Jakie jest moje serce wobec słowa Bożego?

Drodzy Bracia i Siostry!

Dziś słowo Boże mówi o tym, co Bóg sieje w serce człowieka oraz o tym, jakie to sianie przynosi owoce. Prorok Izajasz poucza nas w pierwszym czytaniu (por. Iz 55, 10-11), że słowo Boże nie wraca do Boga bez owocu zanim nie wykona zadania, jakie Bóg mu wyznaczył, zanim nie zrealizuje swojego posłannictwa.

W tym miejscu rodzi się od razu pytanie dlaczego zatem każdy wydaje inne owoce tego słowa a nawet czasem nie wydaje ich wcale, pozostaje głuchy na to słowo? Na to pytanie odpowiada nam refren psalmu, który przed chwilą śpiewaliśmy, że tylko na żyznej ziemi ziarno wyda plony. Zatem ten plon słowa Bożego zależy od jakości jego przyjęcia.

Co to znaczy przyjąć słowo Boże? Wyjaśnia nam to św. Paweł w drugim czytaniu (por. Rz 8, 18-23). Przyjąć słowo Boże według św. Pawła, to oczekiwać objawienia się synów Bożych czyli uczestniczyć w wolności i chwale dzieci Bożych.

Drodzy Bracia i Siostry!

Przed chwilą słyszeliśmy przed Ewangelią słowa: „ziarnem jest słowo Boże, a siewcą jest Chrystus, każdy kto go znajdzie będzie żył na wieki”. Dzisiejsza ewangelia (por. Mt 13, 1-9) bowiem wciąż przypomina, że Bóg jest hojnym siewcą, który zawsze wsiewa to ziarno w ludzkie serca. Jednak to ludzkie serca, moje serce, daje lub nie daje miejsca na wzrost tego ziarna.

Słowo Boże bowiem może spotkać się z sercem „ubitym” jak droga, twardym, nieprzenikliwym i zamkniętym. Wtedy właśnie człowiek pozwala sobie porwać to Boże słowo nadziei i zostaje z niczym. Słowo Boże może też spotkać się z sercem tylko powierzchownie zainteresowanym tym słowem, gdzie nie może zapuścić korzenia i usycha, obumiera. Dla takiego człowieka liczy się tylko efekt zewnętrzny, pobożność na pokaz a brak stałości wobec trudności niesie ze sobą załamanie i w konsekwencji odrzucenie słowa Bożego.

Wreszcie słowo Boże może spotkać się z sercem „zachwaszczonym” innymi nie Bożymi słowami i podpowiedziami, grzechami, dawaniem posłuchu temu, co zagłuszy jak chwast słowo Boże. Takie negatywne owoce przynosi człowiek zapatrzony tylko w siebie, skoncentrowany na zbytniej trosce o doczesność, to co tu i teraz. Dopiero wtedy, gdy słowo Boże spotka się z sercem „żyznym” wydaje plon. Wtedy bowiem człowiek nie tylko słucha słowa Bożego, ale również je rozumie, ale nade wszystko to słowo Boże przemienia życie człowieka i jest w nim widoczne w codziennych dużych i małych wyborach.

Drodzy Bracia i Siostry!

Dziś, stając wobec skierowanego do nas słowa Bożego, zapytajmy siebie o rzeczy najważniejsze. Bóg sieje swoje słowo w moje serce i co w tym sercu znajduje? Czy w moim sercu to słowo Boże może wydać i wydaje plon, którego oczekuje Bóg?