Drodzy Bracia i Siostry!
Czasami można usłyszeć, że dar Eucharystii, jaki zostawił nam Jezus na Ostatniej Wieczerzy, to dar i znak Bożego Miłosierdzia. Dlaczego? Najpierw dlatego, że On pozostał z nami po wszystkie dni aż do skończenia świata i nie zostawia nas samych na drogach życia.
O tej szczególnej mocy zaświadczy św. s. Faustyna:
Ten Chleb mocnych daje mi wszelką siłę do prowadzenia tego dzieła i mam odwagę do pełnienia wszystkiego, czego żąda Pan. Odwaga i moc, która jest we mnie, nie jest moja, ale Tego, który mieszka we mnie – [taka] jest Eucharystia. Jezu mój, jak wielkie są niezrozumienia; nieraz gdyby nie Eucharystia, nie miałabym odwagi iść dalej po tej drodze, którąś mi wskazał
(Dz. 91).
Dalej Eucharystia jest darem Bożego Miłosierdzia, bo ma moc dokonania przemiany. Kapłan w czasie ofiarowania modli się pięknymi słowami:
Przez to misterium wody i wina daj nam Boże udział w Bóstwie Chrystusa, który raczył przyjąć nasze człowieczeństwo.
Słowa te mówią o tej mocy przemiany, jaką ma Eucharystia.
Ta przemiana w nas ma dokonać się, jak dokonuje się mocą Ducha Świętego przemiana chleba w Ciało Chrystusa a wina i odrobiny wody w Jego Przenajświętszą Krew. Ma dokonać się przemiana tego, co wyznajemy w akcie pokuty, że „zgrzeszyłem myślą, mową, uczynkiem i zaniedbaniem”, by przez podanie nam lekarstwa, jakim jest Boże Słowo Ewangelii – czynimy przed nią znak krzyża na czole (myśli), ustach (mowa) i sercu (uczynek i zaniedbanie) – dokonała się w nas przemiana mocą Ducha Świętego.
Tę prawdę wyrażają słowa, jakie kapłan wypowiada znów w ciszy przez Komunią świętą:
Panie Jezus Chryste, niech przyjęcie Ciała i Krwi Twojej, nie ściągnie na mnie wyroku potępienia, lecz dzięki Twojemu miłosierdziu niech mnie chroni oraz skutecznie leczy moją duszę i ciało.
Drodzy Bracia i Siostry!
Drugim darem, jaki otrzymujemy w Eucharystii z nieprzebranego Miłosierdzia Bożego, jest udział w źródle miłosierdzia. Tym źródle wytryskującym z Serca Zbawiciela a który oznacza czerwony promień z obrazu Jezusa Miłosiernego, wskazując na życie duszy, jakim jest Eucharystia.
To tam na drzewie krzyża, z przebitego boku Zbawiciela wypłynęła Krew i Woda, dając moc sakramentom Kościoła. Pięknie to wyrazi św. s. Faustyna, pisząc:
O Krwi i Wodo, któraś wytrysnęła z Serca Jezusowego, jako zdrój miłosierdzia dla nas – ufam Tobie
(Dz. 187).
Bóg, który sam przyjął ludzkie ciało w swojej miłosiernej miłości daje nam samego siebie.
Bóg w naszym życiu dokonuje pięknej transfuzji, przemieniając nasze serca. Jak stwierdził bł. Jakub Alberione:
W Eucharystii w sposób rzeczywisty karmimy się Jezusem, ponieważ Jego boskie Serce wchłania nasze serce w taki sposób, że czyni z niego jedno serce, zespolone z Jego sercem. Zatem Serce Jezusa uzdrowi nasze serce z trawiących je chorób (obojętność, nieufność, złe skłonności, chorobliwe pasje, próżne uczucia, ludzkie ambicje…), sprawi, że będzie ono biło tym samym rytmem, jakim bije Jego serce, dla chwały Boga i pokoju ludzi.
Wiemy dobrze, że każde źródło światła potrzebuje energii, bo bez niej nie będzie w stanie świecić jasnym światłem. Podobnie jest z wiarą, bo by świecić wiarą potrzeba tego korzystania z energii jaką daje Eucharystia, a w Niej sam Bóg.
Św. Jana Paweł II, którego często nazywa się Papieżem Eucharystii, widział bardzo mocno, że w zjednoczeniu z Jezusem na Eucharystii można znaleźć źródło nadziei dla świata. Natomiast zginając kolana przed Jezusem Eucharystycznym na adoracji Najświętszego Sakramentu można znaleźć źródło miłości dla świata.
Drodzy Bracia i Siostry!
Wreszcie w darze Eucharystii objawia się Boże Miłosierdzie, gdyż jest to widzialny znak niewidzialnej łaski Boga, jak w najprostszej definicji mówimy o sakramentach świętych. Widzialnym znakiem jest dla nas w tym wypadku dar ludzki: chleb – owoc ziemi i pracy rąk ludzkich, wino – owoc winnego krzewu i pracy rąk ludzkich oraz odrobina wody. Otrzymujemy zaś pokarm Boży, chleb mocy na drodze wiary, choć może czasem przeszkodą w zobaczeniu tej prawdy jest nasze patrzenie.
Jezus Miłosierny zaś przypomina nam:
Im dusza więcej ufa, tym więcej otrzyma. Wielką mi są pociechą dusze o bezgranicznej ufności, bo w takie dusze przelewam wszystkie skarby swych łask. Cieszę się że żądają wiele, bo moim pragnieniem jest dawać wiele, i to bardzo wiele. Smucę się natomiast, jeżeli dusze żądają mało, zacieśniają swe serca
(Dz. 1578).
Nie znajdzie ludzkość ukojenia, dopóki się nie zwróci z ufnością do miłosierdzia Mojego
(Dz. 300).
Często pojawiającym się pytaniem jest po co Eucharystia? Czy jest ona tak niezbędna, tak bardzo potrzebna? Wobec tego daru Bożego Miłosierdzia człowiek ma wybór. Może powiedzieć tak lub nie, może go przyjmować lub Go nie przyjmować, może za Nim tęsknić lub Go lekceważyć, okazując obojętność. To wszystko może nasza wolność.
Tymczasem można do Eucharystii zastosować słowa Miłosiernego Jezusa, który wypowiadał je o obrazie ale przecież w Najświętszym Sakramencie jest On prawdziwie obecny:
Podaję ludziom naczynie, z którym mają przychodzić po łaski do źródła miłosierdzia
(Dz. 327).
Bycie na Eucharystii, nawet wtedy gdy z różnych powodów nie można przyjmować Chrystusowego Ciała, daje możliwość życia w promieniach Bożego Miłosierdzia. O nich sam Chrystus Miłosierny powie:
Te promienie osłaniają dusze przed zagniewaniem Ojca Mojego. Szczęśliwy, kto w ich cieniu żyć będzie, bo nie dosięgnie go sprawiedliwa ręka Boga
(Dz. 299).
W kontekście Eucharystii mogę wybrać w swoim życiu dwie drogi: życie i szczęście, śmierć i nieszczęście, błogosławieństwo lub przekleństwo. Bóg jednak podpowiada: „Wybierajcie więc życie, abyście żyli wy i wasze potomstwo, miłując Pana, Boga swego, słuchając Jego głosu, lgnąc do Niego; bo tu jest twoje życie” (por. Pwt 30, 15-20).
W ten sposób Eucharystia jawi się jako pokarm, który daje życie, bo Jezus mówi: „kto spożywa ten chleb będzie żył na wieki” (por. J 6, 51). Ona również jawi się jako znak miłości wzajemnej, bo Bóg, który daje mi siebie i którego przyjmuje w Komunii świętej, zobowiązuje mnie do takiej samej miłości wobec innych. Wreszcie to czas słuchania głosu Boga, bo On mówi do mnie w czasie Eucharystii w swoim Słowie.
Drodzy Bracia i Siostry!
Prośby dziś dla siebie i dla innych o szacunek względem Eucharystii, aby tego Chleba Życia nam nie brakowało. Prośby, abyśmy właśnie tam szukali siły do wzięcia naszego codziennego krzyża i pójścia za Jezusem.
On dziś wyraźnie mówi do nas: „kto chce zachować swoje życie, straci je, a kto straci swe życie z mego powodu, ten je zachowa. Bo cóż za korzyść dla człowieka, jeśli cały świat zyska, a siebie zatraci lub szkodę poniesie?” (por. Łk 9, 22-25).
To jest klucz, to jest moc i źródło do właściwego patrzenia na tajemnicę Eucharystii, jako dar Miłosiernego Boga dla nas. Amen.