, 26-27.
2. Zob. Wawrzeniecki Robert OMI, Konferencja 11: Metody pracy z Biblią: porównywanie tekstów.