Na Boga, Panowie i Panie! Larum grają! a Wy się nie zrywacie! Co się stało z wami, żołnierze Najjaśniejszej Rzeczpospolitej Polskiej i Katyńskiej Sprawy? zaliś swe dawne przypomnieliście sobie cnoty, że nas samych w żalu jeno i trwodze zostawiacie?
– Panie prezydencie Lechu Kaczyński z małżonką Marią, który o poszanowanie dla historii naszego Narodu i o prawo do dumy narodowej walczyłeś!
– Panie prezydencie druhu Ryszardzie Kaczorowski z Szarych Szeregów, który w wielkim szeregu swoich poprzedników, stałeś na straży polskich insygniów prezydenckich, by przekazać je prezydentowi wolnej Polski wybranemu w demokratycznych wyborach!
– Panie i Panowie Posłowie i Senatorowie, którzyście trudzili się dla dobra wspólnego, choć może nie zawsze doceniano wasze starania i intencje!
– Generałowie i Dowódcy wszystkich rodzajów wojsk i formacji prawdziwie Polskiego Wojska, którzy w Kraju i za granicą staliście na straży naszej suwerenności!
– Panie podpułkowniku Czesławie, prezesie Zarządu Głównego Światowego Związku Żołnierzy Armii Krajowej, troszczący się o prawdę historyczną o żołnierzach tej formacji i dbający o tych, którzy jeszcze pozostali na ziemskiej warcie!
– Panowie, którzy pełniliście ważne funkcje w wielu dziedzinach naszego życia społecznego, ekonomicznego, naukowego, kulturalnego i sportowego!
– Panie Januszu, prezesie Instytutu Pamięci Narodowej, który dbałeś, aby w powierzonym Ci dziedzictwie narodowym, dziedzictwie historycznym wyraźnie wyartykułować Mord Katyński i upomnieć się o prawdę! Który dziś zostawiasz nam swoisty testament, bo to dziś rozpoczyna swoją działalność strona internetowa o Zbrodni Katyńskiej, Twoje ostatnie przesłanie!
– Pani Anno, która nieustannie dbałaś o prawa tych, którzy ich zostali pozbawieni oraz od której tak naprawdę wszystko się zaczęło w Stoczni Gdańskiej i dzięki której narodził się ruch „Solidarności”!
– Panie i Panowie, którzy czuwaliście na często ważnych, ale znajdujących się w drugiej linii i często po prostu dla nas niewidocznych stanowiskach w Kancelarii Prezydenta i sferach rządowych, by Rzeczpospolita mogła być godnie reprezentowana!
– Biskupi i duszpasterze, którzy nie pozostawiliście swoich owiec bez pasterza nawet w najtrudniejszych momentach, a wskazując na Chrystusa jako prawdę, wzywaliście do poznania prawdy, która nas wyzwoli (por. J 8, 23)!
– Jakże ważni dla całej społeczności członkowie różnych stowarzyszeń, związanych pośrednio lub bezpośrednio z Wielką Rodziną Katyńską, pokazujący, że „pamięć nie dała się zgładzić i prawdę po świecie niesie”!
– Panie i Panowie, którzy troskę o innych, którzy udawali się do Katynia wpisaliście jako własne codzienne „Credo” i służyliście im wszystkim czuwając nad ich przelotem, bezpieczeństwem i możliwością porozumienia się w języku rosyjskim!
Dla Boga, Panie i Panowie, może Wam tam teraz łatwiej! Może Wam tam nawet lepiej, lecz niech Wasz duch zstąpi i męstwa nam użyczy!
Ojcze dobrotliwy! nie opuszczaj nas! okaż miłosierdzie Twoje! ześlij nam obrońcę, (…) niech tu przyjdzie, niech stanie między nami, niech podniesie upadłe serca nasze, ześlij go, Panie!…
(por. Henryk Sienkiewicz, Pan Wołodyjowski)
Drodzy Bracia i Siostry!
Parafrazuje dziś słowa ks. Kamińskiego, wypowiedziane nad trumną Pana Wołodyjowskiego u Henryka Sienkiewicza. Od soboty, kiedy o 8.56 rozbił się prezydencki samolot z polską delegacją na uroczystości katyńskie, wypowiedziano już wiele słów, które wydają się miałkie i wyblakłe. To słowa wypowiedziane przez wielkich tego świata, ludzi z tytułami, ale jakże często przez zwykłych, prostych ludzi.
Również i dziś są wśród nas ci, którzy w tym samolocie pod Smoleńskiem stracili nie tylko Prezydenta swojego Kraju, ale także ci, którzy wtedy byli nad katyńskimi mogiłami wspominając swoich najbliższych i raz jeszcze doświadczyli bólu po stracie swoich przyjaciół, z którymi złączyła ich walka o katyńską prawdę. Są ci, którzy w tym samolocie pod Smoleńskiej stracili członków swojej rodziny. I pewnie, gdyby jeszcze poszukać, to można znaleźć jeszcze wielu takich pośród nas.
Ja dziś, w Dniu Pamięci Ofiar Zbrodni Katyńskiej, chcę, patrząc na narodowe barwy i godło nasze, szukać okruchów nadziei, którą moglibyśmy się nakarmić w czasie tej naszej zadumy, nad tymi którzy od nas tak nagle odeszli i nad tragedia ich rodzin, których dramat wciąż trwa. Chcemy wspólnie szukać sensu tej śmierci 96 osób, które najlepiej jak potrafiły starały się służyć swojemu Krajowi.
Ja dziś chcę szukać nadziei, płynącej z Chrystusowej Ewangelii, która – gdy otwieramy na nią nasze serca – daje nam możliwość „abyśmy w ciemnościach znaleźli światło, w naszych wątpliwościach pewność płynącą z wiary, w naszym smutku pociechę” (por. Obrzędy pogrzebowe).
Nasi Bracia i Siostry, którzy zginęli, jak poucza nas dzisiejsza Ewangelia, narodzili się już na nowo (por. J 3, 7-15), narodzili się do życia wiecznego. To najważniejsze przesłanie Zmartwychwstałego Pana, jakie płynie z wydarzeń ostatnich dni, w których jako Naród Polski uczestniczymy. Może czasem trudno nam się tak po ludzku z tym pogodzić, ale tylko wiara w spotkanie z nimi w życiu przyszłym przynosi prawdziwe ukojenie.
Drodzy Bracia i Siostry!
Może jedynie łzy, które sączyły się i sączą z tak wielu oczu i których nie wstydziliśmy się w różnych miejscach, są prawdziwym uzewnętrznieniem naszego Narodowego bólu. Może to dobro, które przez ten ból zostało wykrzesane w naszej Ojczyźnie, czasie tej Narodowej tragedii, stanie się dobrym owocem, który przemieni „oblicze ziemi, Tej ziemi, Polskiej ziemi” (por. Jan Paweł II, Plac zwycięstwa 1979).
To przecież niejako spełnienie się słów Dziejów Apostolskich z dzisiejszego I czytania, gdzie mowa jest o jednym duchu i sercu, które ożywały wierzących, a w tych dniach ożywiły nas dzieci jednego Polskiego Narodu (por. Dz 4, 32-37).
Jakimże też mocnym świadectwem stała się ta śmierć prawie 100 Polaków dla całego świata, który tak bardzo starał się zatykać uszy na prawdę o Katyniu. Czyniło to tak wielu tych na Zachodzie, którzy mienili się przyjaciółmi Polski i Polaków, a sprzedali nas za 30 srebrników. Jakże to było bolesne, bo przecież do kłamstwa na Wschodzie zdołaliśmy się już przyzwyczaić. Dobrze, że i na Wschodzie i Zachodzie znaleźli się sprawiedliwi, którzy pragnęli prawdy, jak ożywczego źródła i o nią razem z nami walczyli i walczą.
Zarówno ci, którzy zginęli w Smoleńskim lesie przed 70. laty, zgładzeni strzałem w tył głowy z rąk morderców z NKWD, jak i ci, którzy oddali swoje życie w sobotę w lotniczej katastrofie w rocznicę tych strasznych zbrodni, sami walcząc o prawdę na ten temat, odnieśli zwycięstwo. Jakie?
Przecież przed tą tragedią nie chciano w Rosji filmu „Katyń”, mówiącego o tej zbrodni, a dzień po niej największa i najczęściej oglądana stacja telewizyjna „Rossija” pokazała go wszystkim Rosjanom. To jakby zwycięstwo spoza grobu jednych i drugich…
Także w wielu krajach, ponoć o utrwalonej demokracji, starano się wmówić, że tak naprawdę w Katyniu nic się wielkiego nie stało, a ta nasza sobotnia tragedia znów to szczególnie miejsce dla historii i teraźniejszości naszego Narodu pokazała na nowo, choć może w sposób tragiczny i pełen bólu. I znów jakby zwycięstwo spoza grobu jednych i drugich…
Drodzy Bracia i Siostry!
Oni nam, tu dziś zgromadzonym w tej naszej świątyni, przekazują w sztafecie pałeczkę narodowej historii i troski o to dziedzictwo, któremu na imię Polska. Oni już swoją część wykonali, swój bieg ukończyli i pokazali nam, w którym biec kierunku, by osiągnąć metę.
Wierząc w moc Zmartwychwstałego Pana i świętych obcowanie, wierzymy poprzez ocierane wciąż łzy, że wszyscy: ci, których zamordowano strzałem w tył głowy w 1940 roku, jak i ci, którzy zginęli w sobotę stali się orędownikami katyńskiej sprawy i narodowej odnowy. Wierzę, że Oni użyczają nam dziś swego ducha… Obyśmy go podjęli i z nim poszli dalej.
Pozwólcie, że zakończę ostatnimi słowami niewygłoszonego kazania ks. bp. Tadeusza Płoskiego, biskupa polowego Wojska Polskiego, który leciał do Katynia w tym samolocie, by modlić się nad katyńskimi mogiłami:
Święty Boże! Święty Mocny! Święty a Nieśmiertelny! – zmiłuj się nad nami.
Od powietrza, głodu, ognia i wojny – wybaw nas Panie.
Od nagłej i niespodziewanej śmierci – zachowaj nas Panie.
My grzeszni Ciebie Boga prosimy – wysłuchaj nas Panie.
Amen.