Drodzy Bracia i Siostry!
Potomkowie rodzin Żołnierzy Wyklętych, który walczyli o Niepodległą!
Stajemy dziś w ten świątyni, aby w czasie Eucharystii, otoczyć nasza modlitwą żołnierzy zbrojnego podziemia antykomunistycznego i niepodległościowego, którzy stawiali opór sowietyzacji Polski aż do 1963 roku i później, których dzień dziś obchodzimy, jako Narodowy Dzień Pamięci o „Żołnierzach Wyklętych”.
Już, a właściwie dopiero, drugi raz stajemy wobec tych, którzy pomimo losów historii, wbrew wszystkim, wystąpili do wali o Polskę wolna i niezawisłą. Uczynili to wbrew zbrodniczemu Związkowi Sowieckiemu i niesionemu na bagnetach żołnierzy zniewoleniu komunistycznemu. Wbrew mocarstwom zachodnim, które zdradziły Polskę czy rodzimym kolaborantom, którzy starali się ułożyć z narzuconą władzą.
Dzisiejsza data nie jest przypadkowa, a jej wyboru dokonał nieżyjący prezes Instytutu Pamięci Narodowej Janusz Kurtyka. To właśnie 1. marca 1951 roku w wiezieniu mokotowskim zostali zamordowani strzałem w tył głowy przywódcy IV Zarządu Zrzeszenia „Wolność i Niezawisłość”, ostatniej ogólnopolskiej konspiracji.
Ta nasza obecność to sprawiedliwość dziejowa, której niestety doczekaliśmy się dopiero po ponad 20. latach, od ukształtowania się Polski niepodległej, po zrzuceniu jarzma komunistycznego zniewolenia. Sprawiedliwość dziejowa wobec największych bohaterów i synów Polski, męczonych, prześladowanych i mordowanych pod sowiecką władzą.
To sprawiedliwość wobec bohaterów, którzy na całe powojenne lata stali się „bandytami” i „faszystami”, bo chciano pamięć o nich usunąć w niebyt niepamięci. Sprawiedliwość także i dla tych, którzy męczeni byli w ubeckiej katowni przy dzisiejszej ulicy Piastowskiej czy zaszczutych i prześladowanych przez UB, kiedy w Młodzieżowym Ośrodku Szkoleniowym w Sławięcicach szukali schronienia.
Drodzy Bracia i Siostry!
Potomkowie rodzin Żołnierzy Wyklętych, który walczyli o Niepodległą!
Dziś możemy być dumni z ustanowionego przez Państwo Dnia Pamięci o Żołnierzach Wyklętych. Dumni, że Sejm Rzeczpospolitej Polskiej, z poparciem prezydenta Lecha Kaczyńskiego i dzięki licznym zabiegom Prezesa Instytutu Pamięci Narodowej Janusza Kurtyki, którzy zginęli w Smoleńsku, upomniał się o pamięć o nich.
Prezydent Rzeczpospolitej Polskiej, wspierając inicjatywę oraz kierując do Sejmu projekt ustawy, stwierdził:
Narodowy Dzień Pamięci Żołnierzy Wyklętych ma być wyrazem hołdu dla żołnierzy drugiej konspiracji za świadectwo męstwa, niezłomnej postawy patriotycznej i przywiązania do tradycji niepodległościowych, za krew przelaną w obronie Ojczyzny.
Natomiast Prezes Kurtyka, tak wspominał swoje zaangażowanie wobec tego projektu:
Tradycję niepodległościową uważamy za jeden z najważniejszych elementów tożsamości naszego państwa. Poza tym czyn zbrojny i antykomunistyczna działalność w imię niepodległości po drugiej wojnie światowej funkcjonują w społecznej świadomości w stopniu niedostatecznym i często w sposób zafałszowany, co jest skutkiem konsekwentnej polityki władz PRL. Komuniści robili wszystko, by zohydzić żołnierzy niepodległej Polski oraz ich walkę… To oczywiste, że tak jak kultywujemy pamięć o Polskim Państwie Podziemnym, tak powinniśmy również pamiętać o czynie żołnierzy konspiracji antykomunistycznej. Bo to była walka o niepodległość.
Dziś możemy być szczególnie dumni z tego szczególnego dnia, gdyż zanim stało się ono świętem państwowym w zeszłym roku, to tak naprawdę iskra wyszła z opolskiej ziemi. To właśnie w Opolu, na dwa lata przed wprowadzeniem oficjalnych uroczystości, 1.03.2009 roku odbył się pierwszy Dzień Żołnierza Antykomunistycznego. Z tej okazji Janusz Kurtyka pisał do Prezydenta Opola:
uroczystość oddania hołdu członkom zbrojnych organizacji niepodległościowych, walczących po II wojnie światowej z organami komunistycznego państwa, powinna wpisać się na stałe do kalendarza uroczystości państwowych.
Możemy być dumni, gdyż ta powojenna konspiracja niepodległościowa, niemiłosiernie niszczona i tępiona przez zbrodniczy system komunistyczny i władze PRL, była aż do powstania Solidarności w 1980 roku, najliczniejsza formą zorganizowanego oporu społeczeństwa polskiej wobec porządkom narzuconym siłą i za cenę kłamstwa.
Gromadziła bowiem, jak wskazują historycy, od 250 000 do 300 000 osób oraz 20 000 młodych ludzi. Z tego ok. 50 000 zostało zlikwidowanych wyrokami śmierci (ok. 5 000), zmarło w więzieniach po wyrokach (ok. 21 000), zamordowanych bez sądu przez UB (ok. 20 000) a ok. 250 000 skazanych w procesach politycznych zostało na bycie obywatelami II kategorii w PRL.
Możemy być dumni, gdyż śledząc różne inicjatywy związane z Narodowym Dniem Pamięci Żołnierzy Wyklętych, można zobaczyć, że włączyli się w nią młodzi ludzie, dla których historia i los Polski nie jest obojętny. Włączyli się czasem nawet wbrew wszystkim, zwłaszcza urzędnikom i politykom różnych szczebli, którzy niestety na całej linii zawiedli. Jak stwierdził gorzko jeden z sędziwych kombatantów niepodległościowego podziemia, że gdyby oficjele mieli się zajmować pamięcią o żołnierzach, to już dawno nikt by o nich nie pamiętał (por. „Rzeczpospolita” z 29.03.2012 roku: „Oprawcom lepiej niż nam”. Rozmowa z płk. Janem Podhorskim).
Drodzy Bracia i Siostry!
Potomkowie rodzin Żołnierzy Wyklętych, który walczyli o Niepodległą!
Gwoli prawdy historycznej, patrząc na świadomość tamtych czasów u polskiego społeczeństwa, trzeba powiedzieć też i o tym co boli, a właściwie jest wstydem, do którego trzeba się przyznać. Z prawdziwym zażenowaniem słucham bowiem bólów i skarg żołnierzy Armii Krajowej czy Sybiraków, którzy dzielą się tym, jak dziś są traktowani.
Wstyd mnie ogarnia, kiedy jeszcze i dziś z wielu ust można usłyszeć, że żołnierzy podziemia niepodległościowego, którzy złożyli swoje życie na ołtarzy Ojczyzny, to bandyci działający przeciwko własnemu Narodowi. Jakże wiele spustoszenia zrobiła ta kłamliwa propaganda latami, cisza o ich ofierze po 1989 roku i powoli wlewający się w umysły i serca wielu „homo sovieticus”.
Wstyd mnie ogarnia, kiedy w naszym Mieście, pomimo licznych próśb, pism i zabiegów, schorowani i wiekowi żołnierze Armii Krajowej nie mogą doprosić się lokalu, w którym godnie mogliby się spotkać. Wstyd mi szczególnie wtedy, kiedy słucham o przerażającej wręcz urzędniczej znieczulicy i skandalicznym traktowaniu tych, którzy walczyli o wolność Polski, o naszą wolność.
Niestety wstyd mi też za Opolską „Solidarność”, która zdesperowanym żołnierzom Armii Krajowej, proszącym o możliwość spotykania się w pomieszczeniach Kędzierzyńsko-Kozielskiej „Solidarności”, rękami przewodniczącej Regionu Opolskiego odpisuje odmownie i jak Piłat zasłania się paragrafami. Jak to możliwe w związku, który od początku swojego istnienia tak mocno nawiązywał do tradycji niepodległościowej i akowskiej, tego nie można zrozumieć ani zaakceptować.
Drodzy Bracia i Siostry!
Potomkowie rodzin Żołnierzy Wyklętych, który walczyli o Niepodległą!
Używając słów preambuły do ustawy wprowadzającej Narodowy Dzień Pamięci o „Żołnierzach Wyklętych”, stajemy dziś tutaj:
w hołdzie »Żołnierzom Wyklętym« – bohaterom antykomunistycznego podziemia, którzy w obronie niepodległego bytu Państwa Polskiego, walcząc o prawo do samostanowienia i urzeczywistnienia dążeń demokratycznych społeczeństwa polskiego, z bronią w ręku, jak i w inny sposób przeciwstawili się sowieckiej agresji i narzuconemu siłą reżimowi komunistycznemu
(preambuła ustawy przyjętej przez Sejm RP 4.02.2011 roku).
Największe uhonorowanie „Żołnierzy Wyklętych”, to zrobienie im miejsca w naszej pamięci. Wszystkim nam, tu obecnym, chciałbym zadedykować fragment piosenki Tadeusza Sikory, umieszczony na jednej z tablic, upamiętniających „Żołnierzy Wyklętych”:
Hardy ich kark – tchórzliwy świat
Zamknąć chce w zwojach niepamięci
Choć tyle już minęło lat
Nadal żołnierze to wyklęci
Nie zamknie ust cmentarny dół
Niepamięć ran też nie zabliźni
Bo dzięki nim
jeszcze się tlą
Resztki honoru mej Ojczyzny.
Amen.