Drodzy Bracia i Siostry!
Słowo Boże drugiej niedzieli wielkanocnej, zwanej niedzielą Miłosierdzia Bożego, mówi nam w czym jako uczniowie Jezusa Chrystusa mamy udział właśnie dzięki Bożemu Miłosierdziu. Najpierw mamy udział w jedności w wierze, bez różnic i podziałów, by ożywiały nas jeden duch i jedno serce, wraz z czułą troską o siebie wzajemnie (por. Dz 4, 32-35). To jest tak naprawdę źródło świadczenia o zmartwychwstałym Panu wobec świata.
Dalej dzięki darowi Bożego Miłosierdzia mamy możliwość narodzenia się nie tylko w sensie fizycznym, ale przede wszystkim duchowym. Narodzenia się z Boga przez wiarę, okazanie Bogu miłości przez wypełnianie Jego przykazań, które tak przyjęte nie są ciężkie (por. 1 J 5, 1-6). W konsekwencji tego daru odnosimy zwycięstwo w codzienności poprzez wiarę w zmartwychwstałego Pana.
Wreszcie w tym darze Bożego Miłosierdzia doświadczamy nieustannego spotkania ze zmartwychwstałym Panem (por. J 20, 19-31). Ma ono miejsce we wspólnocie, w której dla każdego jest miejsce, bo w tej wspólnocie uczniów może znaleźć się każdy, niezależnie jaki etap drogi wiary przeżywa. Czasem będzie to etap pewności z okrzykiem „Widzieliśmy Pana”, a czasem przeżywana niemoc wobec rodzących się wątpliwości i słowa Tomasza „jeśli nie zobaczę śladów gwoździ, nie włożę palca w miejsce gwoździ i ręki w bok Jego, nie uwierzę”.
Uczniowie nie wykluczają z tej wspólnoty uczniów Tomasza, chociaż nie był obecny przy pierwszym pojawieniu się zmartwychwstałego Pana, choć w rozmowie wykazuje bardzo mocno swoje osobiste wątpliwości. Dlaczego? Bo wiedzą, że to zanurzenie w ranach Zbawiciela – używając słów ewangelisty Jana – dokonujące się we wspólnocie zgromadzonej w imię Jezusa stale rodzi wiarę i pełen zachwytu okrzyk „Pan mój i Bóg mój”.
Drodzy Bracia i Siostry!
Co jednak nam na tej drodze przyjmowania darów Bożego Miłosierdzia, wymienionych w czytaniach mszalnych, przeszkadza dzisiaj jako katolikom? Wyraźnie sprecyzował to w miniony Wielki Piątek kaznodzieja domu papieskiego, który w bazylice św. Piotra, w obecności papieża Franciszka, wołał do nas o rachunek sumienia, którego mamy dokonać wobec zmartwychwstałego Pana, kierującego do nas przy każdym spotkaniu słowa „pokój wam”.
Kard. Raniero Cantalamessa OFMCap mówił wtedy: „Co jest najczęstszą przyczyną podziałów między katolikami? Nie jest to dogmat, nie są to sakramenty i posługi: to wszystko, co dzięki szczególnej łasce Bożej zachowujemy nienaruszone i jednomyślne. Jest to opcja polityczna, kiedy przeważa nad opcją religijną i kościelną, i opowiada się za jakąś ideologią. (…) Musimy uczyć się z Ewangelii i z przykładu Jezusa. Istniała wokół niego silna polaryzacja polityczna. Istniały cztery partie: faryzeusze, saduceusze, herodianie i zeloci. Jezus nie stanął po stronie żadnej z nich i energicznie opierał się próbom przeciągnięcia go na jedną lub drugą stronę. W tej decyzji wiernie za Nim podążała pierwsza wspólnota chrześcijańska”.
To właśnie z darów Bożego Miłosierdzia, z ukazywanych nam nieustannie przez Jezusa ran: przebytych rąk i nóg oraz rozdartego włócznią żołnierza boku, rodzi się prawdziwa i naznaczona jednością wspólnota wiary, gdzie jest miejsce dla wszystkich uczniów przeżywających różne chwile na swojej osobistej drodze wiary.
To jesteśmy my sami, przeżywający różne etapy tej naszej, osobistej drogi wiary. To my potrzebujemy tej wspólnoty zjednoczonej wokół Jezusa i na Nim skupionej, a nie naznaczonej podziałami i skakaniem sobie do gardeł. Potrzebujemy tej wspólnoty wiary, gdzie każdy niezależnie od etapy drogi swojej wiary może przyjść do Zmartwychwstałego. I ci, którzy będą z radości wykrzykiwali „widzieliśmy Pana” i dzielili się swoją wiarą, jak i ci, którzy może przyjdą ze słowami bólu „jeśli nie zobaczę…, nie spotkam…, nie uwierzę”. Dla wszystkich jest tu miejsce przy zmartwychwstałym Panu.
Modlimy się przecież dziś, w niedzielę Bożego Miłosierdzia słowami modlitwy mszalnej (por. kolekta), aby Bóg umocnił wiarę swojego ludu, pomnożył w nas łaskę otrzymaną na chrzcie świętym i umacnianą nieustannie poprzez spotkanie z Nim w sakramentach i dał nam głębsze pojęcie tajemnic wiary świętej. Kiedy zaś dziś słuchamy słowa Bożego, to czynimy to po to, abyśmy – używając słów ewangelisty Jana – wierzyli, że Jezus Chrystus jest Synem Bożym i abyśmy wierząc, mieli życie w imię Jego”.
Tą właśnie drogą prowadzi nas Jezus, drogami Bożego Miłosierdzia i przyjęcia darów, które z tej drogi otrzymujemy, byśmy dzięki temu budowali wspólnotę wiary w Jego imię, a nie w naszym ludzkim imieniu, według naszych kalkulacji i podziałów. Amen.