Poznaj Chrystusa. On nigdy Cię nie zawiedzie!

Na początku kazania grana jest 2 zwrotka hymnu jubileuszowego:

„Powracasz na święte Podlasie
Gdzie krew męczenników jest w nas
Gdzie miłość do krzyża Chrystusa,
Co drogę wskazuje wciąż nam.
Królowo Podlasia świętego
Umacniaj w nas wiarę, że Bóg
Objawia nam Syna swojego
By człowiek dziś strzegł Bożych dróg”

Drodzy Bracia i Siostry!

Śmiało możemy powiedzieć, że nasza Kodeńska Pani, królująca ponownie od 75 lat ze swego tronu w tej kodeńskiej Bazylice, mówi dziś do każdego z nas, wyciągając w naszą stronę Jezusa: „Poznaj Chrystusa! On jest jedynym szczęściem! On nigdy Cię nie zawiedzie!”. Jesteśmy więc w tej wspaniałej sytuacji, że ilekroć przychodzimy do tego parafialnego kościoła Maryja nam przypomina, „co jest najważniejsze, co jest najpiękniejsze, co prawdziwe, jedyne największe, za co warto życie dać” – jak śpiewamy w jednej z piosenek religijnych.

Maryja bowiem nigdy nie chciała zajmować pierwszego planu, ale zawsze była obecna gdzieś z tyłu, na drugim planie, zawsze gotowa powiedzieć to, co powiedziała w Kanie Galilejskiej: „Uczyńcie wszystko cokolwiek Syn mój wam powie”. Maryja wskazująca „Drogę, Prawdę i Życie” – „Jezusa Chrystusa Jedynego Zbawiciela świata, który wczoraj, dziś i na wieki ten sam”. Jakże wspaniały program dla naszego życia: poznać, pokochać i naśladować Chrystusa. Czyż może być coś wspanialszego? Ale jak to uczynić!

Drodzy Bracia i Siostry!

Podpowiada nam to Ojciec święty Jan Paweł II, który wytyczył drogi Kościoła na początku III Tysiąclecia. Poznać Chrystusa przez Maryję: rozważać w sercu na wzór Maryi tajemnice Syna. Maryja bowiem uczy nas, pokazuje Chrystusa – kim On jest?, jak Go pokochać?, jak naśladować Zbawiciela? To przecież ona najlepiej poznała Jezusa Chrystusa, przebywając ciągle w Jego obecności. Maryja, nasza Pani Kodeńska pełni wobec nas rolę przewodniczki.

Dobrze przecież wiemy, że gdy znajdziemy się w nieznanym miejscu, to najlepiej się poruszać po nim za pomocą kogoś, kto już to miejsce zna. Gdy mamy dobrego przewodnika, to wtedy czujemy się zupełnie bezpieczni, bo wiemy, że nie grozi nam zagubienie. Maryja zatem przedstawia się nam dziś jako nasza przewodniczka w poznaniu Jezusa Chrystusa, przewodniczka w drodze do domu Ojca.

Ona uczy nas przez swoje zawierzenie Bożej Opatrzności, jak żyć: „Oto Ja służebnica Pańska, niech mi się stanie według Słowa Twego”. Gdy w naszym sercu rodzą się pytania dlaczego wokół nas tyle niepokoju, zła, zawiści, Ona odpowiada – brak jest Chrystusa w codziennym życiu, brak stosowania w rodzina, w życiu społecznym Chrystusowej Ewangelii – jedynej drogi, która daje prawdziwe szczęście. Nie wystarczą zatem tkliwe westchnienia, dobre chęci – potrzeba prawdziwego naśladowania Maryi w codziennym życiu. Wtedy dopiero to wszystko, co jest wokół nas będzie przemienione miłością Chrystusa. Miłością, na którą uwagę wskazuje nam Maryja.

Drodzy Bracia i Siostry!

Wpatrując się w Maryję, w Jej Kodeński Wizerunek, możemy dostrzec, jak na cztery sposoby uczy nas ona naśladowania Jezusa Chrystusa.

Maryja uczy nas najpierw wpatrywania się w Jezusa Chrystusa, który pokazuje nam się na kartach Ewangelii. Maryja, która niejako wyciąga Chrystusa do nas w tej Kodeńskiej Ikonie, strzeże pełnej prawdy, że Jezus Chrystus jest prawdziwym Bogiem i prawdziwym człowiekiem – jest Zbawicielem każdego z nas, Zbawicielem, który wziął na siebie wszystkie nasze słabości, dał nam życie wieczne.

Maryja uczy nas także jak być wiernym uczniem, uczennicą Boga. Uczy nas ona jak w naszym codziennym życiu głosić Ewangelię Jezusa Chrystusa, jak przyjmować Bożą łaskę, aby okazał a się ona w nas skuteczna. Ona uczy nas „Słuchać Słowa Bożego i wypełniać je”.

Maryja uczy nas jeszcze jak przeżywać nasze codzienne cierpienia. Ta, której „miecz boleści serce przeniknął”, która „stała pod krzyżem” uczy nas ofiarować cierpienie za innych, może za najbliższych, którzy są powodem tego naszego cierpienia.

Maryja wreszcie uczy nas nadziei. Tej nadziei, która wypływa ze Zmartwychwstania Jezusa Chrystusa. Ona wzięta do nieba z duszą i ciałem pokazuje nam do czego prowadzi wierność Chrystusowi, jakim wielkim darem Bóg pragnie obdarzać każdego człowieka. Jakże często dziś wielu naszym bliskim brakuje tej nadziei, której ten świat dać nie może, a może ją dać jedynie Jezus Chrystus.

Drodzy Bracia i Siostry!

Jak zatem mamy realizować te Matczyne wskazania w naszym codziennym życiu. Pomaga nam w zrozumieniu praktycznej realizacji tych wskazań ks. bp Henryk Przeździecki, który w 1927 roku pisał z okazji powrotu Obrazu Matki Bożej Kodeńskiej:

„Najmilsi w Chrystusie! (…) I my Maryi w uroczystym Jej pochodzie do Kodnia i następnie przez całe życie powinniśmy pod Jej nogi sypać kwiaty dobrych naszych myśli, dobrych słów, dobrych naszych czynów. Niech Maryja, patrząc na swe dzieci, raduje się i weseli. O ile Jej więcej takich kwiatów damy, o tyle więcej od Niej łask otrzymamy”

(Z listu ks. bp. H. Przeździeckiego z 1927 roku).

Wiemy dobrze, jak wiele problemów dziś w domach naszych, jak daleko wielu naszych braci i sióstr od Chrystusa i jego Ewangelii. Pomóżmy sobie i innym – ku dobremu wzajemnie się budujmy, a nie słowem niepotrzebnym, złośliwymi plotkami, w których tak wielu znajduje prawdziwe upodobanie, którymi nieustannie karmi się wielu naszych parafian. Już przed laty pisał o tym bp Przeździecki:

„Zapatrzeni w Cudowny Obraz, przypomnijmy sobie, ile to za wiarę świętą ojcowie nasi wycierpieli, jak mężnymi byli Jej obrońcami, nie pozwalajmy sobie wiary wydzierać przez słuchanie bezbożnych rozmów, czytanie złych pism i książek. Jeśliby takie były w domach naszych, usuńmy je, zniszczmy. Rosjanie wywieźli z Kodnia Cudowny Obraz Marji Panny; nie pozwólmy, aby szatan z duszy naszej wywiózł Matkę Najświętszą, nie wypędzajmy jej od siebie przez grzech. Rzucajmy Marji pod nogi kwiaty wołania naszego: Utwierdzaj wiarę moją! Broń przed zaparciem się wiary, przed zerwaniem ze Kościołem świętym!”

(Z listu ks. bp. H. Przeździeckiego z 1927 roku).

Jak wiele w naszych rodzinach nieporozumień, kłótni, waśni, podnoszenia ręki na współmałżonka, dzieci. Jak wiele łez wylanych przez matki, których synowie i córki toną w alkoholu. Jak wiele łez żon, które nie są odpowiednio traktowane przez swego męża, dla którego ważniejsze jest picie. Jak wiele cierpienia niewinnych dzieci! I na ten problem już przed laty wskazał ks. Biskup:

„Skłócono nas, powaśniono, podzielono na partje, spoglądające na siebie z nienawiścią. A przecież my mamy jedną królowę nad nami, jedną Matkę, która miłuje całą Polskę i w niej wszystkich ludzi bez wyjątku. Rzucajmy Marji pod nogi kwiaty zgody, wzajemnej miłości, darowania sobie uraz. Mówmy do Niej: Nie spojrzę na Twój Cudowny Obraz, póki nie wyrzeknę mocno w sercu moim, że przebaczam wszystkim, że nie chce nikogo nienawidzić. Oddający się nadużywaniu trunków niechaj rzucają Maryi pod nogi mocne przyrzeczenia: Matki moja! Już nie będę się upijał, nie będę wdawał się w towarzystwa, ciągnące do pijaństwa, będę się starał unikać zupełnie trunków.”

(Z listu ks. bp. H. Przeździeckiego z 1927 roku).

Dobrze wiemy, że sami nie damy rady iść za Jezusem Chrystusem, ale z pomocą Matki możemy tego dokonać. Dlatego wsłuchani w słowa ks. biskupa z przed 75 lat chciejmy wprowadzić je w życie:

„Wystawiający przed świątyniami w czasie nabożeństwa niechaj rzucają Maryi pod nogi kwiaty mocnego postanowienia: Matko moja! Już będę dobrze się modlił, uważnie słuchał mszy świętej i nauki. Rzucajmy pod nogi Maryji kwiaty mocnych postanowień, że każdy z nas swoje obowiązki, przyjęte na siebie zobowiązania, będzie wykonywał jak najlepiej. Maryja nam w pracy dopomoże i pobłogosławi, aby polska, a w niej każdy, był coraz zasobniejszy. Niechaj każdy rzuca Maryi pod nogi kwiaty tych dobrych postanowień, przyrzeczeń poprawy, które widzi, że są mu potrzebne, że Maryja ich od niego żąda. Gdy takie niewiędnące, najmilsze Matce naszej, kwiaty rzucać będziemy na drodze uroczystego Jej pochodu do Kodnia i następnie przez całe życie, to naprawdę będziemy dobrymi dziećmi, które Ona zawsze tulić będzie do swego serca i błogosławić”

(Z listu ks. bp. H. Przeździeckiego z 1927 roku).

Zachęcajmy siebie wzajemnie do takie właśnie przywitania Matki Bożej w progach naszej gminy, wsi, domów i mieszkań. W przeciwnym razie spełnią się słowa ks. bp. Przeździeckiego:

„Najmilsi, jeśli w nas nie będzie żywej wiary, wiary mocnej, która taj czyni, jak Chrystus uczy, to Maryja zamilknie, cuda Jej miłosierdzia ustaną i Cudowny Obraz może odejść od nas z Podlasia. Czego nie daj Boże! Wzmacniajmy wiarę naszą! Niech Cudowny Obraz Matki Bożego Syna nas już nigdy nie opuszcza.”

(Z listu ks. bp. H. Przeździeckiego z 1927 roku).

Drodzy Bracia i Siostry!

Jutro wyjdziemy w procesji witać naszą Matkę, Panią Kodeńską. Będziemy wspominali te wydarzenia, które miały miejsce 75 lat temu. Ale nie chodzi tylko o to, abyśmy odwoływali się do historii, ale byśmy dziś także przynieśli Maryi wspaniały dar przemiany naszego życia: prawdziwego poznania, pokochania i naśladowania Jezusa Chrystusa. Niech w na tej drodze towarzyszy nam westchnienie do Kodeńskiej Pani:

„Matko Boska Kodeńska, cudami słynąca, przez długie wieki najmiłościwiej opiekująca się Podlasiem, po długim wygnaniu wracasz napowrót do Kodnia, do ludu Twego. Wygnanko Przenajświętsza, witam Cię z radością, upadam przed Tobą i z największą pokorą błagam, utwierdź wiarę moją, niech życie moje będzie według nauki Synaczka Twego, niech będę katolikiem nie tylko z imienia, lecz i z czynu. Panno Przeczysta, wejrzyj miłościwym okiem na Podlasie męczeńskie, na jego długie i straszne cierpienia, ponoszone w obronie wiary, i spraw, aby nikt Cię na Podlasiu nie zasmucał, błogosław każdemu domowi, uproś u Syna Twego, aby na Podlasiu wszyscy w zgodzie i miłości żyli. Wyciągnij, Królowo nasza, ręce błogosławiące nad całą Polską, niech ona zawsze wierna będzie Synowi Twemu Najmilszemu, niech ją omijają mory, zarazy, głód i klęski wojny, niech szczęśliwa, zgodna, pracowita rozwija się dla chwały Boga w Trójcy świętej Jedynego. Matko Boska Kodeńska, otul nas płaszczem opieki swojej i już nigdy nie odchódź z Podlasia.”

(Z listu ks. bp. H. Przeździeckiego z 1927 roku).

Amen.