Drodzy Bracia i Siostry!
Epidemie wpisane są w historię ludzkości: były, są dziś i będą w przyszłości. Tak było przed wiekami w Warszawie, zwłaszcza w roku 1652, kiedy panowała epidemia cholery i szukano ratunku przed obliczem NMP Łaskawej: modląc się, prowadząc procesje murami Starego Miasta oraz koronując Jej wizerunek i czyniąc Maryję patronką Warszawy.
Tak było w życiu św. Eugeniusza, u progu jego kapłańskiej i misjonarskiej działalności, kiedy rzucając się w wir pracy i posługi zaraził się od więźniów tyfusem. Kiedy był na granicy życia i śmierci młodzi z założonego przez niego stowarzyszenia modlili się o jego powrót do zdrowia u stóp Maryi i tę łaskę Mu wymodlili. Później wielokrotnie już sam, będąc biskupem w Marsylii, gdy miasto nawiedzała zaraza, klękał u stóp Niepokalanej.
Tak jest i dziś w dobie epidemii czy pandemii COVID-19, kiedy zarówno w Polsce: w wielu kościołach, wspólnotach zakonnych i rodzinnych, jak i na całym świecie na prośbę papieża Franciszka, ludzie modlą się na różańcu. Klękają u stóp Maryi, przez Jej pełne miłości ręce szukają ratunku w obecnej sytuacji świata i człowieka, który czuje się bezradny wobec choroby i niesionej przez nią śmierci.
Jednak człowiek, oprócz tych epidemii fizycznych, doświadcza także epidemii duchowych, które niszczą mocno serca i wnętrze człowieka. Doświadczała tego Warszawa przed wiekami, kiedy to ludzie nie przejmowali się Bogiem; doświadczał św. Eugeniusz w swoich czasach po Rewolucji Francuskiej, która przyniosła spustoszenie wiary i degradację obyczajów; doświadczali tego pierwsi oblaci na ziemiach polskich przed 100 laty, kiedy przyszło głosić Ewangelię ludzkim sercom zniszczonym I wojną światową i jej okrucieństwem. My także i dziś doświadczamy tej epidemii niewiary i erozji wiary w wielu sercach ludzkich.
Drodzy Bracia i Siostry!
Patrzymy dziś w naszej zakonnej kaplicy na te wszystkie epidemie fizyczne i duchowe przez pryzmat Najświętszej Maryi Panny Łaskawej, która jest nie tylko patronką Warszawy, ale przede wszystkim szczególną patronką naszej kaplicy i oblackiej wspólnoty zakonnej. Patrzymy na Jej obraz, witający nas gdy do domu powracamy i żegnający nas gdy z tego domu wychodzimy i za każdym razem nasz wzrok patrzy na Jej dłonie łamiące błyskawice, będące znakiem zagrożenia jakiego doświadcza człowiek i świat.
Przez pryzmat dzisiejszego Bożego Słowa widzimy też że przyjmując łaski z rąk Boga, jak Maryja, pozwalamy Mu, aby wszystko czynił nowe, zgodnie ze słowami pierwszego czytania z Księgi Apokalipsy (Ap 21, 1-5a). Bóg bowiem zamieszkuje między nami, przebywa z człowiekiem pod jednym dachem „i otrze z ich oczu wszelką łzę, a śmierci już odtąd nie będzie. Ani żałoby, ani krzyku, ani trudu nie będzie, bo pierwsze rzeczy przeminęły”.
Jak poucza nas dziś w Liście do Rzymian św. Paweł (Rz 5, 12. 17-19) Jezus, na którego nieustannie wskazuje Maryja, przynosi nam nieustannie lekarstwo, antidotum, szczepionkę na nasze epidemie zarówno cielesne, jak i duchowe. Przez Niego bowiem przychodzi do nas Boża łaska i nasze usprawiedliwienie: „… jak przestępstwo jednego sprowadziło na wszystkich ludzi wyrok potępiający, tak czyn sprawiedliwy Jednego sprowadza na wszystkich usprawiedliwienie dające życie. …jak przez nieposłuszeństwo jednego człowieka wszyscy stali się grzesznikami, tak przez posłuszeństwo Jednego wszyscy staną się sprawiedliwymi”.
Drodzy Bracia i Siostry!
Jak przed wiekami mieszkańcy Stolicy; jak młodzi wypraszający zdrowie św. Eugeniuszowi; jak On troszczący się o zakażonych w swoim biskupim mieście Marsylii; jak pierwsi Misjonarze Oblaci Maryi Niepokalanej na ziemiach polskich przed 100 laty, także i my wpatrujemy się dziś w oblicze Najświętszej Maryi Panny Łaskawej i Jej słuchamy.
Pośród burzy, jaka nas dziś otacza, zapraszamy Jezusa i Maryję do przeżywania naszego życia, jak nowożeńcy w Kanie, by dzielili z nami chwile radości, ale i trudy codziennego życia. Jak słudzy z Ewangelii (J 2, 1-11) słuchamy słów Maryi „zróbcie wszystko cokolwiek wam powie” oraz polecenia Jezusa „napełnijcie stągwie wodą”. Słuchamy co powiedzą, zgodnie z zaleceniem Maryi kierujemy się ku Chrystusowi i postępujemy według Jego wskazówek z kruchymi stągwiami naszego życia.
Chcemy w ten sposób, na wzór nowożeńców z Kany, zakosztować „najlepszego wina” radości i szczęścia Bożego, bo Bóg pośród trudów życia wciąż nam się na nowo objawia, obdarowuje nas swoją łaską i czyni znaki, byśmy uwierzyli w Niego, jak Najświętsza Maryja Panna Łaskawa: obdarowana łaską i dzieląca się nią z nadzieją z innymi. Amen.