„Przez to misterium wody i wina daj nam, Boże, udział w bóstwie Chrystusa, który przyjął nasze człowieczeństwo”.
Drodzy Bracia i Siostry!
Słyszymy dziś słowa, które wypowiada kapłan, kiedy w czasie Eucharystii do kielicha wlewa wino z odrobiną wody. Słyszymy te słowa dziś, „zgromadzeni na świętej wieczerzy”, w noc Bożego Narodzenia i zastanawiamy się co te słowa mają wspólnego z tym co tej właśnie nocy przeżywamy?
Wystarczy jednak sięgnąć do tekstów liturgicznych tej Mszy świętej w nocy, zwanej Pasterką, by znaleźć odpowiedź na to pytanie. W tekstach liturgicznych bowiem modlimy się m.in. „daj, abyśmy w niebie mogli uczestniczyć w radości Twojego Syna, którego tajemnicę Wcielenia poznaliśmy na ziemi” (por. kolekta); „przyjmij z upodobaniem złożone dary w świętą noc Bożego Narodzenia i przez tajemniczą wymianę darów, daj nam udział w Bóstwie Twojego Syna” (por. modlitwa nad darami).
Dalej wołamy w tej liturgicznej modlitwie do Boga: „abyśmy poznając Boga w widzialnej postaci, zostali przezeń porwani do umiłowania rzeczy niewidzialnych” (por. prefacja na Boże Narodzenie nr 3); „spraw, abyśmy przez święte życie zasłużyli na zjednoczenie z Nim w wieczności” (por. modlitwa po komunii).
Wystarczy też przypomnieć sobie w tym momencie kolejną zwrotkę kolędy „Wśród nocnej ciszy”, gdzie wyśpiewujemy słowa „I my czekamy na Ciebie, Pana / A skoro przyjdziesz na głos kapłana / Padniemy na twarz przed Tobą / Wierząc żeś jest pod osłoną / Chleba i wina”.
Drodzy Bracia i Siostry!
Jakie orędzie nadziei kieruje dziś do nas Bóg w noc Bożego Narodzenia pośród epidemicznych ograniczeń? Co chce nam dziś powiedzieć Bóg w swoim Słowie, które stało się Ciałem?
„Naród kroczący w ciemnościach ujrzał światłość wielką” przypomina nam przez proroka Izajasza (por. Iz 9, 1-3. 5-6). Jest to orędzie nadziei pośród niepewności nie tylko dla narodu Izraela. Może do tej pory mało do nas to słowo docierało, ale w czasie niepewności jakie niesie epidemia, nabiera ono nowego wyrazu, można je w sposób świeży zrozumieć.
Dany nam jest przecież nie dawno przed wiekami, ale tu i teraz – właśnie dziś – „Prawdziwy Doradca, Bóg Mocny, Odwieczny Ojciec, Książę Pokoju”, jednym słowem Wybawiciel, Zbawiciel, który rodzi się wciąż dla nas w darze Eucharystii, by dać nam udział w swoim Boskim życiu.
Bóg poprzez przyjście na świat swojego Syna daje nam – jak mówi św. Paweł (por. Tt 2, 11-14) – ukazuje nam łaskę dającą zbawienie, pouczając byśmy wyrzekli się „bezbożności i żądz światowych”. Co więcej zachęca nas, abyśmy „rozumnie, sprawiedliwie i pobożnie żyli na tym świecie” na chwałę Boga. Jezus Chrystus bowiem wydał za nas samego siebie, oczyścił nas z niesprawiedliwości, odkupił, by mieć lud wybrany na własność skory nie do zła, ale do dobra.
Boże Narodzenie nie jest bowiem po to, aby z ckliwością zatrzymywać się przy stające i ją podziwiać, bo „Jezus Chrystus nie przyszedł na świat po to, abyśmy mieli święta, ale przyszedł na ten świat po to, aby nas zbawić”. Dlatego dał nam samego siebie za pokarm, by tę prawdę w naszym życiu urzeczywistnić.
Drodzy Bracia i Siostry!
Bóg, gdy przychodził na ziemię – jak uczy nas dziś Ewangelia (por. Łk 2, 1-14) – nie wybrał jakiegoś niezwykłego czasu, ale przyszedł w rozgardiaszu panującym w czasie cyklicznego spisu ludności. Bóg nie wybrał wyjątkowego miejsca, stolicy ówczesnego cesarstwa, bogatych pałaców wielkich ówczesnego świata, ale małe Betlejem, „dziurę zabitą dechami” na końcu ówczesnego świata. Bóg nie wybiera luksusów, ale warunki które wręcz urągają człowieczeństwu, by w ten sposób zaprosić do siebie nie wybraną, elitarną grupę, ale wszystkich ludzi.
Zaprosić, by usłyszeli Dobrą Nowinę: „Nie bójcie się! Oto zwiastuję wam radość wielką… dziś narodził się wam Zbawiciel”. Bóg w ten sposób nie kieruje do człowieka słowa przekleństwa – jak śpiewaliśmy w adwencie w jednej z pieśni – ale śle nam słowo błogosławieństwa: „Chwała Bogu na wysokościach, a na ziemi pokój ludziom, w których sobie upodobał”.
Papież Franciszek w czasie tegorocznego adwentu, we wspomnienie Najświętszej Maryi Panny z Guadalupe, tak komentował ten fakt: „Dar od Boga przedstawił się nam w Słowie Wcielonym, Jego Synu. Ten dar obfity przedstawił się nam jako błogosławieństwo. Bóg chce w nas obudzić przyjęcie tego daru. Pomyślmy o Bogu, który ma ten styl mówienia dobrze, błogosławienia a nigdy przeklinania, mówienia źle. Błogosławieństwo oznacza mówić dobrze, to jest styl Boga. Przekleństwo zaś i mówienie źle, to styl diabła a Bóg zawsze mówi dobrze i to mówi z radością. Prośmy więc Boga, aby dał nam trochę ze stylu, który Go charakteryzuje: hojności, obfitości i mówienia dobrze”.
Drodzy Bracia i Siostry!
Bóg upodobał sobie w człowieku, dlatego chce nam dać udział w swoim boskim życiu, w swoim stylu życia, abyśmy błogosławili a nie złorzeczyli (por. Rz 12, 14). Jak mówi św. Leon Wielki dziś „nie ma miejsca na smutek, kiedy rodzi się życie; pierzchnął lęk przed zagładą śmierci, nastaje radość z obietnicy niekończącego się życia”.
Z tego powodu dziś jest miejsce na to, aby wraz z przychodzącym do nas Jezusem, przyjąć słowa ks. Jana Twardowskiego, które wielokrotnie w tutaj padały w Boże Narodzenie. Niech one dla nas wszystkich, zgromadzonych jak pasterze, staną się życzeniami i zachętą, aby nie tylko mieć udział w życiu Chrystusa, który przyjął nasze człowieczeństwo, ale dzięki temu nie tylko w wigilię, ale każdego dnia mówić do siebie wzajemnie ludzkim głosem, przyjmując styl Boga, styl mówienia dobrze i styl błogosławieństwa.
„by wszystko nam się rozplątało,
węzły, konflikty, powikłania.
Oby się wszystkie trudne sprawy
porozkręcały jak supełki,
własne ambicje i urazy
zaczęły śmieszyć jak kukiełki.
Oby w nas paskudne jędze,
pozamieniały się w owieczki,
a w oczach mądre łzy stanęły,
jak na choince barwne świeczki.
Niech anioł podrze każdy dramat
aż do rozdziału ostatniego,
kładąc na serce pogmatwane
jak na osiołka – kompres śniegu.
Oby wątpiący się rozpłakał
na cud czekając w swej kolejce
a Matka Boża – cichych, ufnych
na zawsze wzięła w swoje ręce”
(ks. Jan Twardowski, Pomódlmy się w noc Betlejemską). Amen.