Opłaca się być życzliwym dla Boga

Drodzy Bracia i Siostry!

Dzisiejsze słowo Boże, a konkretnie ewangelia tej niedzieli (por. Mt 10, 37-42), wskazuje na cztery podstawowe cechy uczniów Jezusa Chrystusa, którzy prawdziwie żyją ewangelią.

Najpierw chrześcijanin to ten, komu nic ani nikt nie zasłania Boga czyli nie miłuje bardziej rzeczy i ludzi niż Boga. Dalej chrześcijanin to ten, kto nie ucieka od krzyża, ale z determinacją krzyż podejmuje, aby nie stracić swego życia, ale je zyskać przez Jezusa Chrystusa.

Następnie chrześcijanin to ten, kto traci swoje życie dla Boga i przyjmuje otwartym sercem obecność Boga w swoim życiu. Wreszcie chrześcijanin to ten, kto nie koncentruje wszystkiego na sobie, ale potrafi zauważyć potrzeby innych ludzi, podając im ewangeliczny „kubek czystej wody”.

Drodzy Bracia i Siostry!

Zadajemy sobie od razy pytanie kiedy takimi uczniami Jezusa Chrystusa, chrześcijanami, się stajemy? Wtedy kiedy nasze naznaczenie chrztem świętym nie jest tylko formalne, na papierze, ale realnie w naszym życiu realizują się słowa pieśni „Bóg stał się kiedyś jednym z nas, by nas przemienić w siebie”.

Dalej stajemy się takimi uczniami Jezusa Chrystusa, chrześcijanami, jak wskazuje nam św. Paweł (por. Rz 6, 3-4. 8-11), kiedy idąc drogą wiary wschodzimy w śmierć i zmartwychwstanie Chrystusa czyli przyjmujemy nowy styl życia. Wtedy opowiadamy się za Jezusem, odrzucając pogański styl życia (starego człowieka) a przyjmujemy na siebie Boży styl życia (nowego człowieka).

Dzieje się tak wtedy, gdy jesteśmy „baptizo” nie w sensie tylko formalnego ochrzczenia w rytualnym obrzędzie, ale jesteśmy „nasączeni Bogiem i Jego sprawami”. Jednym słowem wtedy, kiedy jako uczniowie Jezusa Chrystusa nabieramy cech Tego, w którym jesteśmy zanurzeni przez łaskę.

Drodzy Bracia i Siostry!

Parafrazując słowa św. Jana Pawła II „nie chciejcie Polski, która by Was nie kosztowała”, nie chcemy wiary, która by nas nie kosztowała. Na drodze wiary jako „dzieci światłości” przyjęliśmy kiedyś to światło Chrystusa i chcemy je ciągle podtrzymywać w sobie przez spotkanie z Jezusem w Eucharystii, aby dzięki temu żyć w blasku światłości Boga a nie w mroku grzechu.

Nie chodzi nam jednak o to, aby w naszej wierze robić z Bogiem jakieś interesy, ale zrozumieć jak kobieta z pierwszego czytania (por. 2 Krl 4, 8-12a. 13-16a), że opłaca się być życzliwym dla Boga. Amen.