Drodzy Bracia i Siostry!
Jest piękne opowiadanie o ojcu i dwóch synach, znajdujące się w „Poemacie o Bogu-Człowieku”. Pewien ojciec rodziny miał 2. synów, których tak samo kochał i chciał być dla obu tak samo dobry. Oprócz domu, w którym wszyscy 3. mieszkali, ojciec miał pewną posiadłość w górach z ukrytym tam skarbem. Synowie o tym fakcie wiedzieli, ale nie znali drogi do tej posiadłości, gdyż ojciec z niewiadomych powodów nie mówił im o tym przez całe lata. Synowie początkowo pytali o tę posiadłość, ale wobec oporu ojca przestali go o to pytać.
W końcu jednak pewnego dnia przywołał swoich synów i tak do nich powiedział: „Dobrze będzie, jeśli odtąd będziecie wiedzieli, gdzie są skarby odłożone dla was, abyście kiedy wam powiem, mogli po nie pójść. Poznajcie więc drogę i drogowskazy, które na niej umieściłem, abyście nie zeszli z właściwej drogi i bezpiecznie mogli dotrzeć do naszej górskiej posiadłości ze skarbem. Posłuchajcie więc mnie uważnie: skarby nie są ukryte na równinie, gdzie ktoś może je ukraść czy mogą ulec zniszczeniu, ale umieściłem je wysoko w górach. Choć prowadzi tam wiele ścieżek, to tylko jedna z nich jest dobra, choć wymaga wysiłku i jest męcząca. Specjalnie dla was ją oznaczyłem 10. pomnikami, które spotkacie na drodze co jakiś czas”.
Ojciec dalej kontynuował: „za chwile ruszycie drogą według moich wskazówek, a ja udam się inną znaną mi drogą i otworzę wam bramę naszej posiadłości ze skarbem. Tylko nie pozwólcie uwieść się innym drogom, bo stracicie mnie, posiadłość i skarb”.
Synowie wyruszyli w drogę, tak jak powiedział ojciec. Najpierw droga była łagodna i rzeczywiście co jakiś czas mijali pomniki, jakie pozostawił ojciec. Później jednak droga stawała się coraz trudniejsza, na co pierwszy syn zareagował stwierdzeniem „Nasz ojciec chce nas doprowadzić do śmierci”. Jednak drugi z synów, tłumaczył swojemu bratu „On nas kocha, idźmy dalej, tak jak nakazał ojciec”.
Jednak pierwszy z braci cały czas był zaprzątnięty myślami, że jest łatwiejsza droga, już ją nawet widział oczyma wyobraźni. Kiedy mijali 8. pomnik postawiony przez ojca a droga zrobiła się jeszcze bardziej stroma, poszedł swoją drogą mimo nalegać brata, aby tego nie czynił. Drugi syn smutny, z powodu postępowania swojego brata, szedł jednak drogą wyznaczoną przez ojca. Gdy doszedł do 9. pomnika była bardzo wyczerpany i zniechęcony a dodatkowo z oddali dobiegały słowa brata, który poszedł inną drogą: „tu jest raj, choć do mnie”.
W tym momencie próby zobaczył jednak ostatni, 10. już drogowskaz, z bardzo niewyraźnym napisem, na którym widać było wyraźnie ślady krwi. Widząc to i poznając, że to będzie krew ojca, drugi syn zaczął płakać, a jego łzy spływały na napis na drogowskazie. W ten sposób wyryty napis stawał się wyraźniejszy i można było go odczytać: „kocham do przelania krwi, by dać skarb”. Chciał o tym znalezisku powiedzieć swojemu bratu, ale mimo nawoływań nie było słychać głosu pierwszego syna.
Ostatkiem już sił, praktycznie po kolanach szedł od tego 10. pomnika i wtedy ujrzał ojca. Zawołał do niego „ojcze mój”, na co ojciec odpowiedział „synu mój”. Zaczął tłumaczyć się, że przyszedł sam i mówił o tym, że zapewne drugi brat, który poszedł swoją drogą, za chwile dotrze do tego miejsca. Jednak ojciec rozwiał jego wątpliwości i ze smutkiem rzekł:
Twój brat nie przyjdzie nawet z opóźnieniem, bo porzucił drogę, którą wam wskazałem. Tylko ty możesz cieszyć się tą posiadłością, którą dla was przygotowałem i skarbem, który tu ukryłem, a o którym ciągle wam opowiadałem. Możesz cieszyć się, bo byłeś wierny mojemu słowu, jakie przekazałem wam zanim wyruszyliście w drogę do tego miejsca.
Drodzy Bracia i Siostry!
Dziś w pierwszej modlitwie mszalne prosiliśmy, abyśmy potrafili przyjąć wolę Boga i ją wypełnić w swoim codziennym życiu. To zadanie każdego z nas, zadanie ucznia Jezusa Chrystusa.
W naszej codzienności spotykamy różne drogowskazy. Jedne widzimy, jadąc samochodem, gdyż wskazują nam kierunek jazdy, zwłaszcza w miejscach, których nie znamy i łatwo moglibyśmy się pogubić. Czasem nawet narzekamy, że te oznaczenia się nieodpowiednio zrobione i zamiast pomagać, to przeszkadzają w czasie jazdy. W okresie jesienno-zimowym narzekamy czasem, że są zachlapane i słabo widoczne, co też nam utrudnia jazdę.
Kiedyś w dłuższych podróżach trzeba było posługiwać się mapą, aby trafić bezpiecznie do celu. Dziś wystarczy włączyć wynalazek naszych czasów, jakim jest GPS, choć i on czasem, jak zresztą większość pomysłów człowieka, potrafi nas wywieźć w pole.
Dziś ze względów bezpieczeństwa w obiektach użyteczności publicznej spotykamy białe strzałki na zielonym tle, napisy „wyjście ewakuacyjne”. Niektóre z nich nawet świecą, kiedy zabraknie prądu, aby wszystkim umożliwić bezpieczną ewakuację z danego miejsca.
Jednak te wszystkie drogowskazy, GPS, mapy czy napisy bezpieczeństwa spełniają swoje zadanie o tyle, o ile im się poddamy, pozwolimy się im prowadzić i uwierzymy treści, jaką przedstawiają i o jakiej nas informują.
Drodzy Bracia i Siostry!
W wypadku takimi drogowskazami, GPS-ami, mapami czy strzałkami bezpieczeństwa są Boże Przykazania, zapisane na kamiennych tablicach (por. Pwt 10, 1-5. 12-13). Jak mówi nam psalmista one są darem Boga dla człowieka: „Nakazy Pana są radością serca”. Czym zatem mają być dla nas te dary i jaką funkcję pełnią, dokąd nas prowadzą?
Pierwsze ich zadanie streszczają słowa „prawo pańskie jest doskonałe”. Dlatego? Obejmuje bowiem całe życie człowieka w prostych 2. tablicach. Pierwsza z nich chroni Boga, a druga chroni człowieka. To przecież jak z historią bogatego młodzieńca i jego przyjściem do Jezusa (por. Mt 19, 16-22). Zapraszając do pójścia za tymi Bożymi wskazaniami pokazują prostą drogę i przestrzegają przed niebezpieczeństwami. Wreszcie ostrzegają przed tym, co może człowieka zniewolić, w sposób niewłaściwy go opanować.
O drugim zadaniu mówią słowa „prawo pańskie pokrzepia dusze”. Dlaczego? Daje oparcie i poczucie bezpieczeństwa, gdyż wyznacza niezmienne zasady, które porządkują życie człowieka, a co za tym idzie dają prawdziwy pokój serca. Dają też propozycję osiągnięcia na tej drodze szczęścia, a co za tym idzie radości i spełnienia w życiu. Wreszcie gdy tak się na nie spojrzy, to stanowią one odpowiedź wdzięczności i miłości na miłość, którą Bóg nas umiłował właśnie przez te przykazania.
Trzecie zadanie znajdziemy w słowach „świadectwo Pana niezawodne”. Dlaczego? Dają poczucie niezmienności i pewności w naszych ciągle zmieniającym się świecie. Bóg sam bowiem obiecuje, że nic w tym, co nam zaproponował nie zmieni się – ani jedna jota, ani jedna kreska (por. Mt 5, 17-19). Przez przykazania Bóg przypomina kim jest i co uczynił dla człowieka, dla każdego z nas. Mówi nam „jam jest Pan Bóg Twój” (por. Pwt 5, 6). Bóg jednak w tym względzie nie ogranicza się jedynie do suchej formuły, ale pokazuje sens Słowa, objawiając całą prawdę w Jezusie Chrystusie, który przynosi nam Dobrą Nowinę.
O czwartym zadaniu mówią słowa „uczy prostaczka mądrości”. Dlatego? Zaczerpnięcie prawdziwej Bożej, a nie często napuszonej ludzkiej, mądrości daje wolność, gdyż prawda zawsze wyzwala (por. J 8, 32). Bóg kocha nas, gdyż stawiając wymagania wierzy w nasze możliwości, w możliwości człowieka, który został stworzony na obraz i podobieństwo Stwórcy (por. Rdz 1, 26-27). Pozwala zachować właściwe proporcje, by nie niszczyć relacji z Bogiem i poprawnie te relacje poukładać między ludźmi, aby nasza wolność nas nie pozabijała. O tej prawdzie przypomniał nam w 1991 roku, po odzyskaniu wolności, przychodząc jak Mojżesz z tablicami Dekalogu św. Jan Paweł II, którego wtedy spotkało w naszej Ojczyźnie wielkie niezrozumienie.
I wreszcie Słowo Boże mówi „nagrodę otrzyma za ich przestrzeganie”. Dlatego? Pierwszym wymiarem tej nagrody jest brak wrzutów sumienia. Drugim miłość względem Boga i człowieka, dająca wewnętrzną harmonię i porządkująca życie. Trzecim jej wymiarem jest życie wieczne i Boże błogosławieństwo, czego nie doświadczył jednak bogaty młodzieniec, bo odszedł zasmucony.
Drodzy Bracia i Siostry!
Jak widać z tego, co mówi nam Bóg, ważne jest uważne słuchanie wszystkich przykazań, a nie zachowywanie się jak pomiędzy półkami w supermarkecie. Przykazania stanowią całość i nie da się przestrzegać jednych, a nie przestrzegać innych, gdyż one są nam dane przez Boga niejako w pakiecie. Kiedy im się przyjrzymy, kiedy zdamy sobie sprawę, które z nich stanowią dla nas największą trudność i jakiej sfery naszego życia dotyczą, nawet czasami ją niszcząc, wtedy będziemy w stanie pracować nad ich przestrzeganiem i zobaczyć dobro, jakie wypływa z zadań, jakie złożył w nich Bóg.
Kiedy na dzisiejszym wieczornym Apelu Misyjnym podejdziemy do tablic z Bożymi Przykazaniami, kiedy położymy na nich rękę, jak to się czyni w czasie składania przysięgi, prośmy o moc Boga w ich wypełnianiu. Najpierw poprośmy o wierność miłości wobec Boga, a później o wierność miłości wobec drugiego człowieka, bo aby żyć wiarą potrzeba tych dwóch skrzydeł. Jeśli o nich nie zapomnimy, to będziemy w stanie słuchać Ojca.
Bóg się wysilił dla mnie, wskazał mi bezpieczną drogę do skarbu i czeka na moje przybycie. On chce, abym i ja się wysilił, dostrzegając na tablicach Dekalogu Jego Krew. On się wysilił dla mnie, wskazał mi drogę i nie chce, aby to wszystko było na darmo. Amen.