Pozwól Matko, że w tę uroczystość Twego Niepokalanego Poczęcia, siądę na stopniach ambony, z której dociera do nas nieustannie słowo Twojego Syna i wpatrując się w Twoje oblicze z Jasnogórskiej Ikony, będę z Tobą rozmawiał. Siadam dziś u Twoich stóp, by mówić nie o Tobie, ale do Ciebie.
Siadamy w tym czasie Twojego Nawiedzenia w znaku Ikony Jasnogórskiej u Twoich stóp, by się zamyślić, porozmawiać – jak to często mówimy w codzienności – najzwyczajniej „nagadać” się z Tobą. Nagadać się i wygadać, jak u Matki. Siadamy na wzór Twoich Czcicieli, których myśli towarzyszyły nam w czasie triduum przygotowującego tę Twoją, wyjątkową, bo 48 godzinną wizytę. Siadamy na wzór św. Jana Pawła II i Sługi Bożego Kardynała Stefana Wyszyńskiego, Prymasa Tysiąclecia, do którego beatyfikacji się przygotowujemy.
Matko, Ty widzisz jak bardzo zmieniła się nasza wielkopolska ziemia. Kiedyś Twój obraz, przez most na Warcie w Poznaniu ludzie nieśli na swoich ramionach, wraz z samochodem, w którym Twój obraz wieziono. Walczyła wtedy z Tobą władza komunistyczna i jej sługusy, ale ludzie z radosnym sercem Ciebie przyjmowali.
Matko, Ty widzisz, że dziś przyszły „nowe czasy” z górnolotnymi hasłami na swoich sztandarach. Dziś jednak wielu ludzie nie tylko przechodzi obok Ciebie obojętnie, ale i wprost walczy z Tobą, nie tylko szargając i deprawując wizerunek człowieka stworzonego na obraz i podobieństwo Boże przez różnokolorowych deprawatorów, ale również i Twoje Święte Oblicze, w które dziś się wpatrujemy siedząc u Twoich stóp. I jakoś wtedy konstytucja i tolerancja mają działać tylko w jedną stronę.
Żalimy się dziś Matki przed Tobą na to, co sami widzimy, czego sami doświadczamy każdego dnia i wiemy, że Ty to wszystko też dziś widzisz. Ty chcesz nam wskazać drogę w tych nowych czasach, abyśmy jak małe dziecko nie wypuszczali naszych rąk z Twojej kochającej dłoni. Byśmy z powodu naszych grzechów i nieprawości nie chowali się za każdym razem gdy słyszymy głos Boga i Twoje Matczyne słowa (por. Rdz 3, 9-15. 20).
Byśmy z powodu naszych grzechów nie stracili tego, co najważniejsze: Ciebie i Twojego Syna, którego z taką czułością i miłością trzymasz na swoich ramionach, podajesz nam Go i na Niego wskazujesz, a On trzymając w ręku księgę Ewangelii, wskazuje nam na Słowo Życia.
Poprzez usłyszaną przed chwilą biblijną zapowiedź z Księgi Rodzaju, zwycięstwa potomstwa Niewiasty nad potomstwem węża, zwycięstwa potomstwa Niewiasty, które zmiażdży głowę węża – szatana, złego ducha, kusiciela i wszelkiej maści deprawatora, który chce człowieka zawsze sprowadzić na manowce – przez ten obraz Matko wlewasz dziś w Twoją uroczystość w nasze serca nadzieję.
Kiedy patrzymy Matko na Twoje Jasnogórskie Oblicze, w tym znaku Nawiedzenia Obrazu z Jasnogórskiej Polskiej Kany, to widzimy że w jej 600. letnie historii, wciąż nowe zwycięstwa w morzu zła: potopu, zaborów, niemieckiej i sowieckiej-komunistycznej okupacji, bo Jasna Góra zawsze była górą zwycięstwa i znakiem, że do Boga należy ostatnie słowo. Znakiem, że to ostatnie słowo nie należy do zła i jego nikczemnych sługusów, ale to ostatnie słowo należy do zwycięstwa dobra. Kiedy bowiem już wszystkie światła nadziei zgasły, było zawsze Twoje Jasnogórskie Oblicze.
Matko, wiemy dziś dobrze, tocząc już kolejną odsłonę walki o nasze dusze i serca, toczonej pod Twoją opieką i pod Twoim czujnym okiem, że jest to walka o zwycięstwo w nas dobra, prawny i piękna, a nie proponowanego nam zła, kłamstwa oraz różnych szkaradzieństw i upiorności.
Chcemy na tę walkę, jak dawni rycerze odnoszący kolejne zwycięstwa na polu bitwy, jak walczący przez wieki o wolność naszej Ojczyzny z kolejnymi okupantami, którzy chcieli znikczemnieć nas moralnie a co za tym idzie nabić naszego ducha, założyć na nasze piersi ryngraf z Twoim wizerunkiem. Nie tyle tym zewnętrznym, fizycznym, co duchowym, dla ochrony przed podszeptami zła, a na swoich ustach mieć nasz pierwszy narodowy hymn „Bogurodzica Dziewica, Bogiem sławiena Maryja”. Wszystko to po to, aby inne melodie nie napełniły naszych uszu oraz serca i nie zmuszały tańczyć tak, jak inni zagrają, a także aby bluźniercze słowa, jakimi jesteś obrażana Ty i Twój Syna, Jezus Chrystus, nie napełniły naszego wnętrza i nas samych nie uczyniły małymi i podłymi.
Matko, powtarzając nam w czasie tych 48 godzin Twojego nawiedzenia, że mamy czynić wszystko co Jezus nam powie co znajdziemy w Jego słowie, wskazujesz bezpieczną drogę. „Dziś, gdy wokół nas niepokój, gdzie się człowiek schronić ma, gdzie ma pójść jak nie do Matki, która ukojenie da”? Ty zaś przez to nawiedzenie kierujesz swój wzrok na dzieci Twe i chcesz wysłuchać, jak szczerym sercem, błagają Cię.
Ty w tych chwilach nawiedzenia, w tych „nowych czasach”, jak mawiał prymas Tysiąclecia, dajesz nam Boże moce i Boże światło, byśmy dzięki pociesze jakie niesie Jego słowo podtrzymywali nadzieję. Byśmy przygarniali siebie wzajemnie, jak Chrystus nas przygarnął i czynili to z taką miłością i czułością jak Ty to czynisz, gdy z miłością tulisz swego Syna na Jasnogórskiej Ikonie. „Dlatego oddawać Ci będą cześć między poganami i śpiewać imieniu twojemu” (por. Rz 15, 4-9).
Ty Matko, wśród tych nowych świateł i nowych mocy uczysz nas, jak przyjmować Boże zapowiedzi, nawiedzenia i wizyty w naszej codzienności, jednym słowem nasze prywatne Zwiastowania. Uczysz nas sama rozważać Boże słowo, odnajdywać łaskę u Boga, by się nie lękać a pośród różnych myśli i pytań kłębiących się w naszych umysłach i sercach, uczysz nas otwierać się na moc Ducha Świętego, by moc Najwyższego okryła nas całych, jak obłok (por. Łk 1, 26-38).
Matko, Ty pokazujesz na w drodze działanie Boga, by nasze serce się nie zniechęciło patrząc na zło, które słownie i mentalnościowo na wszelkie sposoby wciska się pod dachy naszych domów. Wołamy więc dziś do Ciebie szukając nadziei: „Wśród tylu dróg prowadź serce me, prowadź je tam, gdzie radość wieczna jest”.
Wołamy za nas samych, za nasze rodziny i za ludzi nam bliskich. Wołamy też za tych, zwanych często na naszej wielkopolskiej ziemi w garze wielkopolskiej „ganreniorzami”, którzy nie chcą iść drogą Ewangelii, walczą z Chrystusem i Jego krzyżem, by w ich życiu nie spełniły się nigdy słowa modlitwy do św. Michała Archanioła, by to „co na zgubę dusz ludzkich” krąży „po tym świecie, mocą Boża” zostało strącone do piekła.
Wołamy do Ciebie Matko w nowych czasach, będąc nowym pokoleniem Niewiasty, byśmy umieli mocą Boga i z Twoją pomocą, Matko, na nowo zmiażdżyć głowę węża i jego potomstwa. Byśmy umieli na nowo zwyciężyć mocą Bożą i z Twoją pomocą nad panoszącym się złem i na nowo podnoszącym swoją głowę. Dlatego dziś wołamy do Ciebie: „Z Maryją w nowe czasy pragniemy ufnie iść. «Maryjo, przyjdź do nas» i z nami zawsze idź”.
Siadając dziś przed Twoim Obliczem, jak Sługa Boży a niedługo już błogosławiony Kardynał Stefan Wyszyński, widzimy nadzieję na zwycięstwo w Tobie, o Jasnogórska Pani, Matki i Królowo. Nadzieję na zwycięstwo dla nas samych, dla naszych rodzin i dla naszych bliskich, dla Ojczyzny naszej i Polskiego Kościoła, bo bez tych Bożych mocy i światem oraz bez Twojej Matki opieki sami nie damy rady. Amen.