Klauzura serca sednem papieskiej klauzury zewnętrznej i gruntu do rozważania Słowa Bożego
(Wygłoszona u Sióstr Wizytek w Warszawie, 05.11.2019 roku, w ramach cyklu „Jak wprowadzić w życie wytyczne nowych dokumentów dotyczących życia kontemplacyjnego: nową Konstytucję Apostolską papieża Franciszka «Vultum Dei querere» i nową instrukcję wykonawczą do niej «Cor orans» – 7 spotkań)
Drogie Siostry!
Kiedy uważnie prześledzimy najnowsze dokumenty o żeńskim życiu klauzurowym: „Vultum Dei querere” papieża Franciszka oraz instrukcje wykonawczą Kongregacji „Cor orans”, to zobaczymy bardzo wyraźnie że jak refren pojawiają się w nich dwa podstawowe motywy dotyczące życia klauzurowego.
Pierwszym z nich jest kwestia oddzielenia od świata, realizowanego poprzez fakt klauzury, która ma mieć aspekt konkretny a nie tylko symboliczny czy duchowy (por. CO 160, 188, 172, 181; VDQ 31; CO 165, 166, 167, 182, 192). Ten aspekt bardzo szczegółowo omówiliśmy w ostatnich dwóch konferencjach nt. oddzielenia od świata i klauzury papieskiej, a także odniosłem się do zagadnień związanych z tą tematyką.
Drugim są natomiast powtarzane wciąż słowa: cisza, skupienie, modlitwa i kontemplacja. Wszystko zaś po to, aby bez reszty oddać się celowi życia klauzurowego, jakim jest kontemplacja Bożego Oblicza. To zresztą będzie temat naszych dzisiejszych rozważań, kiedy zatrzymamy się nad zagadnieniem „Klauzura serca sednem klauzury papieskiej i gruntu do rozważania Słowa Bożego”.
W „Vultum Dei querere” papież Franciszek pisze: „W życiu kontemplacyjnym, zwłaszcza w tym całkowicie nastawionym na kontemplację, bardzo ważne jest, moim zdaniem, zwrócenie uwagi na milczenie zamieszkane przez Obecność, milczenie jako konieczną przestrzeń do słuchania i rozważania (ruminatio) Słowa oraz warunek niezbędny dla spojrzenia wiary dostrzegającego obecność Boga, zarówno w historii osobistej, jak i braci i sióstr, których Pan wam daje, oraz w wydarzeniach dzisiejszego świata. Milczenie jest opróżnieniem z własnego «ja», aby uczynić przestrzeń dla przyjęcia innego. Pośród wewnętrznego hałasu nie można kogokolwiek lub czegokolwiek przyjąć. Wasze życie całkowicie kontemplacyjne wymaga «czasu i umiejętności wyciszenia się», by usłyszeć głos Boga i wołanie ludzkości. Niech więc zamilknie język ciała, a przemówi język Ducha poruszony miłością, jaką każda z was żywi do swojego Pana. Milczenie Najświętszej Maryi Panny jest dla was wzorem. Potrafiła Ona przyjąć Słowo, ponieważ była Niewiastą Milczenia. Nie było to milczenie bezpłodne, puste, ale przeciwnie – pełne i obfitujące. Milczenie Dziewicy Maryi jest bogate w miłość, która uzdalnia do przyjęcia Innego i innych” (VDQ 33).
Jeśli dokładnie się wgryziemy w ten tekst i go porządnie zanalizujemy, to zobaczymy kilka rzeczy, na które zwraca uwagę papież Franciszek. Najpierw milczenie klauzury jest milczeniem nie pustym, ale zamieszkałym przez Obecność-Boga. Dalej milczenie klauzury jest konieczną przestrzenią dla słuchania i rozważania Słowa Bożego, gdzie często u papieża Franciszka w kontekście Słowa Bożego pojawia się słowo „ruminatio”, które oznacza nie tyle rozważanie co dokładnie smakowanie, przeżuwanie, czy wręcz przetrawianie Słowa Bożego. Milczenie klauzury jest też warunkiem niezbędnym do spojrzenia wiary dostrzegającej obecność Boga w historii osobistej (Jego działania w moim życiu aż do obecnego momentu) oraz braci i sióstr we wspólnocie wiary klasztoru i Kościoła (dlatego tak ważne jest wzajemne dzielenie się działaniem Boga we własnym życiu) i wreszcie w wydarzeniach, które rozgrywają się wokół nas (w Kościele i świecie).
Papież Franciszek wskazuje ponadto, że milczenie klauzury jest okazja do opróżniania swojego wnętrza z własnego „ja” (mojego egoizmu, który często rodzi konflikty), aby w miłości przyjmować innych, którzy na tej drodze zostali mi powierzeni (taka postawa rodzi jedność). Milczenie klauzury, w odróżnieniu od hałasu, w którym nie można nikogo przyjąć z uwagę, wysłuchać do końca a tym samym wyjść Mu naprzeciw, stanowi przestrzeń właściwego przyjęcia Boga i człowieka. Dlatego Franciszek mówi, że ma zamilknąć język ciała (odpowiadający za hałas we mnie i wokół mnie) a przemówić język ducha (odpowiadający za milczenie, ciszę i skupienie we mnie i wokół mnie).
Ciekawym spostrzeżeniem papieża Franciszka jest to, że kontemplacyjne życie klauzurowe „wymaga «czasu i umiejętności wyciszenia się», by usłyszeć głos Boga i wołanie ludzkości”. Bardzo ważne są tu oba słowa, których używa Franciszek: „czasu” i „umiejętności”. Mówią one, że z jednej strony trzeba sobie dać czas na milczenie, ciszę, modlitwę i kontemplację, a z drugiej strony wskazuje bardzo wyraźnie, że trzeba też nabyć umiejętności jak to robić w swoim codziennym życiu duchowym.
Na zakończenie papież Franciszek wskazuje, że doskonałym wzorem milczenia, ciszy, modlitwy i kontemplacji, będących sednem klauzury, jest Maryja, którą nazywa „Niewiastą Milczenia”. Ona bowiem potrafiła przyjąć Słowo, ale to przyjęcie odbywające się w milczeniu, nie było milczeniem bezpłodnym i pustym, czyli nic nie wnoszącym, ale milczeniem pełnym i płodnym czyli rodzącym Jezusa. Milczeniem bogatym w miłość i uzdalniającym do przyjęcia zarówno Boga, jak i człowieka. Ważne w tym kontekście są następujące po sobie dwie biblijne maryjne sceny: Zwiastowania (por. Łk 1, 26-38) i Nawiedzenia (por. Łk 1, 39-56).
W związku z tym tematem, we wspominanych cały czas dokumentach, pojawia się problem życia naznaczonego umiejętnością korzystania ze środków masowego przekazu, co dziś jest bardzo istotne, gdyż one też „wciskają” się za klauzurową kratę (VDQ 34). Dziś bowiem tzw. „kultura cyfrowa” ma decydujący wpływ na kształtowanie ludzkich myśli, relacji ze światem i drugim człowiekiem. To też dotyka dziś mocno życia klauzurowego i wdziera się za klauzurę, gdyż do klasztorów trafia pokolenie ukształtowane przez tę wszechobecną „kulturę cyfrową”.
Środki społecznej komunikacji (prasa, radio, telewizja, internet itp.), gdy właściwie z nich się korzysta mogą być dobrym narzędziem formacji i komunikacji. Trzeba jednak wrócić uwagę na słowa, które z tym korzystaniem się wiążą: mają rzeczywiście czyli prawdziwie służyć formacji do życia kontemplacyjnego i koniecznej czyli niezbędnej komunikacji. Natomiast źle używane mogą stać się okazją do rozproszeń, ucieczki od życia wspólnotowego, ujemnie wpływać na powołanie zakonne i często wtedy stanowią bardzo mocną przeszkodę dla całkowitego oddania się kontemplacji.
W „Kodeksie Prawa Kanonicznego”, w części III dotyczącej Instytutów Życia Konsekrowanego i Stowarzyszeń Życia Apostolskiego, w rozdziale IV podejmującym obowiązki i prawa instytutów oraz ich członków, czytamy następujące słowa: „W korzystaniu z środków społecznego przekazu, należy zachować konieczne rozeznanie i unikać tego, co przynosi szkodę własnemu powołaniu i stanowi zagrożenie dla czystości osoby konsekrowanej” (KPK kan. 666), co zresztą jest dosłownie powtórzone w prawie wewnętrznym Sióstr Nawiedzenia NMP, do czego jeszcze wrócę tradycyjnie na koniec moich rozważań.
Dopełnieniem tego są słowa instrukcji „Cor orans”, kiedy mówi ona o środkach społecznego przekazu (por. CO 168-171), w której czytamy: „można bowiem rzeczywiście pozbawić kontemplacyjną ciszę jej znaczenia przez zapełnienie klauzury hałasem, wiadomościami i słowami” (CO 168). Można jednak ten fragment przetłumaczyć jeszcze inaczej: „ciszy kontemplacyjnej grozi wyjałowienie, jeśli klauzura będzie wypełniona hałasem, wiadomościami i słowami”. Dlaczego przytaczam ten drugi sposób tłumaczenia, gdyż chciałbym zwrócić uwagę na nasze doświadczenie codzienne. Jeśli coś sadzimy i chcemy mieć plony, to musimy ziemię odpowiednio przygotować i czynić to przez kolejne lata, aby ziemia się nie wyjałowiła (trzeba jej dostarczyć odpowiednich składników, by przynosiła plony). Klauzurowe życie kontemplacyjne, gdy zostanie pozbawione tych składników, jakimi są cisza, skupienie, modlitwa i kontemplacja, będzie jałowe czyli nijakie i nie wyda plonów. Te elementy są wręcz warunkiem „sine qua non” (warunek, bez którego coś nie istnieje) czyli niezbędnym i ważnym dla życia klauzurowego.
Z tego też powodu wymienione wyżej środki społecznego przekazu oraz korzystanie z telefonu, który dziś rodzi problemy dla życia klauzurowego, mają być obecne w klasztorze wg zasad określonych przez kapitułę klasztoru (CO 170). Mają też być używane z umiarem i rozwagą, aby nie służyły trwonieniu czy marnotrawieniu czasu lub ucieczce od wyznaczonych obowiązków (CO 169).
Warto w tym miejscu przywołać znów instrukcję „Cor orans”, gdzie w rozdziale o środkach społecznego przekazu, czytamy: „Mniszki starają się o konieczne informacje dotyczące Kościoła i świata nie przez ilość wiadomości, ale przez umiejętne uchwycenie ich istoty w świetle Bożym, aby w jedności z sercem Chrystusa zanieść je w modlitwie” (CO 171). Trzeba tu zwrócić uwagę na wszystkie te sformułowania. Zatem: starać się o informacje konieczne czyli niezbędne nt. Kościoła i świata, umiejętnie uchwycić ich istotę w świetle Boga i Jego słowa (nie dla rozmów, tworzenia atmosfery podekscytowania, niepokoju itp.), by w jedności z sercem Jezusa (temat bliski Siostrom Wizytką w roku jubileuszowym św. Małgorzaty Marii Alacoque) zanieść je na modlitwie przed Oblicze Boga. Tylko temu i aż temu mają służyć te informacje, które są podawane czy też docierają za kontemplacyjną klauzurę mniszek.
Drogie Siostry!
Tutaj dotykamy problemu dbania o istotę klauzury, czyli ciszy, skupienia, modlitwy i kontemplacji, zarówno w sensie zewnętrznym, co jest o wiele prostsze (można zwrócić uwagę, napomnieć, gdy ktoś łamie zewnętrzne normy w tym względzie), ale nade wszystko chodzi o dbanie o klauzurę w sensie wewnętrznym, co jest o wiele trudniejsze, bo wymaga samodyscypliny (to ja i tylko ja wiem, jak wygląda klauzura mego serca).
Dlaczego ten temat jest tak ważny? Bo z nim jest związana cena jedności z Bogiem lub jej braku w kontemplacyjnym życiu klauzurowym (CO 190). Wspominaliśmy przed tygodniem, omawiając klauzurę papieską, że na przełożonej wyższej spoczywa szczególny obowiązek „pielęgnowania w klasztorze umiłowania ciszy, skupienia i modlitwy” (CO 186). Niemniej jednak, zgodnie z naszymi rozważaniami sprzed tygodnia, moralny obowiązek dbania także i o tę rzeczywistość spoczywa na całej wspólnocie (CO 199). Wszyscy zaś mają to czynić z należytą troską (CO 167).
Zadziwiającą rzeczą jest to, co dziś można zaobserwować w świecie. Z jednej strony ludzie dziś szukają ciszy i skupienia, gdyż pośród hałasu i biegu tego świata czują taką potrzebę (wiele osób przyjeżdża choćby do Benedyktynów w Tyńcu, gdzie na weekend nawet oddają telefony, nie mają możliwości korzystania z internetu). Z drugiej zaś strony o tej rzeczywistości, która stanowi obowiązek w życiu kontemplacyjnym, trzeba dziś z całą mocą przypominać, bo można zaobserwować ucieczkę od ciszy za kontemplacyjną klauzurową kratą.
Chciałbym się teraz podzielić myślami, którymi zainspirował mnie ks. dr hab. Krzysztof Marcyński SAC, pallotyn, pracownik naukowy Uniwersytetu kard. Stefana Wyszyńskiego w Warszawie. Wygłosił on w październiku 2018 roku, w Krakowie w sanktuarium św. Jana Pawła II, na sympozjum IV konsult: żeńskiej, męskiej, klauzurowej i instytutów świeckich, wykład „Media za klauzurą. W trosce o klauzurę serca”1. Był on bardziej skierowany do zakonów czynnych, ale postanowiłem wyłuskać z niego to, co może być pomocne dla zachowania klauzury serca w życiu kontemplacyjnym.
Prelegent wrócił wtedy uwagę na wspomnianą już przeze mnie potrzebę ludzi, aby szukać przestrzeni VIP, wolnej od hałasu, tłumu i pośpiechu, za co są w stanie zapłacić ogromne pieniądze. W niektórych spółkach kolejowych czy liniach lotniczych można spotkać już usługę salonu VIP przy okazji wykupywania najdroższych biletów. Za co płacą ci ludzie? Za nic, bo w strefie VIP niczego nie ma, nic tam się nie dzieje, ale zapewniona jest dyskrecja i bezpieczeństwo, a zatem swoista klauzura, choć jeszcze nie zakonna.
Jeśli tak spojrzymy na klauzurę kontemplacyjną, to jest ona strefą VIP, bo przecież VIP-em jest Bóg, z którym przebywamy, mieszkamy 24 godziny na dobę, na wyciągnięcie ręki. Jednak wdzieranie się w tę przestrzeń ciszy hałasów i zgiełku świata zewnętrznego, nie w sensie tego czego doświadczają siostry w czasie remontów klasztoru czy gdy z niezbyt cichego Krakowskiego Przedmieścia dociera zgiełk miasta, ale w sensie wewnętrznym, to zaczyna być burzona ta sfera zarezerwowana wyłącznie dla Boga i Jego obecności.
W tym miejscu rodzą się dwa ważne pytania: co zagraża klauzurze serca? oraz jak tę klauzurę serca i samo serce wzmocnić? Jednak, aby tę kwestię zrozumieć trzeba najpierw sięgnąć do słownika, gdzie słowo klauzura odznacza zamknięcie, oddzielenie, by być wyłącznie dla… Krata czy obecny w niektórych klasztorach napis „klauzura – wstęp wzbroniony” tutaj jednak nie wystarczą, by chronić to zamknięcie, oddzielenie, by być wyłącznie dla… Przestrzeganie bowiem lub nie przestrzeganie istoty klauzury w tym względzie, czyli atmosfery ciszy, skupienia, modlitwy i kontemplacji, zależy od poszczególnych osób w sensie indywidualnym i od całej wspólnoty w sensie zewnętrznym, wspólnotowym.
Papież Franciszek, w omawianych przez nas dokumentach, bardzo wyraźnie pokazuje, że dziś chodzi o taki sposób myślenia o klauzurze, by dotyczyła ona przede wszystkim serca, które jest w sensie przenośnym „zamknięte” czyli oddane na wyłączność dla Boga i człowieka. Serce pozostaje w klauzurze, aby w sensie podróży duchowej biec na krańce czy, jak często mówi papież Franciszek, na peryferie świata, których dotyczą omadlane intencje.
Drogie Siostry!
Popatrzymy na klauzurę serca z dwóch perspektyw: negatywnej i pozytywnej. Najpierw jakie są choroby naszego duchowego serca, co tej klauzurze serca zagraża. Później, aby nie popaść w jakieś przygnębienie duchowe, na to co może to nasze duchowe serce wzmocnić, co uczynić aby rzeczywistość klauzury serca przeżywać w sposób dojrzały i jakie jest najlepsze lekarstwo na to, aby swoje serce czynić silnym w przeżywaniu życia klauzurowego?
Kondycja serca, w sensie fizycznym i medycznym, zależy od dwóch podstawowych rzeczy. Najpierw od wieku czyli tego jak serce jest wyeksploatowane czyli zużyte, ale tak samo od prowadzonego stylu życia: zdrowego lub nie zdrowego (m.in. pośpiech, brak odpoczynku, zapracowanie, zmęczenie, złe odżywianie, używki i nadciśnienie oraz inne choroby organizmu np. cukrzyca), co też wydatnie wpływa na kondycję serca.
Obraz ten można też śmiało przenieść na klauzurę serca, którego choroby wywołuje m.in. niehigieniczny duchowo tryb życia, dostarczanie mu duchowo niezdrowego pożywienia, nie poświęcaniu mu odpowiedniej ilości czasu, ignorowanie sygnałów niepokojących dotyczących rutyny życia modlitwy i wiary, bo ta rzeczywistość nam bardzo spowszedniała. Często wciąż biegamy, jesteśmy aktywni jak wspominana już w naszych konferencjach Marta, a nie mamy czasu by jak Maria usiąść u stóp Pana, odpocząć przy Jego sercu.
Pierwszą z duchowych chorób klauzury serca jest zaburzenie rytmu serca. To znaczy nie bije ono rytmem Bożego serca, ale jakiś innym, nieodpowiednim, nie Bożym, nie Ewangelicznym, nieprawidłowym i niebezpiecznym dla życia duchowego. Często bowiem innych wysłuchujemy, pomagamy w ich problemach życiowych lub nawet uzależnieniach, ale sami sobie nie radzimy z tym, co wdziera się za klauzurę. Nie radzimy sobie z tym, co pochodzi z zewnątrz i czasem dotyka nas „chcący”, bo na to przyzwalamy a innym razem „niechcący”, bo dzieje się to w jakiś przypadkowy sposób, obok nas.
Czasem może stać się to wygodne, bo np. chcemy coś niewygodnego w sobie zagłuszyć, a cisza klauzury wyciąga to z nas nieustannie. Czasem jest to pustka, poczucie bezsensu, samotność, jakieś frustracje i niezadowolenia, odrzucenie przez innych, brak doświadczenia miłości, przyjaźni i wspólnoty. Innym razem są to nasze ludzkie „małostki”, gdzie ustawiamy się po dwóch stronach barykady czy prowadzimy konflikty, mniejsze lub większe bitwy związane ze znaczeniem, władzą czy udowodnieniem za wszelką cenę swoich racji.
Drugą chorobą, która może dotknąć klauzury serca, jest jego niewydolność. Gdy sączymy do jego wnętrza nieodpowiednie treści, które nie budują i nie wnoszą rzeczy pozytywnych, ale burzą i negatywnie wpływają nie tylko na nas, ale i na innych, wtedy nasze duchowe serce staje się niewydolne.
To właśnie tu ma swoje źródło bolesna rana Kościoła, która i nas dotyka – bo wielu ludzi wrzuca wszystkich w Kościele do jednego worka – w związku z problemem molestowania seksualnego nieletnich przez niektórych duchownych i ludzi Kościoła. Nie jest to tylko problem Kościoła, ale świata w którym żyjemy, ale nas jako wspólnotę wiary najbardziej on dotyka z powodu niewydolności serca niektórych przedstawicieli Kościoła.
Wreszcie trzecią chorobą, która może zainfekować klauzurę serca, jest jego nadciśnienie tętnicze. Rodzi się ono wtedy, gdy treściami które przenikają za klauzurę z zewnątrz karmimy swoją wyobraźnię, nakręcamy się nimi i nakręcamy przy okazji innych, tak że emocje dają o sobie znać, buzują i są niewłaściwie rozbudzone, jak nadciśnienie w organizmie.
Może to też prowadzić do tworzenia sobie za klauzurą świata wirtualnego, jak dziś się mówi, czyli świata nierealnego, nieprawdziwego, nierzeczywistego. Może też poprzez taką postawę rodzić się prowadzenie nawet za klauzurą podwójnego życia: na zewnątrz dla innych i dla ich oka jedno, a we wnętrzu, dla siebie drugie życie. I – jak mówił ks. Marcyński – będąc w klauzurze mogę być już w separacji z Bogiem, z człowiekiem, z zakonem czy klasztorem albo co gorsza już po rozwodzie z Bogiem, z człowiekiem, z zakonem i klasztorem, służąc zupełnie czemu innemu lub komu innemu.
Skoro mamy już zdiagnozowane choroby klauzury serca, to przyszedł czas, aby znaleźć na nie lekarstwa, odtrutkę czyli Boże antidotum. Pierwszą receptą jest serce, które kocha czyli jest ukształtowane na wzór serca Jezusa, zgodnie ze słowami „Jezus cichy i pokornego serca, uczyń serca nasze według serca Twego”. Nie chodzi tu o serce, które lubi. Nie chodzi o serce, które toleruje czyli znosi, bo musi z jakiegoś sobie znanego powodu. Nie chodzi o serce, które akceptuje, bo nie ma innego wyjścia lub jest to danej osoby korzystne, gdyż może coś dla siebie osiągnąć. Nie chodzi tu o serce otwarte i życzliwe dla innych, ale o serce prawdziwie kochające. Nie tyle o bycie w klasztorze, za klauzurą w ciszy, skupieniu, modlitwie i kontemplacji, ale o autentyczną miłość Boga i człowieka, która tam rzeczywiście a nie tylko teoretycznie pulsuje. Inaczej zamiast szczęśliwej i spełnionej mniszki będzie się zmierzłą, nieznośną dla innych i niezadowoloną cierpiętnicą.
Ta zdolność do kochania, którą stwarzając nas na obraz i swoje podobieństwo, obdarzył nas Bóg, daje motywację do prawdziwej miłości. Wtedy, gdy nie kochamy prawdziwie i nasze serce nie jest na wzór serca Jezusa, plotkujemy i zabijamy słowem i czynem, co często jest o wiele boleśniejsze od bezpośredniego zadania krzywdy. Natomiast, gdy prawdziwie kochamy i nasze serce jest na wzór serca Jezusa, wtedy szukamy tego co wznosi nie tylko nas, ale także i innych, a wtedy rzeczywiście budujemy wspólnotę.
Drugim Bożym lekarstwem jest odpowiednia dieta duchowa. Często w zaproszeniach na różne kuracje odchudzające padają słowa: jesteś tym, co jesz. I tak jest w życiu duchowym, w klauzurze naszego serca, bo ona jest taka, jak to czym ją karmię: to właśnie żyje we mnie i daje o sobie znać. Mogę bowiem sięgać po to co niezdrowe i szkodzi mojej kondycji duchowej, a mogę sięgać po to, co czyni mnie zdrowszym i odporniejszym duchowo.
Na pewno nie służy za klauzurą kontemplacyjną „najadanie się informacjami”. Ks. Marcyński powie o tzw. „tłuściochu informacyjnym”, który przyjmuje wszystko jak leci, bez segregacji. A dziś jest tyle informacji, że człowiek nie jest w stanie ich „przetrawić”, co więcej każde wiadomości gdy się je ogląda są jakąś manipulacją, bo pośród wielu informacji wybiera się tylko niektóre, gdyż wszystkich się nie da przedstawić.
Czasem zaś dopada nas „bulimia informacyjna”, bo chcemy „najadać” się tymi informacjami, ale z drugiej strony boimy się i jest w nas strach przed chaosem, jakie może to wywołać w naszym życiu duchowym. Innym razem znów dosięga nas „anoreksja marzeń”, bo wydaje się nam że w życiu zakonnym, a zwłaszcza klauzurowym, należy zrezygnować całkowicie z marzeń. Nic podobnego, ale chodzi o to, aby motywowały nas Boże marzenia, by one wyznaczały nam horyzonty i w ten sposób czyniły spełnionymi w klauzurze mniszej.
I wreszcie trzecie antidotum, na choroby klauzury serca, to ruch ale nie tyle fizyczny – choć on też dla zdrowia jest potrzebny – ale ruch duchowy. W życiu duchowym i w życiu wiary brak ruchu to nie życie, a jedynie wegetacja czyli próba przetrwania. Brak tego Bożego ruchu sprawia, że pojawiają się choroby duchowe i cierpi nasz duchowy kręgosłup. W tym wypadku chodzi zatem o ruch serca czyli o małe gesty miłości, które zbawiają świat – jak powiedział do sióstr klauzurowych papież Franciszek na Madagaskarze2, do czego już wielokrotnie się odnosiłem w czasie naszych konferencji.
Duchowość chrześcijańska to zawsze ruch, bo nawet wtedy gdy klęczymy wydawać by się mogło w bezruchu przed Bogiem na modlitwie, to jesteśmy w ruchu bo w sposób duchowy dzięki konkretnym intencjom modlitewnym „geograficzna mapa naszej modlitwy” ciągle się rozwija i pozwala nam wyruszać, jak mawia często papież Franciszek na peryferie świata i Kościoła.
Sama modlitwa, kiedy jest przeżywana na poważnie, to też jest ruch, bo w jej trakcie się zmagamy, podejmujemy wysiłek wejścia na przywoływaną już w naszych konferencjach Górę Przemienienia, by stanąć w obecności Jezusa – a później podejmujemy wysiłek, aby zejść z tej Góry Przemienienia i wrócić do swojej szarej, często wydaje się nam monotonnej rzeczywistości. To także, jeśli trzeba, ruch w stronę konfesjonału, by odpowiednio oczyścić swoje serce, wymieść je i przygotować –nie jak mówi Ewangelia, by później dać okazje do powrotu temu co złe (por. Łk 11, 24-26) – ale dla przebywania jedynego i prawdziwego Pana w naszym wnętrzu.
Warto zwrócić na koniec w tym temacie uwagę na starożytną zasadę „ora et labora” (módl się i pracuj), która czasem może być niewłaściwie rozumiana. ORA nie oznacza ZAORAĆ! Można bowiem siebie lub innych zaorać pracą. Czasem będzie to ucieczka od problemów, zmagania duchowego, braku dobra, by po prostu czymś się zająć. Jednak wtedy taka praca, która jest ucieczką często nawet ponad siły człowieka, nie jest cnotą, ale drogą która wiedzie nas do duchowego zawału klauzury serca a w konsekwencji nawet jej śmierci.
Dlatego ważne jest zawsze pytanie kto za klauzurą? Kim jesteśmy my za klauzurą? Czego tam szukamy i czego chcemy? Czemu tu jesteśmy i żyjemy? Co więcej jak żyjemy? Kiedy prześledzimy uważnie zapisy „Vultum Dei querere” oraz „Cor orans”, to zobaczymy w pełni zadanie mniszego kontemplacyjnego życia klauzurowego.
Za klauzurą mamy tworzyć źródła prawdziwego życia, laboratoria wiary i oazy Boga. Mamy traktować klauzurę jak strefę VIP, strefę Boga, i dzielić się tym odkrywanym przez nas doświadczeniem z innymi. Mamy traktować klauzurę jak strefę koncentracji, uważności na Boga i zbawienie, jako lekarstwo na wszędobylskie dziś rozdrażnienie. Taka postawa nie pozwoli łatwo pozbyć się istoty klauzury serca i będzie miała pozytywny wpływ na zewnętrzne i wewnętrzne przeżywanie klauzury papieskiej oraz da odpowiedni grunt do rozważania Słowa Bożego.
Drogie Siostry!
Tradycyjnie na koniec, jeszcze zerknięcie w prawo własne Sióstr Nawiedzenia Najświętszej Maryi Panny o ciszy, skupieniu, modlitwie i kontemplacji jako charakterystycznych przestrzeniach klauzury.
Jednak zanim dziś to zrobię, to kilka ciekawostek związanych z omawianymi przez nas dokumentami. W „Vultum Dei querere” słowa „cisza” i „skupienie” występują 15 razy (VDQ 5, 6, 8, 11, 12, 13, 33, postanowienia końcowe art. 12). W „Cor orans” słowo „cisza” występuje 11 razy (CO wprowadzenie, 161, 167, 168, 186, 190, 196, 206, 215) a słowo „skupienie” 7 razy (CO 156, 161, 168, 190, 196, 206).
Reguła św. Augustyna w rozdziale VIII mówi o ciszy (s. 29-30). Historyczne Konstytucje dla Sióstr Zakonu Nawiedzenia mówią w konstytucji X o milczeniu (s. 49), w konstytucji XI o nieodrywaniu się od modlitwy (s. 50), w konstytucji XIII o relacjach i rozmowach sióstr (s. 50) a w konstytucji XV o rozmowach z obcymi (s. 52).
Aktualne zaś Konstytucje Zakonu Nawiedzenia Najświętszej Maryi Panny mówią o tym, że „chcą dać Bogu córki modlitwy” (konstytucja 1, s. 97). W konstytucji 30 mowa jest o życiu miłości rozwijanym w kontakcie z Bogiem i wnikaniu w serce modlitwy Jezusa (s. 119-120), w konstytucjach 32-41 o konkretnych wskazaniach dla życia wiary (s. 121-128). Warto tu zwrócić uwagę na rozciąganie na cały dzień modlitwy Jezusa (konstytucja 35, s. 124) oraz na to, że modlitwa ma stać się ośrodkiem życia (konstytucja 39, s. 127).
Nie można zapomnieć, że cały rozdział XII poświęcony jest milczeniu i mowie (s. 138-139), a zwłaszcza konstytucja 52, mówiąca o milczeniu zewnętrznym i wewnętrznym (s. 139). Także rozdział XIII, podejmujący kwestię oddzielenia od świata (s. 140-143) w konstytucji 54 wskazuje, aby unikać nadużyć w korzystaniu z rozmów, telefonu i mediów (s. 141). Wreszcie w przepisach prawnych, w numerze 175 (s. 248), nawiązującym do wspomnianej już konstytucji 54, cytowany jest niemalże w całości wspomniany już kan. 666 „Kodeksu Prawa Kanonicznego” i radzi się tam, aby unikać tego co szkodzi w środkach społecznego przekazu życiu kontemplacyjnemu.
Dopełnienie stanowi zaś „Dyrektorium duchowa dla Sióstr Nawiedzenia”, gdzie artykuł 3 mówi o modlitwie (s. 8-10), artykuł 4 o świętym oficjum (s. 10-11) a artykuł 9 o milczeniu (s. 18-20).
Zalecana lektura uzupełniająca (tylko wskazane części dokumentów):
Wskazane w konferencji teksty, szczególnie prawa własnego, a zwłaszcza:
– Reguła św. Augustyna (rozdział VIII, s. 29-30);
– Konstytucje dla Sióstr Zakonu Nawiedzenia (konstytucja X, s. 49; konstytucja XI, s. 49-50; konstytucja XIII, s. 50, konstytucja XV, s. 52);
– Konstytucje Zakonu Nawiedzenia NMP (konstytucja 1, s. 97; konstytucja 30, s. 119-120; konstytucja 32-41, s. 121-128; cały rozdział XII, s. 138-139; cały rozdział XIII, s. 140-143; przepisy prawne nr 175, s. 248);
– Dyrektorium duchowe dla Sióstr Nawiedzenia (artykuł 3, s. 8-10; artykuł 4, s. 10-11; artykuł 9, s. 18-20);
Papież Franciszek, Konstytucja Apostolska „Vultum Dei querere” (nr 5-6, 8, 11-13, 31, 33, 34, postanowienia końcowe art. 12);
Kongregacja ds. Instytutów Życia Konsekrowanego i Stowarzyszeń Życia Apostolskiego, „Cor orans”. Instrukcja wykonawcza do Konstytucji Apostolskiej „Vultum Dei querere” o żeńskim życiu kontemplacyjnym (nr 156, 160-161, 165-172, 181-182, 186, 188, 190, 192, 196, 199, 206, 215);
Kodeks Prawa Kanonicznego kan. 666.
Przypisy:
1. Zob. Marcyński Krzysztof SAC, Media za klauzurą. W trosce o klauzurę serca”, w: Biuletyn Konferencji Wyższych Przełożonych Zakonów Męskich w Polsce, nr 71/wrzesień 2019, s. 70-74. Spisany tekst można też znaleźć w Biuletynie Konferencji Wyższych Przełożonych Żeńskich Zgromadzeń Zakonnych nr 50/październik 2018 i posłuchać na żywo na nagraniu tej konferencji na płytach CD.
2. Papież Franciszek, Homilia wygłoszona w klasztorze karmelitanek bosych w Antananarywie – Madagaskar, w: https://www.deon.pl/kosciol/serwis-papieski/franciszek-do-siostr-klauzurowych-o-tym-co-trzeba-odpedzic-z-ich-klasztoru,553297. Papież Franciszek, Niewygłoszony tekst homilii do osób konsekrowanych w klasztorze karmelitanek bosych w Antananarywie – Madagaskar, w: https://www.deon.pl/kosciol/serwis-papieski/homilia-franciszka-podczas-spotkania-z-mniszkami-w-antananarywie-dokumentacja,553301