Drodzy Bracia i Siostry!
W zeszłym roku tematem naszych spotkań w czasie Mszy świętych z modlitwą o uzdrowienie był problem uzdrowienia w sensie szerokim. W tym zaś roku w sposób szczególny zatrzymamy się tylko nad jednym z rodzajów uzdrowienia, a mianowicie na uzdrowieniu wewnętrznym. Pomoże nam w tym m.in. książka o. Roberta Faricy, jezuity, wykładowcy Uniwersytetu Gregoriańskiego w Rzymie, pt. „Modlitwa o uzdrowienie wewnętrzne”.
Dziś, gdy rozmawia się z wieloma lekarzami rozmaitych specjalności można usłyszeć, że wiele schorzeń i dolegliwości, które dotykają wielu ludzi ma swe źródło w psychice człowieka, w jego wnętrzu. Czasem bowiem pewne zaburzenia zewnętrzne są tylko efektem tego, że człowiek wewnętrznie jest nieuporządkowany. Czym zatem jest owo uzdrowienie wewnętrzne w tym kontekście?
Możemy śmiało powiedzieć, że jest to najważniejszy rodzaj uzdrowienia. Czasem nawet zamiennie na uzdrowienie wewnętrzne mówi się wprost, że jest to uzdrowienie duchowe. Dlaczego zatem jest ono tak ważne? Otóż, jak wskazuje praktyka, uzdrowienie fizyczne czy psychiczne zawsze wiąże się z przemianą serca, nawróceniem. To właśnie ten nowy powrót do Boga jest duchowym uzdrowieniem. Wszystkie zaś te uzdrowienia są ze sobą głęboko powiązane: uzdrowienie ducha daje lepsze samopoczucie psychiczne, a to w konsekwencji prowadzi też do lepszego samopoczucia fizycznego. Bowiem właśnie część naszych zaburzeń fizycznych ma swoje źródło w zaburzeniach emocji i zranieniach, których doświadczamy w naszym życiu. Często nawet mało znaczące dla nas zdarzenia: jakiś fakt, sytuacja, mogą zaważyć na całym naszym życiu, wywołując bardzo bolesne i głęboko tkwiące w nas zranienia. I właśnie wtedy to wewnętrzne uzdrowienie wspomnień czy zaakceptowanie pewnych sytuacji może pomóc nam w uzdrowieniu emocji, psychiki, a nawet ciała.
Zatem jako uzdrowienie wewnętrzne należy rozumieć zarówno uzdrowienie duchowe, jak i uzdrowienie psychiczne. Bowiem także grzech, w którym człowiek trwa – jak wskazuje praktyka egzorcysty diecezji rzymskiej o. Gabriela Amorth – może powodować określone konsekwencje nie tylko duchowe, ale także psychiczne i fizyczne.
Drodzy Bracia i Siostry!
Czym zatem w tym kontekście jest modlitwa o uzdrowienie wewnętrzne? Przede wszystkim jest to długotrwały wysiłek danej osoby oraz tych, którzy się modlą w jej intencji. Czasem modlitwa taka może trwać bardzo długo, jak widzimy na przykładzie św. Moniki, matki św. Augustyna, która wiele lat modliła się o nawrócenie swojego męża oraz syna. I dopiero na krótko przed swoją śmiercią doświadczyła owoców tej wytrwałej modlitwy.
Ten wysiłek w naszym wypadku powiązany jest z sakramentem pokuty i pojednania – sakramentem chrześcijańskiego uzdrowienia, jak przypomnieliśmy sobie na jednym z zeszłorocznych spotkań oraz wiąże się z sakramentem Eucharystii, który daje nam pomoc w wewnętrznej walce i rozeznaniu duchowym.
Każdy z nas w swoim życiu doświadcza cierpień psychicznych, toczymy walkę wewnętrzną w swoim sumieniu pomiędzy dobrem i złem. Czasem doświadczamy stanów gwałtownego gniewu, którego nie można niczym wytłumaczyć. Czasem jest to strach czy smutek, które przeszkadzają nam w życiu, a nie wiemy za bardzo skąd one się biorą. I właśnie wtedy wytrwała modlitwa o uzdrowienie wewnętrzne, skierowana do najlepszego lekarza Jezusa Chrystusa ma nam pomóc rozeznać i odkryć to wszystko, co w naszych sercach i duszach wymaga uzdrowienia. Bowiem, jak widzimy w Ewangeliach Jezus nie tylko może uzdrowić nas fizycznie, ale także wewnętrznie: psychicznie, emocjonalnie i duchowo. Jak mówi też doświadczenie, te modlitwy nie tylko są przez Boga wysłuchane, ale przynoszą wspaniałe owoce. Jezus bowiem nie tylko posługuje się innymi ludźmi, np. lekarzami, ale sam jest tym najlepszym lekarzem. A zatem sam Bóg zachęca nas, abyśmy o to uzdrowienie wewnętrzne się modlili dla nas samych, dla innych i wraz z innymi.
Drodzy Bracia i Siostry!
Gdy sięgniemy do psychologii, to okaże się że większość tych potrzebujących uzdrowienia spraw spychamy do podświadomości, na margines swojego życia. Po prostu boimy się ich. I dlatego często smutek, stres, cierpienie mają swoje źródło w głęboko zakorzenionych w nas problemach, urazach, krzywdach i konfliktach, których może tak na dobrą sprawę sobie nie uświadamiamy. Gdy zabieramy się tylko za leczenie tych zewnętrznych objawów, to zajmujemy się niejako tylko czubkiem góry lodowej, której niewielka część tkwi na powierzchni, a większa część pod wodą. Chodzi więc w modlitwie o uzdrowienie wewnętrzne, aby stanąć w czasie modlitwy przed Bogiem, rozpoznać z Jego pomocą to wszystko w nas, co wymaga uzdrowienia i zmierzyć się z tym wszystkim z Bożą pomocą, zamiast całe życie uciekać przed tymi problemami. Prosimy bowiem w tej modlitwie i pozwalamy Jezusowi, aby wydobył i usunął przyczynę zła oraz wskazał nam właściwą drogę postępowania i modlitwy.
Czasem możemy pytać nawet skąd to wszystko się w nas bierze? Te zranienia powstają w nas już od początku naszego życia – w najwcześniejszych latach życia. Mogą dotyczyć domu rodzinnego, relacji rodziców do siebie i do dzieci, naszych relacji z rodzeństwem, trudnego czasu dojrzewania, trudnych życiowych decyzji czy życiowego zagubienia się w pewnym okresie życia. Niektóre z nich mogą nawet dotyczyć czasu, kiedy rozwijaliśmy się jeszcze pod sercem Matki. Do niektórych z nich nawet nigdy nie dotrzemy. Najważniejsze jest zaś to, że Jezu zna to wszystko i widzi to. Potrafi dotrzeć nawet do tego, co jest tak bardzo w nas samych stłumione, że my sami nie możemy do tego dotrzeć. Chodzi tylko z naszej strony o to, abyśmy pozwolili Mu to zrobić, choć może czasem będzie się to wiązało z bólem, ale będzie to ból, który niesie wyzwolenie. Te wszystkie zahamowania, krzywdy i zranienia, których doświadczamy w czasie całego naszego życia potrzebują zatem w nas uzdrowienia wewnętrznego.
Drodzy Bracia i Siostry!
Jak ma zatem wyglądać taka modlitwa o uzdrowienie wewnętrzne? W związku z tym, że w czasie naszych rocznych rozważań będziemy szczegółowo przyglądali się pewnym formą modlitwy, dziś podzielimy tylko modlitwę o uzdrowienie wewnętrzne na 3. rodzaje.
Po pierwsze. Modlitwa o uzdrowienie serca, które jest centrum naszych emocji. To właśnie czasem to, co wychodzi z naszego serca uniemożliwia nam kontakt z Bogiem i innymi ludźmi. Może to być: niezdolność okazywania uczucia innym i przyjmowania ich miłości, bojaźń ograniczająca kontakty z innymi, stany depresji czy powracanie pamięcią do ran i ciągłe ich rozdrapywanie albo obwinianie się o jakieś rzeczy.
Po drugie. Modlitwa o wyzwolenie od złych nawyków i skłonności, które utrudniają kontakt z Bogiem i zamykają na innych ludzi. Chodzi tu m.in. o chorobliwą nieufność, egoizm, strach oraz skłonność do naśladowania niewłaściwych postaw i wzorców zachowania.
Po trzecie. Modlitwa o uleczenie wspomnień, które utrudniają nam życie i właściwy rozwój duchowy. Może to właśnie dotyczyć przeżyć z dzieciństwa czy wieku młodzieńczego, przebaczenia komuś bliskiemu czy nawet samemu sobie, alkoholizm rodziców, surowość ojca lub zaborczość matki, strach przed kimś, kompleksy związane z wyglądem fizycznym, sposobem mówienia, zachowaniem czy zdolnościami. I wtedy właśnie te nie uzdrowione wspomnienia będą powodowały u nas określoną reakcję na stres: złość, gorycz lub urazę, lęk, strach czy poczucie winy.
W każdej z tych modlitw mogę wziąć Jezusa za rękę i pokazać Mu to, co mnie dręczy. Mogę prosić, aby uzdrowił moje serce i emocje, wyzwalał mnie od złych nawyków i skłonności, bądź cofnął się ze mną w historii mojego życia i był w tych trudnych dla mnie momentach. Mogę prosić, by Jezus napełnił te sytuacje swoją miłością, usunął z nich ból, strach, lęk, poczucie winy i złość.
Drodzy Bracia i Siostry!
Nie chodzi tu więc o to, aby te wspomnienia i bolesne sytuacje zniknęły, rozpłynęły się, ale by zmienił się ich sens i by przestały w nas powodować ból. Chodzi o to, abym umiał również dziękować i za te sytuacje mojego życia. Wtedy rzeczywiście moją stanie się zasada, że Pan Bóg pisze prosto po krzywych liniach ludzkiego życia i w moim sercu wyzwoli współczucie dla innych.
Aby ta modlitwa przyniosła owoce i uzdrowienie wewnętrzne stało się możliwe, potrzebne jest spełnienie trzech podstawowych warunków, o których już za miesiąc w konferencji na kolejnej Mszy świętej z modlitwą o uzdrowienie. Amen.