Msza święta – cz. III: Przygotowanie darów

Bracia i Siostry!

W czasie naszych poprzednich rozważań zatrzymaliśmy się na bardzo bogatej symbolice obrzędów wstępnych Mszy świętej oraz Liturgii Słowa. Dziś w Święto Chrztu Pańskiego, które kończy okres Bożego Narodzenia, pochylamy się nad kolejną częścią Eucharystii, jakże ważną dla każdego z nas, ofiarowaniem darów.

Bracia i Siostry!

Procesja z darami

Po Modlitwie wiernych w uroczystych celebracjach rozpoczyna się procesja z darami, które chcemy ofiarować Bogu. Często możemy spotkać ją w naszej parafii w czasie Mszy świętej dla dzieci lub Mszach z udziałem Akcji Katolickiej. Bardzo często tej procesji towarzyszy komentarz, który ma nam objaśnić symbolikę poszczególnych ofiarowanych darów. Zawsze obecne są dwa zasadnicze dary, bez których nie byłoby Eucharystii, chleb i wino.

Do części tej procesji należy także zbierana każdej niedzieli taca, która ma włączyć nas w odpowiedzialność za potrzeby materialne kościoła i całej społeczności wiernych. Piąte przykazanie kościelne w nowym Katechizmie Kościoła Katolickiego mówi bowiem bardzo wyraźnie: „Wszyscy wierni są zobowiązani do troski o materialne potrzeby Kościoła”. A zatem procesja z darami ma nie tylko uświadomić nam, że wszystko otrzymujemy od Boga, ale nade wszystko, że mamy tym wszystkim się dzielić.

Śpiew na ofiarowanie

Po komentarzu na ofiarowanie darów następuje wspólny śpiew, w czasie którego kapłan wypowiada bardzo ważne modlitwy. Ten wspólny śpiew ma zwrócić nasza uwagę na to, że jesteśmy wspólnotą, jesteśmy wszyscy Kościołem.

Modlitwy przy składaniu darów

W czasie śpiewu, kapłan unosząc patenę z hostią i komunikantami, wypowiada bardzo ważne słowa: „Błogosławiony jesteś, Panie Boże wszechświata, bo dzięki Twojej hojności otrzymaliśmy chleb, który jest owocem ziemi i pracy rąk ludzkich; Tobie go przynosimy, aby stał się dla nas chlebem życia”. A zatem prosimy Boga, aby dar chleba, jaki otrzymaliśmy z Jego dobroci, które osiągnęliśmy dzięki naszej pracy, przemieniony mocą Ducha świętego stał się Ciałem Pana naszego Jezusa Chrystusa. Prosimy o podobny cud, o jakim słyszeliśmy w dzisiejszej Ewangelii, kiedy to Duch święty stąpił na Jezusa nad Jordanem w czasie chrztu. Na te słowa odpowiadamy, jeśli msza święta jest recytowana: „Błogosławiony jesteś Boże teraz i na wieki”, potwierdzając wolę tego, aby rzeczywiście tak się stało.

Następnie kapłan nalewa wino i wodę do kielicha znów wypowiadając cicho słowa: „Przez to misterium wody i wina daj nam, Boże, udział w bóstwie Chrystusa, który przyjął nasze człowieczeństwo”. A zatem wspominając tę tajemnicę naszej wiary, którą rozważaliśmy w czasie, zakończonego wczoraj, Roku Jubileuszowego i którą dziś obchodzimy, kończąc okres Bożego Narodzenia, pragniemy, aby naszym udziałem stało się to co nam Jezus obiecał – życie wieczne.

Kapłan unosi wreszcie kielich z winem i wodą i wypowiada następujące słowa: „Błogosławiony jesteś, Panie, Boże wszechświata, bo dzięki Twojej hojności otrzymaliśmy wino, które jest owocem winnego krzewu i pracy rąk ludzkich; Tobie je przynosimy, aby stało się dla nas napojem duchowym”. I znów znajdujemy w tym tekście słowa mówiące o wielkich Bożych darach i naszej pracy, która jest odpowiedzią na nie. I znowu kończymy tę modlitwę kapłana słowami zgody: „Błogosławiony jesteś Boże, teraz i na wieki”.

Bracia i Siostry!

Prośba o przebaczenie, okadzenie darów ofiarnych, kapłana i ludu

Następnie kapłan pochyla się i wypowiada słowa: „Przyjmij nas, panie, stojących przed Tobą w duchu pokory i z sercem skruszonym; niech nasza Ofiara tak się dzisiaj dokona przed Tobą, panie Boże, aby się Tobie podobała”. A następnie, gdy obmywa ręce i wyciera je przez ręczniczek przyniesiony przez ministrantów, mówi: „Obmyj mnie, Panie, z mojej winy i oczyść mnie z grzechu mojego”. Ten gest obmycia nie tylko ma jednak przypominać kapłanowi, że potrzebuje oczyszczenia z grzechów, ale także nam wszystkim przypomnieć naszą małość i grzeszność wobec wielkich tajemnic, które staną się naszym udziałem.

W uroczystości po ofiarowaniu darów ofiarnych następuje ich okadzenie kadzidłem, co ma nam przypomnieć, że na wzór naszej modlitwy te dary wzniosą się przed Boży majestat w niebie i staną się miłą ofiarą ku Bożej chwale. Czyż może bowiem być milsza ofiara niż sam Jezus Chrystus, prawdziwy Bóg i prawdziwy człowiek? W tym czasie okadza się nie tylko same dary, ale także ołtarz i krzyż oraz kapłana i lud wierny. Ma to nam przypomnieć prawdę, którą Kościół głosi w swojej liturgii, że Jezus Chrystus jest pośród nas obecny nie tylko w Słowie Bożym, Sakramentach i Eucharystycznych postaciach, ale także w osobie kapłana sprawującego Mszę świętą i wszystkich zgromadzonych w świątyni.

Modlitwa nad darami

Po obmyciu rąk i okadzeniu oraz zakończeniu śpiewu na ofiarowanie darów, kapłan zwraca się do wszystkich zgromadzonych w kościele: „Módlcie się, aby moją i waszą Ofiarę przyjął Bóg, Ojciec wszechmogący”. Prosimy zatem o to, aby Bóg pomimo naszej małości i grzeszności przyjął nasze modlitwy i aby ta ofiara stała się Jemu miła, a nam przyniosła zbawienie. Dlatego też na te słowa kapłana odpowiadamy: „Niech Pan przyjmie Ofiarę z rąk twoich na cześć i chwałę swojego imienia, a także na pożytek nasz i całego Kościoła świętego”.

Następnie kapłan odmawia modlitwę przeznaczoną na dany dzień, niedzielę, święto lub uroczystość, a my potwierdzamy jej treść słowem „Amen” – niech się tak stanie.

Bracia i Siostry!

Ale jakie praktyczne wnioski płyną dla nas z tych obrzędów ofiarowania darów? Co te wszystkie symbole mają nam powiedzieć, przypomnieć? Otóż to, że przed Bogiem zawsze stajemy w prawdzie. Bo Bogu „miły jest ten, kto się Go boi i postępuje sprawiedliwie”. Jezus Chrystus „przeszedł dobrze czyniąc i uzdrawiając wszystkich, którzy byli pod władzą diabła, dlatego, że Bóg był z nim”. A zatem na ołtarzu Chrystusa mamy ofiarować wszystko to, co dotyczy naszego życia, życia tych wszystkich, którzy nas otaczają, bo przecież Bóg zjednoczył nas wszystkich.

Wczoraj papież Jan Paweł II zamknął Święte Drzwi, a tym samym zakończył Rok Jubileuszowy. Może dziś warto tu, przy tym ołtarzu, w czasie ofiarowania darów, zastanowić się nad tym, co wydarzyło się w ciągu tego roku w naszym życiu, życiu naszego miasta, co możemy Panu Bogu ofiarować. I gdy spojrzymy wokoło, to zobaczymy bardzo wiele owoców Roku Jubileuszowego w nas samych i wokół nas, ale jeszcze bardziej zobaczymy nasz grzech zaniedbania w tak wielu dziedzinach. Zechciejmy dziś zastanowić się jakie są owoce Roku Świętego w moim życiu, środowisku, miejscu pracy, szkole, parafii…? Zechciejmy dziś zrobić sobie krótkie rachunek sumienia.

Przed oblicze Boga przynosimy Jubileuszowy Krzyż, postawiony nad Małym Jeziorakiem, którym nie mogliśmy się długo cieszyć, bo już po kilku dniach od poświęcenia został sprofanowany. Tylko osoba niewierząca – niezależnie od tego jak się deklaruje jest osobą niewierzącą – może podnieść rękę na krzyż Jezusa Chrystusa. „Nauka krzyża bowiem głupstwem jest dla tych, co idą na zatracenie, a mocą Bożą dla nas, którzy dostępujemy zbawienia”. Ale czy nie odbyło się to dzięki naszemu milczącemu udziałowi, a nawet wstydliwemu ukrywaniu tego faktu przed mieszkańcami naszego miasta? Już przecież w czasie prac przy stawianiu krzyża, znalazły się pewne osoby, które powiedziały: „Znów jakiś krzyż, nie macie co robić, lepiej byście te pieniądze dali na dom dziecka” czy bezmyślnych gwizdów młodzieży – waszych synów, córek, wnuczek i wnuków – w czasie poświecenia krzyża.

Do tych niechlubnych wydarzeń Roku Jubileuszowego wpisuje się popis jaki dał „Nowy Kurier Iławski”, który trudno nawet nazwać gazetą, bo z dziennikarstwem nie ma nic wspólnego. W numerze przedświątecznym na jednej stronie zamieścił wspomnienia naszego o. Proboszcza na temat przezywania świat, a kilka stron dalej napastliwy artykuł przeciwko krzyżowi Jezusa Chrystusa, którego autor nie miał nawet odwagi się pod nim podpisać, co jest objawem tchórzostwa i braku odpowiedzialności za swoje słowa. Ten zwolennik opcji „krzyże do kościołów”, a nie na miasto, ściany urzędów i szkół.

Do tych grzechów Roku Jubileuszowego należy zatrzymywanie sprawiedliwej zapłaty za prace, głodowe wynagrodzenia i fatalne warunki pracy oraz niemiłosiernego wykorzystywania pracowników przez niektórych przedsiębiorców naszego miasta. Jest to grzech wołający o pomstę do nieba, a Bóg weźmie w obronę ciemiężonych. Słuchajcie wiec uważnie, biada wam! To samo dotyczy bardzo rozprzestrzeniającego się ostatnio przymykania oka przez szkoły naszego miasta wobec wykorzystywania uczniów na szkolnych praktykach: zatrudnianie ich ponad wymiar pracy, zatrudnianie w niedzielę. Wykorzystywanie tych młodych ludzi, jako niewolników XXI wieku.

Kiedy wreszcie przestaniemy przymykać oko na zło? Czy w dalszym ciągu będziemy przymykać oko na to, co sprzeczne z wartościami Chrystusowymi, co pełne niesprawiedliwości i nienawiści? Czy wreszcie będziemy potrafili opowiedzieć się po stronie wartości, dobra, nadziei i miłości? Kiedy wreszcie przestaną to robić władze szkół, miasta, powiatu? Kiedy wreszcie Iławiacy przyjmiecie za swoje słowa Papieża Jana Pawła II wypowiedziane u stóp krzyża pod Giewontem, które przytaczałem tu w tym miejscu kilka miesięcy temu: „Brońcie krzyża, nie pozwólcie, aby Imię Boże było obrażane w waszych sercach, w życiu rodzinnym czy społecznym. (…)” (Zakopane 1997)?

Bracia i Siostry!

Te wszystkie rzeczy, wymienione wcześniej, nie są wyssane z palca, ale głos ubogich, który można słyszeć na tegorocznej kolędzie. Kościół nie może w tej materii milczeć! Kościół staje po stronie ubogich i wykorzystywanych! Dziś, gdy mówimy o ofiarowaniu darów, a zatem dziękczynieniu za Boże dary, którymi jako ludzie wierzący mamy się dzielić, trzeba o tym powiedzieć. Te dziedziny naszego życia, jak wskazali Księża Biskupi w liście na temat spraw społecznych zamieszczonym w ostatnim numerze naszej gazetki „Czerwony Kościół”, potrzebują przeniknięcia Ewangelią, ochrzczenia myślenia pracodawców i tych wierzących, którzy wykorzystują innych ludzi, a w niedzielę przychodzą przed Boży ołtarz składać swoje dary. Na nic się one nie przydadzą, jeśli zabraknie miłości i miłosierdzia. Amen.