Drodzy Bracia i Siostry!
Dziś kolejny już raz w czasie tej liturgii objawia się nam Bóg, który jest bliski człowiekowi. Bóg, który na każdej Eucharystii – gdy gromadzimy się na świętej wieczerzy – zaprasza nas do tej bezpośredniej bliskości. Co dziś mówi nam przez słowo Boże tej 2 niedzieli zwykłej?
Najpierw mówi nam, że każdy z nas, jak to miało miejsce w wypadku proroka Samuela (por. 1 Sm 3,3b-10.19), znany jest Bogu po imieniu. Nawet wtedy, gdy tłumnie gromadzimy się na Eucharystii, to nie jesteśmy dla Niego bezimienną masą, bo w tym momencie każdy z nas spotyka się z Nim w sposób wyjątkowy, osobisty, bliski.
Dalej mówi nam, że każdego z nas – tak jak proroka Samuela – powołuje do konkretnych zadań i misji, które nam zleca nie tylko dla naszego osobistego rozwoju, ale także dla dobra innych ludzi. Wreszcie przekazuje nam, że ważne jest, aby pośród innych głosów, które docierają do naszych uszu, rozpoznać głos samego Boga i właściwie na ten głos odpowiedzieć, jak odpowiedział prorok Samuel „Mów, bo sługa Twój słucha”.
Możemy pytać co się wtedy dzieje? Na to pytanie daje nam dziś odpowiedź św. Paweł (por. 1 Kor 6,13c-15a.17-20), podkreślając że wtedy właśnie jesteśmy jednością z Bogiem, jedno z naszym Panem i Zbawicielem, łączymy się z Nim i jesteśmy z nim – używając słów św. Pawła – jednym duchem.
Wtedy też dopiero zdajemy sobie w pełni sprawę, że nasze ciało jest przybytkiem, czyli miejscem prawdziwej obecności, Ducha świętego, którego otrzymaliśmy od Boga stając się Jego dziećmi. To właśnie przez tego Ducha świętego – Pana i Ożywiciela, jak za chwilę wypowiemy w wyznaniu wiary – Bóg wciąż na nowo mówi do nas osobiście, do naszego sumienia i serca.
Drodzy Bracia i Siostry!
W każdej Eucharystii słyszymy słowa „Oto Baranek Boży, który gładzi grzechy świata…”, wypowiadane niegdyś przez Jana Chrzciciela (por. J 1,35-42), kiedy swoim uczniom wskazywał na Jezusa Chrystusa. Do czego te słowa ewangeliczne, wypowiadane w czasie każdej Mszy świętej, nas wzywają?
Najpierw wzywają nas do tego, aby słysząc je, pójść za Jezusem, pozwolić Mu się zobaczyć i rozpocząć z Nim dialog. Dalej, by w swoim życiu usłyszeć pytanie Jezusa o to czego tak naprawdę szukamy w naszym życiu i mieć odwagę, aby dać na to pytanie odpowiedź. Wreszcie, przyjąć zaproszenie Jezusa do bliskiej relacji z Nim: zobaczyć gdzie „mieszka”, wejść w tę przestrzeń zewnętrznie i wewnętrznie oraz pozostać z Nim w Jego domu.
To spotkanie z Bogiem, który zna mnie po imieniu i chce naprawdę bliskiej osobistej relacji ze mną ma przynosić owoce, jak mówi nam o tym dzisiejsze słowo Boże. Co to znaczy?
Mamy innych przyprowadzać do Jezusa, jak to uczynił Andrzej wobec swojego brata Szymona Piotra. Andrzej wskazał Piotrowi Mesjasza, Zbawiciela, Chrystusa i dzięki temu właśnie Piotr mógł zostać wezwany osobiście, po imieniu a co za tym idzie mógł też sam wejść w osobistą relację z Jezusem, które przemieniła jego życie.
Mamy innych uwrażliwiać na przebijający się w codzienności głos Boga, tak jak wobec Samuela czynił Heli, który już wcześniej poznał Boga i Nim się zachwycił. Pomagając innym rozpoznać Boży głos, pomagamy im rozwinąć się w wierze oraz powierzonemu im przez Boga życiowemu powołaniu. Jednym słowem w codzienności innych ludzi mamy im dać „instrukcję” co dokładnie zrobić, kiedy Bóg ich woła.
Zatem, kiedy dziś znów w Eucharystii usłyszymy dobrze znane słowa „Oto Baranek Boży…” i przyjmiemy Ciało Chrystusa, niech to uzdalnia nas do tego, abyśmy sami poznając Boga w widzialnej postaci i wchodząc z Nim w osobistą relację, także innych do tego poznania Boga i osobistej relacji z Nim prowadzili. Amen.